33. Nie wierzę

1.1K 72 23
                                    

- Zupełnie nie wiem dlaczego mam problemy ze snem - stwierdził brunet biorąc łyk kawy o godzinie 23:43.

- Ja też zupełnie nie wiem - odparłam ironicznie. - Od kilku dni zasypiam sama i budzę się także sama. Ty w ogóle śpisz?

- Tak Rose ale wiesz jak to jest, geniusze nie mają czasu na sen. - uśmiechnął się zawadiacko. - Idź się już połóż bo strasznie słabo wyglądasz - pogładził mnie po policzku. - Skończę i niedługo do ciebie przyjdę.

- Trzymam za słowo.

  Weszłam ociężale na górę zostawiając Tony'ego samego w jego warsztacie. Byłam strasznie zmęczona chociaż nic nadzwyczajnego dzisiaj nie zrobiłam. Położyłam się na miękkim materacu naszego ogromnego łóżka, czując jakby każda kość mojego ciała się kruszyła.

  Nie mogłam zasnąć. Chciałam mieć obok siebie Tony'ego ale mijały godziny, a jego ciągle nie było. Chciałam po niego zejść ale moje nogi odmówiły posłuszeństwa.

- Jarvis, powiedz Tony'emu, że ma tu przyjść w tym momencie bo nie zasnę.

- Tak jest.

  Nie minęło dużo czasu, a Tony cicho wszedł do pokoju. Słyszałam jak zdejmuje z siebie ubrania i zakłada piżamę. Obróciłam głowę w jego stronę ale on zdążył już wejść i położyć się obok mnie. Przytulił mnie do siebie głęboko wzdychając.

- Przepraszam, straciłem rachubę czasu - rzucił na co uśmiechnęłam się pod nosem.

  Zamknęłam oczy wsłuchując się w jego nieregularny oddech. Będąc w jego ramionach czułam się jednocześnie bezpieczna i zagubiona. Będąc z nim miałam wszystko ale sama dalej gubiłam się w tym czego sama chciałabym dokonać.

Kiedy się obudziłam Tony'ego nie było już obok mnie. Dochodziła dwunasta. Dawno tak długo nie spałam. Wstanie z łóżka okazało się jednak strasznie ciężkie. Wszystko mnie bolało brzuch, nogi, ręce, wszystko. Stawiając nogi na ziemii miałam wrażenie, że nie jestem w stanie utrzymać swojego ciężaru ale wkrótce to wrażenie minęło. Zeszłam powoli na dół gdzie dochodziły mnie odgłosy krzątaniny i zapachy z kuchni.

- Moja piękna w końcu wstała - uśmiechnął się Tony znad marmurowej lady kuchennej.

- Czy ty robisz śniadanie? - zapytałam niedowierzając.

- Tylko jajecznica i bekon bo to najprostszy przepis jaki Jarvis znalazł. - przez chwilę miałam wrażenie, że kłamie ale mówił szczerze.

- To kochane - stwierdziłam zarazem mając wyrzuty sumienia, że potem na pewno to zwrócę do sedesu.

Ostatnio robię to już automatycznie. Nie staram się nawet, wystarczy, że zjem i odruch pojawia się sam ale oprócz zmęczenia nic innego mi nie dolega. Czuje się dobrze.

- Dużo schudłaś wiesz? - zapytał nagle, zarzucając ręcznik na ramię. - Coś ci dolega?

- Nie - zrobiłam zdziwioną minę. -  Trochę ćwiczyłam ostatnio.

- Ciekawe - mruknął. - W każdym razie musimy to naprawić. - położył przede mną talerz z ogromną porcją jajecznicy i bekonu.

   Uśmiechnęłam się i spojrzałam na talerz. Kiedy poczułam ten zapach od dostałam napadu głodu. Wzięłam widelec i kiedy tylko zaczęłam jeść nie mogłam przestać. Brałam kęs za kęsem zauważając, że porcja Tony'ego była dwa razy mniejsza od mojej.

- Dokładki? - zapytał brunet, który uważnie mnie obserwował z prawie pełnym jeszcze talerzem.

- Nie dziękuję - uśmiechnęłam się niewinnie. - Było pyszne. -  posłałam mu buziaka. - Pójdę wziąć prysznic.

Więcej Ciebie ~ Tony StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz