30. Więcej ciebie

1.1K 79 26
                                    

Pov Rose

- Chyba pojadę teraz pooglądać kierunki jakichś studiów. Cały dzień nie będę miała nic do roboty więc chociaż poczytam ulotki - rzuciłam do telefonu uczepionego do szyby samochodu.

Odwiozłam właśnie rodzeństwo do szkoły, a po chwili juz zadzwonił Tony. Czasami miałam wrażenie, że on zna każdy mój ruch.

- Chciałbym ci pomóc ale wkurzą się na mnie jeśli znowu sobie wyjdę i będą mieli przestój - czułam jak wywraca oczami.

- Jasne, dam radę - zaśmiałam się - Wpadniesz dzisiaj? O ile przeszły ci wczorajsze fochy. - zapytałam specjalnie czepialskim tonem.

- Wiesz co? - słyszałam już jak się oburzył - Za to nie przyjadę

- W takim razie znowu zaproszę...

- No żartowałem - przerwał mi w połowie zdania - Oczywiście, że przyjadę

- W takim razie do zobaczenia - mruknęłam uśmiechając się sama do siebie. Nie usłyszałam jednak pożegnania z jego strony. Tony nie lubił się żegnać ale nie przeszkadzało mi to.

Aktualnie byłam zwyczajnie szczęśliwa. Byłam w końcu wolna od tej presji. Niestety z drugiej strony odbiło się to na mnie. Często budzę się w środku nocy przez koszmary i potem nie śpię do rana. Na szczęście mam obok siebie Tony'ego, który podtrzymuje mnie żebym jeszcze się nie załamała. Ciągle rozważałam kwestię zamieszkania z nim ale czułam, że nie umiem wejść do jego domu, tam gdzie zabił Owen'a. To było coś strasznego ale przecież nie każe mu kupić specjalnie przez to nowego domu. Tony i tak był kochany proponując to po tym jak powiedziałam, że nie chcę z nim na razie być. A nie chcę bo boję się że jeśli tylko znowu będziemy w związku coś się między nami popsuje. Więc tkwimy w czymś co nie ma nazwy. Obydwoje wiemy co do siebie czujemy ale zachowujemy się bardziej jak przyjaciele. Nie licząc pocałunków przez które zawsze mam ochotę na coś więcej.

Nagle kolejny raz zadzwonił telefon. Tym razem był to Chris.

- Halo? - rzuciłam.

- Hej, nie obudziłem cię? - zapytał zmartwiony.

- Dochodzi dziesiąta Chris. Oczywiście, że nie. Co u ciebie?

- To dobrze - zatrzymał się na chwilę - Chciałbym z tobą pogadać, masz czas?

- Nawet za dużo - stwierdziłam.

- To wspólne śniadanie?

- Brzmi nieźle - uznałam.

- Okej wyślę ci zaraz lokalizację restauracji.

- W takim razie czekam.

Rozłączyłam się i po chwili jechałam pod adres udostępniony mi przez Chrisa. Miejsce okazało się być przytulną restuaracją niedaleko centrum. Takie lubiłam najbardziej. Odnalazłam wzrokiem Chrisa na wiklinowym fotelu tuż przy ścianie.

- Cześć księżniczko - przytulił mnie na przywitanie, a ja czułam jak się rumienie.

Chris zawsze tak do mnie mówił ale nie spodziewałam się że teraz też to usłyszę.

- Pozwoliłem już sobie wybrać zamówienie bo jest tu dzisiaj straszny ruch - stwierdził, a ja spojrzałam na talerz wypełniony pancake'ami i kubek kawy.

- Dziękuję ale wystarczyła tylko kawa - uśmiechnęłam się życzliwie.

- I właśnie dlatego też, strasznie schudłaś, wiesz?

- W końcu - próbowałam przewrócić to w żart ale czarnowłosy się nie zaśmiał - To pewnie przez stres - wzruszyłam ramionami - Jedzmy bo będzie zimne - wskazałam widelcem na jego talerz i sama wbijając się w pierwszy placuszek.

Więcej Ciebie ~ Tony StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz