- To nie było śmieszne do kurwy nędzy - podszedłem, a właściwie doczłapałem się do półki z alkoholem nalewając sobie do szklanki whisky próbując nie zwracać uwagi na rozbawionego mężczyznę, który wyglądał już tak jak powinien.
- Oj nie podobało ci się? - zapytał pokazując szereg białych zębów chodząc po pokoju gdy ja ponownie opadłem na fotel.
- Do momentu kiedy nie zobaczyłem ciebie było świetnie - burknąłem popijając bursztynowy napój - Że też musiałeś pojawić się akurat w takim momencie! - byłem na niego nieźle wkurwiony bo wiedziałem, że więcej nie zbiorę się na odwagę żeby wyznać to Rose.
- Ciesz się że powstrzymałem się przed pozostaniem tak na dłużej - spojrzał na mnie, a ja dostrzegłem błysk w jego oczach - Co byś zrobił gdybyś rano obudził się obok mnie, a nie Rose w łóżku? - poruszył wymownie brwiami, a ja prawie zachłysnąłem się trunkiem.
- Jesteś ostro pojebany Loki - pokręciłem głową, a w środku miałem odruch wymiotny na samą myśl - Czego tu właściwie chcesz?
- Nie cieszysz się na przyjacielską wizytę? - czarnowłosy zmarszczył czoło.
- Ty nigdy nie przychodzisz bezinteresownie - wzruszyłem obojętnie ramionami.
- Dla ciebie mogę to zmienić - uśmiechnął cwaniacko.
- Loki, kurwa, ostrzegam - warknąłem.
- No dobra dobra
Mężczyzna zrobił niewinny wyraz twarzy. Gdyby teraz reszta avengers dowiedziała się że on stoi sobie jak gdyby nigdy nic w moim salonie dostaliby ataku wścieklizny. Oni wszyscy nienawidzili Loki'ego, no wszyscy oprócz Thora bo w końcu to bracia. Z jednej strony to im się nie dziwie bo próbował zniszczyć cały nasz świat i w ogóle ale w końcu dostał za to swoją karę. Z drugiej strony to nawet mu się nie dziwię. Też byłbym nieźle wkurwiony gdybym dowiedział się że całe moje życie to kłamstwo, które i tak spędziłem pod ciągłym cieniem brata. Bycie sądzonym jako ktoś gorszy, a co dopiero gdy cały lud z jakim mieszkałeś na jednym świecie uważa tak samo ze wzgląd na twoje pochodzenie musi nieźle boleć. Przy bliższym poznaniu Loki naprawdę wiele zyskuje mimo, że zrozumienie go graniczy z cudem.
- W sumie to jestem tutaj właśnie przez twoją Rose - cmoknął przez zęby.
- O czym ty mówisz? - westchnąłem znowu nie wiedząc o co mu chodzi.
- Pamiętasz może jak trzy lata temu prosiłeś żebym zabrał cię na wycieczkę po ośmiu światach?
- Tak, z tego co pamiętam to zostały nam jeszcze trzy - widziałem jak na jego twarz wkrada się uśmiech.
- Masz rację - obrócił się w moją stronę - Dokończymy to kiedyś ale nie w tym rzecz. Kiedy byliśmy w Nidawellirze zabalowałeś z pewnymi elfami, wspominam o tym bo nie jestem pewny czy pamiętasz..?
- Jak przez mgłę - zmarszczyłem czoło - Do czego zmierzasz?
- Chodzi o to, że w pewnym momencie zacząłeś opowiadać o swojej ukochanej Rose, pokazywałeś jej nawet zdjęcia i spodobała się jednemu karłowi co wcale mnie nie dziwi bo jest to jedna z piękniejszych Midgardczanek* jakie spotkałem...
- To akurat wiem - tym razem ja uniosłem wymownie brwi.
- Właśnie - odchrząknął - Przejdźmy do sedna. Pamiętasz, że założyłeś się... o nią?
Wyplułem przed siebie dopiero co wzięty łyk whisky prosto na szklaną ławę.
- Jak to o nią? Kłamiesz prawda? - niedowierzałem - Na pewno kłamiesz.
- Wiem, że bycie bogiem kłamstwa zobowiązuje ale nie tym razem niestety. Poza tym ciebie bym nie okłamał Anthony. Jesteś jedynym midgardczykiem, którego lubię.
- Czuję się zaszczycony ale możesz mi to wyjaśnić? Byłem aż tak pijany? Boże, jestem kompletnym idiotą.
- To nie do końca twoja wina. Zostawiłem cię na chwilę z elfami nie uprzedzając, że nie możesz pić tylko naszego alkoholu bo cię zmiecie z planszy, no i zmiotło...Dlatego nic nie pamiętasz.
- Możesz powiedzieć mi jaka była treść tego zakładu? - zapytałem mocno zażenowany tą sytuacją ale Loki'ego mocno to rozbawiło.
- Nie pamiętam dokładnie... - zastanowił się ale widząc moją minę nie prowadził dalej tej gierki - Że jeśli nie wrócicie do siebie do dzisiejszego dnia to on zabiera Rose do siebie do Nidawelliru
- Jak to zabiera? Ona się w życiu nie zgodzi, a mamy dwudziesty pierwszy wiek. Porywanie kobiet jest już mocno nielegalne.
- Chyba zapomniałeś, że założyłeś się z karłem, mrocznym elfem Anthony. Na każdym świecie są inne zasady. Co do Nidawelliru to prawie ich tam nie ma, a mieszkańcy tego świata bardzo to sobie cenią. - uśmiechnął się niewinne.
- I co? Ten elf wysłał ciebie po Rose? Chyba nie wierzysz, że pozwolę ci ją do niego zabrać - zapytałem retorycznie.
- Właściwie to przyszedł do mnie pytając gdzie może cię odnaleźć. Wtedy właściwie przypomniałem sobie o tym całym zakładzie. Jak już wspominałem, masz szczęście, że cię lubię i tą brunetkę również bo zawarłem z nim jeszcze jeden układ tłumacząc, że byłeś niedysponowany kiedy miało dojść do waszego zejścia w co oczywiście nie uwierzył...
- Do rzeczy Loki - mruknąłem bo nie miałem ochoty słuchać wszystkich szczegółów.
- Założyłem się z nim, że do końca tygodnia zejdziesz się z Rose
- Ocipiałeś? - prawie znowu oplułem się bursztynowym płynem - To nie ma szans.
- A masz inne wyjście? Poza tym nie mogę przegrać. - szepnął prawie niesłyszalnie.
- Ah no tak, a co postawiłeś Rogaczu?
- Jeśli wygram on odpuszcza wasz zakład i Rose, a jeśli przegram on bierze dziewczynę i ucina mi rękę.
- Rękę? - zdziwiłem się.
- Gdybyś poczytywał kiedyś mitologie wiedziałbyś, że historia lubi się powtarzać - westchnął - W każdym razie to mało ważne bo nie dam sobie uciąć ręki, a jeśli on weźmie Rose to pamiętaj, że zawsze jestem ja... - poruszył brwiami.
Nie zdążyłem zwyzywać Loki'ego za ten głupi tekst bo nagle rozległ się okropny hałas. Kilka książek spadło z szafki, zbił się jakiś wazon i kilka talerzy. Dom zaczął się trząść i wtedy na środku salonu pojawił się Thor. Wtedy też cały szmer ucichł.
- Stark! - wrzasnął blondyn - Jak mogłeś być tak głupi!
- Ejejej spokojnie... - podniosłem ręce w geście niewinności - Loki już naprawił sytuacje. - nie miałem siły się kłócić ani ty, bardziej walczyć w takim stanie bo nie miałem najmniejszych szans.
- Loki? - blondyn ze zmarszczonym czołem rozejrzał się po pokoju i uważnym wzrokiem zmierzył czarnowłosego - Jakoś nie chcę mi się wierzyć.
- Sir, panna Terry stoi pod drzwiami. Włączony jest wyższy tryb gotowości. Wpuścić ją?
Spojrzeliśmy wszyscy po sobie ze zdezorientowanymi twarzami.
- Ani słowa jasne? - rzuciłem - Otwórz drzwi Jarvis.
Rozdział wjechał z opóźnieniem i jeszcze nie wyszedł tak jakbym chciała uhh... Bardzo przepraszam ale ostatnio nic nie idzie tak jak planuję.Mam nadzieję, że chociaż wam się spodoba bo mi kompletnie nie... Jednak postaram się do piątku wstawić kolejny bo w sobotę nie będę w stanie, no chyba że dopiero w niedzielę, w każdym razie no, wiecie, kocham was i miłej nocki!
*Kompletnie nie wiedziałam jak to odmienić i w końcu z pomocą @McMatrix333 (do której na profil zapraszam bo jest tam nasze wspólne, nieskończone dzieło) wybrałyśmy tę opcję

CZYTASZ
Więcej Ciebie ~ Tony Stark
RomanceKontynuacja książek "Jesteś jeszcze za mała" i "Daj mi wszystko" (część trzecia) Tym razem Rose i Tony rozstali się na dobre. Ich drogi się rozeszły, a wspólne plany i marzenia pozostały tylko wspomnieniem. Zaczęli życie na nowo zapominając nawza...