52. Dynastia

901 73 21
                                    

Przebudziłam się słysząc jakieś szmeranie w pokoju. Wszędzie panowała ciemność i tylko światło księżyca blado oświetlało pokój odbijając się od białej pościeli. Widziałam zarys Tony'ego stojącego przy oknie. Słyszałam też jego nerwowy, przerywany oddech. Podniosłam się zapalając przy okazji lampkę nocną.

- Co się dzieje? - zapytałam niepewnie. 

  Zegarek wskazywał trzecią w nocy więc możliwe, że Tony jeszcze nie wytrzeźwiał ale to nie zmieniało faktu, że coś jest nie tak. U niego albo między nami. 

Wstałam powoli i stanęłam za nim kładąc mu na ramionach dłonie. Zesztywniał ale nadal nic nie mówił.

- Porozmawiaj ze mną - nakazałam. - Miałeś znowu koszmary? Albo atak? - zapytałam cicho chcąc się upewnić bo zwykle pijany śpi jak zabity. 

Mężczyzna nadal stał bez słowa, a mnie robiło się coraz chłodniej przez otwarte okno.

- Mówiłeś, że zrobiłeś coś głupiego... To jest związane z tym czego się wczoraj dowiedzieliśmy? - nie dawałam za wygraną.

Nadal cisza.

- Też zrobiłam dzisiaj coś głupiego - mruknęłam. - Informacja za informację? 

Wiedziałam, że to go przekona bo przekrzywił lekko głowę w moją stronę. Wzięłam głęboki wdech, bałam się powiedzieć mu o tym co zrobiliśmy, a właściwie co zrobił Chris, żeby nie pogorszyć atmosfery ale wiedziałam też, że jeśli tego nie zrobię będzie jeszcze gorzej. Przekonałam się już o tym niejednokrotnie.

- Dzisiaj przyszedł tutaj Chris. Był strasznie pijany i w kompletnej rozsypce. Zaprosiłam go do środka. Zaczęliśmy rozmawiać i okazało się, że znowu zaczął brać, jego mama jest chora, a tata nie chce go znać. Pocieszałam go i zaproponowałam pomoc kiedy on nagle mnie pocałował. - zatrzymałam się, głos mi się łamał więc mówiłam coraz wolniej. - Nie chciałam tego i nie poczułam kompletnie nic oprócz strachu. Nie mówiłam ci tego ale kiedy dotyka mnie ktoś inny niż ty wzdrygam się bo ciągle czuję na sobie dotyk Amstronga albo Owen'a. Tego drugiego szczególnie. - zagryzłam odrobinę za mocno wargę.

 Tony obrócił się powoli w moją stronę i przyciągnął do siebie. Przytulił mnie opierając swoją głowę na moim ramieniu. Milczał przez chwilę. 

- Śnili mi się rodzice. - powiedział nagle. -Byliśmy szczęśliwi.  Zastanawiam się czy gdyby teraz żyli też by tak było czy nadal wzajemnie byśmy się nienawidzili. - wziął wdech. 

- Biedny mój. - ujęłam jego twarz w dłonie i podniosłam, miał czerwone oczy, płakał. - Przerosło cię to - pocałowałam go  w czoło. -  ale zapewniam, że twoi rodzice gdziekolwiek są to są z ciebie dumni. I bardzo cię kochali. 

- Nie wybaczę tego Bucky'emu nawet przez wzgląd na to czy to pamiętał czy nie. Zniszczył mi życie. - fuknął. 

- Rozumiem, ale nie każ mi wybierać między tobą, a nim bo on tego nie robi. - mężczyzna pokiwał głową zgadzając się. 

  Dotknęłam jego szyi gdzie widziałam kilka malinek. Zakuło mnie przez to w sercu z zazdrości.

- Nie zdradziłem cię - powiedział jakby czytał mi w myślach. - Nigdy bym nie zrobił tego matce mojego dziecka. Poszedłem do tego klubu i zadzwoniłem do ciebie żeby zrobić ci na złość.

- Prawie się zaśmiałam - stwierdziłam próbując rozluźnić atmosferę.

- Jest jeszcze coś... - zaczął.

- Mów, i tak spodziewam się wszystkiego.

- Wysłałem do mediów ten filmik z moimi rodzicami i Barnesem. Jutro rano będzie to na każdym kanale. - spuścił wzrok.

Więcej Ciebie ~ Tony StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz