45. Pragnienie

1K 76 29
                                    

  Stanęłam przed lustrem i podniosłam bluzkę. Obróciłam się bokiem i przejechałam ręką po brzuchu. Był odrobinę większy niż kilka tygodni temu. Cieszyłam się ale serce mi przyspieszało im dłużej patrzyłam na swoje odbicie. 

- Jesteś jeszcze piękniejsza - mruknął do mojego ucha Tony i objął w pasie. Nie usłyszałam kiedy wszedł do pokoju. Zdążyłam tylko opuścić bluzkę. - Dlaczego jesteś zdenerwowana? 

- Nie jestem - odparłam.

- Ręce ci się trzęsą - zauważył.

- Nie przesadzaj - prychnęłam. 

- Ale jak będzie coś się działo to mi powiesz? - widziałam w odbiciu jak się szczerzy.

- Jesteś nadwrażliwy Tony - odsunęłam się. - Może u ciebie coś jest nie w porządku? - uniosłam brew ale w odpowiedzi brunet tylko się zaśmiał.

- Idę się przebrać - rzucił i poszedł do garderoby.

  Stark kilka minut krzątał się w garderobie kiedy ja usiadłam na sofie oglądając jakiś program o zwierzakach. Na sofie, bo ten pokój przypominał bardziej salon niż sypialnię. Na środku stało ogromne łóżko z szafkami nocnymi. Na lewo były różne szafki, biurko, obrazy, półka z książkami, naprzeciw wejście do garderoby, a po prawej  stronie stał kominek i nad nim telewizor, który oglądałam z sofy po środku Oczywiście wszystko w jasnych kolorach.. Nie miałam okazji zobaczyć ale byłam pewna, że pokoje reszty Avengers tak nie wyglądają. W końcu Tony wyszedł przebrany w luźną, roboczą bluzkę i jeansy. Wyglądał jak mężczyźni z kapeli garażowych w latach osiemdziesiątych. Przyznam, że kręcił mnie jeszcze bardziej w takim wydaniu, mimo, że urodził się w smokingu. Przygryzłam wargę co nie umknęło jego uwadze bo uśmiechnął się pod nosem i zaczął szukać czegoś w szufladzie. 

  Wstałam i podeszłam do małego stolika nasypując do kubka po dwie łyżeczki kawy i zalałam gorącą wodą. Upiłam łyk z każdej i podsunęłam te lepszą pod nos Starkowi. 

- Myślałem, że słodzisz kawę - zmarszczył czoło. 

- Zjadłam dzisiaj rano całą paczkę ciastek znalezioną w kuchni. Chyba na razie starczy mi cukru. - skrzywiłam się.

- Te ciastka, których Steve cały dzień szuka?  - spojrzał na mnie poważnie na co wytrzeszczyłam oczy, widząc moją reakcję zaczął się śmiać. - Żartowałem - dodał. - Jesteś tu już miesiąc, dobrze, że czujesz się jak u siebie.

- Żart roku - pokazałam mu język. 

- Dobra - westchnął. - Idę do warsztatu. Bądź grzeczna. 

- Właśnie liczyłam, że zostaniesz i nie będę - uniosłam brew.

- O nie, nie namówisz mnie - zaśmiał się i pocałował mnie delikatnie w czoło po czym wyszedł.

     Dokończyłam kawę i serial o zwierzętach aż w końcu wybiła szesnasta. Musiałam połknąć całą serię leków i witamin, które mi przypisała pani doktor. Spostrzegłam, że skończyła się woda w butelce więc musiałam zejść do kuchni. Chwyciłam pudełko z pigułkami, wsunęłam na nogi trampki i wyszłam na przeraźliwie cichy korytarz. Na innych piętrach zawsze ktoś był ale Tony ceni sobie prywatność i przestrzeń, a poza tym zawsze mówi "Ja za wszystko płacę więc chyba należy mi się chociaż własne piętro". Nieraz sprzeczał się o to z Fury'm.

 W końcu znalazłam się na piętrze, tak zwanym, socjalnym bo reszta siedziby kryła w sobie tysiące tajemniczych pomieszczeń. Nie próbowałam ich nawet odkryć. Idąc korytarzem w kierunku kuchni spotkałam się z Bucky'm. Dopiero kilka dni temu dostał od Tony'ego, który mu nie ufał, łaskawe pozwolenie na poruszanie się po siedzibie. 

Więcej Ciebie ~ Tony StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz