Rozdział 34

726 43 1
                                    

Ten dzień w szkole był dla mnie udręką. Ani na chwilę nie odstępowała mnie grupka osób, która co chwilę się zmniejszała, albo zwiększała. Starałam się ich ignorować. Co ja mówię?! Ignorowałam ich. Nawet słowem się nie odezwałam, ale oni cały czas do mnie gadali. Jedni chcieli MÓJ autograf. Nie rozumiem ludzi i chyba nigdy ich nie zrozumiem. Właśnie robię obiad. Chłopaków, gdzieś wywiało, Eleanor też, jest tylko Danielle, która ogląda coś w telewizji. Uwinęłam się z bałaganem, który zrobiłam i zaniosłam porcje dania przyjaciółce.
- A ty nie jesz? - zapytała.
- Już zjadłam. - tak okłamuj ją dalej. Wróciłam się do kuchni, chwyciłam kartkę oraz długopis i zaczęłam pisać.

"Niall zawołaj chłopaków. A teraz odwróć na drugą stronę.

W lodówce jest obiad, odgrzejcie sobie. ;) PS. Nie pozabijajcie się o to jedzenie, jak co to ja krwi nie sprzątam. :)"

Przywiesiłam kartkę na lodówkę i poszłam po torebkę. 

- Wychodzę. Wrócę około 21. - powiedziałam do Peazer.

- Gdzie idziesz? 

- Do pracy.

- Ty się przemęczysz dziewczyno.

- Oj, tam nic mi nie będzie. - uśmiechnęłam się i wyszłam z willi. Ruszyłam w kierunku przystanku autobusowego. W pewnym momencie na swoim nosie poczułam coś zimnego, co w styczności z moją ciepłą skórą, stopiło się. Spojrzałam w górę. Na niebie rozciągały się ogromne, szare chmury, z których pomału zaczął spadać biały puch. Uwielbiam zimę. Nie musiałam długo czekać na autobus. Weszłam do pojazdu i już po 10 minutach byłam pod kawiarni. Gdy miałam zamiar wchodzić zatrzymał mnie głos.
- Przepraszam. - rozglądnęłam się, aby poszukać nadawcy tych słów. Dwa metry ode mnie stała dziewczynka. Miała około 9 lat. Ubrana była w biały płaszczyk, który ochraniał ją przed zimnem. Różowe rękawiczki, szaliczek i czapeczkę do kompletu. Wyglądała uroczo.
- Słucham. - powiedziałam, po czym kucnęłam zniżając się do jej wysokości, aby nie musiała wyciągać wysoko szyi.
- Nazywam się April. - odparła swoim dziecinnym głosem. Jaka ona słodka. 
- Ja jestem Victoria. Czy coś się stało? Zgubiłaś się? - dziewczynka na moje słowa pokręciła przecząco głową.
- Nie. Nie zgubiłam się. Moja mamusia jest tam! - odwróciła się i pokazała na kobietę stojącą na rogu ulicy.
- W takim razie w czym mogę ci pomóc?
- Bo ja chciałabym dostać od ciebie autograf.
- Tak? - przytaknęła głową. - Ale, ja nie mam żadnej karteczk... - nie dokończyłam, bo uśmiechnięta April wyciągnęła w moją stronę różowy zeszycik i tego samego koloru długopis. I jak ja mam jej odmówić? Chwyciłam przedmioty i zaczęłam pisać.
Dla April. 

Najukochańszej i najsłodszej dziewczynki pod słońcem, a zarazem mojej fanki. ♥ 

Victoria.♥ 

Jeszcze obok narysowałam Myszkę Mikki. Ah te moje zdolności plastyczne.

- Proszę bardzo. - powiedziałam oddając jej własność.

- Dziękuje. - uśmiechnęła się. - Bardzo pasujecie do siebie z Harry. - dodała, po czym odbiegła do swojej mamy. Podniosłam się i weszłam do kawiarni. 

- Dzień dobry. - przywitałam się z szefową, która akurat wyszła z zaplecza.
- Witaj. Dawno cię tu nie było. - powiedziała z uśmiechem.
- Mam nadzieję, że dużo się nie pozmieniało.
- Właśnie, doszła do nas nowa pracownica. Jest w pokoju socjalnym, idź się zapoznać, a potem do roboty. - zaśmiała się, a ja z nią. Wykonałam jej polecenie. Gdy weszłam do pomieszczenia moim oczom ukazała się bardzo ładna brunetka o brązowych oczach.

Little Things || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz