4. Jarvis tu jest?

1.4K 80 29
                                    

- Ekhem.

Zerknąłem na drzwi wejściowe do mojego biura i o dziwo stała w nich Rose. Rzuciłem na nią krótkie spojrzenie po czym kazałem zejść dziewczynie siedzącej na moich kolanach. Ta spiorunowała Rose spojrzeniem po czym zapięła guzik od koszuli i że skwaszoną miną opuściła pomieszczenie. Nie przejąłem się jednak bo nie mogła porównywać się z Rose.

- Więc ty też się z kimś spotykasz? - zapytała brunetka siadając naprzeciw mnie kiedy ja poprawiałem koszulę. Dzisiaj byla ubrana mniej oficjalnie. Miała czarny golf, jeansy i vansy.

- Chodzi ci o nią? - parsknąłem - Nie wiem nawet jak ma na imię, chyba ją tu zatrudniłem

- Czyli nic się nie zmieniłeś - mruknęła pod nosem.

- Szybko na takie osądy po trzecim spotkaniu od czterech lat - uniosłem brew przez co wyraźnie zrobiło jej się głupio. Spuściła wzrok i kiedy wiedząc, że wygrałem mówiłem dalej. - Co cię do mnie sprowadza?

- Twój wczorajszy sms- rzuciła jakby to było coś oczywistego- Tony, nie mów, że niepotrzebnie marnowałam czas przychodząc tutaj bo ty nie wiesz co robisz

- Tylko się z tobą droczę - uśmiechnąłem się przypominając sobie, że wieczorem faktycznie wysłałem jej sms-a żeby tu przyszła - Chodzi o naszego podejrzanego

- Twojego - poprawiła mnie - I domyślam się. Inaczej bym tu nie przyszła.

- Świetnie - zignorowałem jej komentarz - Wiem gdzie dzisiaj, a właściwie za niecałą godzinę, będzie Martin

- I?

- I to że będziemy musieli sprawdzić co będzie robił - nie wiedziałem czy naprawdę nie domyśliła się o co chodzi czy po prostu wolała się upewnić.

- Żartujesz? Mam śledzić swojego klienta? To po pierwsze nie jest do końca legalne bo podchodzi pod stalkowanie więc jeśli mój szef się o tym dowie...

- To cię nie zwolni bo jesteście razem - skończyłem niechętnie za nią - Myślę, że po prostu boisz się przegrania zakładu.

- Mówię poważnie - uniosła brew.

- Pracujesz dla Tarczy, która rozgrzeszy cię ze wszystkiego - wywróciłem oczami - Przestań w końcu strzelać fochy

- A może ty w końcu przestaniesz stawiać mnie przed faktem dokonanym - burknęła - Nawet nie zapytasz czy mi to w ogóle odpowiada

- Sprawdziłem. Dzisiaj o piętnastej miałaś tylko jednego klienta rano, a resztę dnia wolną.

- Kurwa - rzuciła - Może jeszcze sprawdzisz co jadłam na śniadanie?

- Kiedyś ich prawie nie jadłaś więc... - nie skończyłem bo dziewczyna zmierzyła mnie piorunującym wzrokiem - Rozchmurz się w końcu. Zachowujesz się jakbyś miała kij.. - chrząknąłem przerywając bo skończenie tego zdania nie wyszłoby na dobre. - Zachowujesz się jakby cały świat kręcił się wokół ciebie.

- Odezwał się Anthony Stark - rzuciła sarkastycznie - Zrozum, że po naszym rozstaniu nie mogłam przestać o tobie myśleć. Kochałam cię ale jednocześnie nienawidziłam. Potraktowałeś mnie jak zwykłe zero tyle razy, a ja nadal do ciebie wracałam mimo, że wiedziałam, że nigdy nie zaczniesz traktować mnie poważnie. Nigdy nie umiałeś liczyć się z moim zdaniem. Jesteś dla mnie nikim. Myślisz, że naprawdę mam teraz ochotę bawić się z tobą w jakieś śledztwo?

Zamurowało mnie na moment. Nigdy nie chciałem żeby się tak czuła. Nigdy specjalnie nie chciałem zrobić jej przykrości. Kiedy wykrzyczała mi to w twarz zrozumiałem, że nie ma sensu próbować się do niej zbliżyć. Ona mnie nienawidzi i ma prawo. Westchnąłem mimo woli i z bladym uśmiechem spojrzałem na dziewczynę.

Więcej Ciebie ~ Tony StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz