9. Ważne to się upewnić

1.1K 75 64
                                    

- Więc znowu jesteś z Rose? - prawie zachłysłem się kawałkiem tortu upieczonego przez Emily. Spojrzałem na Rose, u której pojawiły się małe rumieńce ale udawała, że nie słyszała pytania.

- Nie Ethan - zaśmiałem się - Spotykamy się bo razem pracujemy i tylko tyle. Przypominam ci, że twoja siostra ma innego chłopaka kolego - szturchnąłem blondyna w ramię.

-  Widać, że kłamiecie jak z nut - wtrąciła się Emily - Tylko przy tobie Rose się tak uśmiecha. Dlaczego nie możecie po prostu do siebie wrócić? - Rose zachłysnęła się ciastem przy ooazjo cała czerwieniąc się na twarzy  na twarzy, a ja nie mogłem się nie zaśmiać.

- Emi, Tony również kogoś ma, a poza tym mówił już, że tylko razem pracujemy.

- Nieważne, że kogoś ma. Dziewczyna jest jak wagon, można przestawić -  nastolatka wzruszyła ramionami - Z resztą chłopak też.

-  Wystarczy Emily - wtrącił się w końcu ojciec tej bandy -  To są ich sprawy i nie możecie się w nie wtrącać, jasne?

-  No okej -  pokiwała głową Emily uważnie mnie obserwując, a ja zastanawiałem się kiedy blondynka zrobiła się taka "dorosła" -  Chodź Ethan przyniesiemy prezent dla Rose.

- Niech zgadnę -  zagadnęła tatę Rose -  Mamusia znowu gdzieś sobie wyjechała?

- Rose, rozmawialiśmy o tym. Myślałem, że rozumiesz.

- Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem - burknęła brunetka - Mógłbyś ją zostawić i znaleźć kogoś o kim będziesz pewny, że wróci kiedy wychodzi z domu -  wziąłem łyk kawy ciągle przysłuchując się tej wymianie zdań.

- Odkąd wróciła prawie z nią nie rozmawiałaś - odparł mężczyzna.

- I nie zamierzam.

  Chwilę później dzieciaki przyniosły ogromną laurke zrobioną z brystolu. W środku było pełno kolorowych rysunków, przyklejonych zdjęć, brokatu, guzików i wszystkiego co tylko się dało ale mimo to była bardzo ładna. Widziałem jak Rose szczerze się wzruszyła. Z resztą wcale mnie to nie dziwiło. Ta dziewczyna miała w sobie tyle wrażliwości i empatii, że gdyby uczęszczała do Hogwartu na pewno tiara przydzieliłaby ją do Huffelpuffu.

- Pozmywam - zaproponowała kiedy dzieciaki namówiły na włączenie jakiejś bajki.

- Pomogę ci

  Od razu wstałem i poszliśmy razem do kuchni, gdzie Rose zniosła już naczynia ze stołu w salonie

- A więc tylko przy mnie się tak uśmiechasz? - zapytałem zawadiacko tylko po to żeby ją rozdrażnić bo nadal uwielbiałem to robić.

- Przestań - rzuciła podając mi talerz, który wycierałem na sucho - Emily i Ethan ubzdurali sobie, że do siebie wrócimy bo cię lubią - wzruszyła ramionami, a ja zahaczyłem wzrokiem o jej obojczyk.

- A ty byś nie chciała? - zapytałem od niechcenia mimo, że ciekawość co odpowie zżerała mnie od środka. Tymczasem Rose upuściła szklankę czego udawałem, że nie widziałem.

-  Tony, jeśli chodzi o wczoraj... - zawahała się.

- Żałujesz tego?

- Oczywiście - szepnęła - Mówiłam ci, że kocham Owen'a...

- Ale mimo to też mnie pocałowałaś i nie szybko się zatrzymałaś -  nadal uporczywie wycierałem te cholerne talerze.

- Bo się zdziwiłam - oburzyła się -  A poza tym to ty pierwszy mnie pocałowałeś, przypominam -  pokręciła głową - O co ci w ogóle chodzi? Zapomnijmy o tym po prostu

Więcej Ciebie ~ Tony StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz