Rozdział 72

902 40 4
                                    

*** Oczami Zayn'a***

- Dobra, Niall. Zanim ci wszystko opowiem, chociaż właściwie nie ma gadać o czym, to chciałbym, abyś odpowiedział mi na jedno bardzo ważne pytanie, nad którym myślałem przez całą drogę, kiedy jechaliśmy razem do domu. Czemu mi tak bardzo w tym wszystkim pomagasz? Czemu starasz się mi pomóc, abym powiedział wszystko Victorii, kiedy ona ma już chłopaka, ma Harrego i jest z nim szczęśliwa? Chcesz zniszczyć to co jest między nimi, czy coś w tym rodzaju? - od razu zapytałem, gdy przeszedłem wraz z Niall'em próg mojego pokoju, a następnie szczelnie zamknąłem drzwi wejściowe. Jeszcze przypadkowo ktoś by usłyszał o czym dokładnie rozmawiamy i wyciągnąłby z tego jakieś fakty. Mnie tutaj nie chodzi o to, że w pełni nie ufam swoim przyjaciołom. Ufam im. Nawet bardzo. Są jedną z najlepszych rzeczy, która spotkała mnie w moim życiu. Ciesze się, ze to właśnie z nimi przeżywam to co przeżywam. Z nikim innym bym tego nie chciał robić. Po prostu ta sytuacja z Victorią jest bardziej pokomplikowana, niż mi się wydaję. To jest wszystko strasznie pokręcone. Horan od razu usadowił się na moim łóżku, po czym spojrzał w moją stronę. Na jego twarzy w trakcie sekundy pojawił się malutki uśmieszek. To pytanie nurtowało mnie właściwie od bardzo dawna, ale jakoś nie było okazji, czy coś w tym rodzaju, aby o to go zapytać.

- Dlaczego to robię? Dlaczego pomagam ci w pewien sposób odzyskać jej zaufanie oraz pomagam w tym, abyś powiedział jej wszystko co do niej czujesz? Ponieważ pierwszy raz widzę, aby na jakiejkolwiek dziewczynie ci tak zależało. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo. Robisz wszystko co możesz, starasz się z całych, swoich sił, aby jej tylko pomóc, kiedy ma jakiś problem, chociaż czasami ona tego nie zauważa. Nie robisz tego na żaden pokaz. Nigdy. Nie poddajesz się. Po prostu zawsze się o nią martwisz. Martwisz się, że przez cięcie się stanie się jej coś poważnego, więc próbujesz to jakoś skończyć. Gdyby trzeba było to byś za nią oddał życie. Ja to wiem i wydaje mi się, że ty także zdajesz sobie z tego sprawę. Widzę ten twój niesamowity blask w oczach, kiedy Vic promiennie się uśmiecha, a także kiedy on momentalnie znika, kiedy ona płacze, bądź cierpi. Widzę twój ból, kiedy patrzysz na Victorię i Harry'ego, kiedy spędzają ze sobą czas, kiedy się przytulają, kiedy się całują... Jesteś wtedy strasznie zazdrosny. Przeważnie mocno zaciskasz dłonie w pięści, albo palcami przeczesujesz swoje czarne włosy. Zawsze tak robisz, kiedy się denerwujesz, albo nad czymś intensywnie myślisz. Ale jesteś także szczęśliwy, bo ona jest szczęśliwa. Chęć jej szczęścia przyćmiewa twoją zazdrość. Mimo, że ty będziesz okropnie cierpiał, to i tak nigdy się nie zmieni. Ona jest dla ciebie najważniejsza. Trzeba też przyznać, że nigdy, ale to nigdy nie pisałeś piosenek, a także nie rysowałeś tysięcy rysunków jakiejkolwiek dziewczyny. Są na to dowody w czwartej szufladzie. Za niedługo tam ci miejsca braknie. Zayn to na prawdę dla mnie widać gołym okiem. Ona cię zmienia na lepsze. Chociaż oboje tego nie widzicie, nawzajem się zmieniacie. Ty ją, ona ciebie. Poza tym wiem, że... że ją kochasz, może jeśli sam jeszcze do tego nie doszedłeś. Ponieważ to ty pragniesz jej szczęścia i uśmiechu, chociaż nie będzie wywołany przez ciebie. Wiem, że idealnie do siebie pasujecie i zostaliście stworzeni do tego, aby być ze sobą. To jest wasze przeznaczenie. Wiem, że chcesz się czasami poddać, bo coś ci nie wychodzi. To jest całkiem normalne. Nigdy nie bój się porażek, ponieważ właśnie one są nieodłączonym elementem zwycięstwa. Każdy mały kroczek zbliża Cię do celu, Zayn. Idź. Nie rezygnuj, bo warto walczyć o szczęście i miłość. Zwłaszcza o taką osobę. O taką osobę, która potrzebuje tego najbardziej na świecie. - zakończył. Moje usta były delikatnie rozwarte z wrażenia. Nie wiem z jakiego powodu. Z tego co powiedział, czy z tego jak to zrobił. Minął się z powołaniem. Powinien zostać jakimś wykładowcą na jakiejś wypasionej uczelni, czy coś w tym rodzaju, zamiast jeździć na koncerty i śpiewać.

- Ja na prawdę się tak zachowuję? Ty to na serio widzisz? Te wszystkie spojrzenia, gesty, to wszystko? To jest tak bardzo widoczne? - lekko się zdziwiłem, ale Niall potwierdził to tylko skinieniem głowy. Momentalnie na mojej twarzy pojawił się malutki uśmieszek, kiedy Niall'a się tylko jeszcze bardziej poszerzył.

Little Things || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz