Rozdział 14

774 48 1
                                    

*** 2 tygodnie później***

*** Oczami Victorii*** 

 "Drogi Pamiętniku. Mój terapeuta kazał mi cię założyć, abym pozbyła się negatywnych emocji i bla bla bla...

Jeśli mam być szczera to 1/2 tego co mówi to nie słucham, nie raz mam go dość, ale jednak bardzo mi pomógł. Chodzę do niego od dwóch tygodni, od tego czasu polepszyły się też moje relacje z rodzicami Amy, jeśli można to tak nazwać, bo nasze kontakty zawsze były dobre tylko ograniczone do minimum. Właściwie to nie wiem dlaczego. A jeśli chodzi o chłopaków, to bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Oczywiście nie powiedziałam im o mojej, jakże przyjemnej przeszłości. Można powiedzieć, że między Black i Naill'em się układa, ale oficjalnie są ''przyjaciółmi''.  Zayn'a unikam jak ognia, z resztą on mnie też. Nie chodzi o to, że mu nie wybaczyłam czy coś, po prostu boję się. Tak przyznaję BOJĘ SIĘ, tego, że znowu mnie zrani, że znowu się potnę. Nie chce tego!  Nigdy tego nie chciałam. Tyle, że to jest jak narkotyk, gdy już raz to zrobisz, to nie możesz przestać. Powracają najgorsze wspomnienia. O przeszłości można zapomnieć, ale ona sama powraca. Jak nie w ten to w inny sposób. Nie da się od niej uwolnić. W mediach jest o mnie dużo, w sensie takim : ''Czy Niall Horan jest z Vicky ? A może z Amy?'' ''Victoria i Harry Styles''. Dowiedziałam się od nich, że na przykład byłam z Harrym zerwaliśmy 64376452 razy, wróciliśmy do siebie 764571634 razy i to wszystko w ciągu niecałych 3 tygodni!"

- Vicky! Chodź już. - usłyszałam głos Amy.

- Już idę.

'' Dziś idziemy na koncert chłopaków. Niestety muszą już kończyć, bo Amanda wyciąga mnie na zakupy.''

Zbiegłam po schodach i wraz z blondynką wyszłyśmy z domu. Chodziłyśmy przez jakieś 2 godziny przez cały czas czułam jakby ktoś mnie śledził. Ja kupiłam sobie beżową bluzkę z napisami i czarne legginsy, a blondyna czarny top, koszule w czerwoną kratkę i jeansowe spodenki. Wróciłyśmy do domu i rozeszłyśmy się do pokoi, a raczej do łazienek. Gdy byłyśmy już gotowe. Zeszłyśmy na dół i czekałyśmy. Nie wiedziałyśmy czego się spodziewać, ponieważ chłopcy by nas taksówką nie puścili. Siedziałyśmy tak z 5 minut i gadałyśmy, później ktoś zatrąbił. Ponownie wyszłyśmy z domu, a naszym oczom ukazała się biała limuzyna. ''No to się chłopcy postarali''- pomyślałam. Byłyśmy już na arenie, chłopcy wygłupiali się, a za chwila mają wchodzić.

- Wchodzicie, za 5,4,3,2,1 już! - chłopcy wybiegli na scenę. Od razu fanki zaczęły piszczeć. Dziwię się chłopakom, że jeszcze nie ogłuchli. Siedziałyśmy z dziewczynami (czyt. El, Amy, Dan) za kulisami i obserwowałyśmy chłopaków. Z racji tego, że zachciało mi się pić, ruszyłam w stronę automatu, uprzednio powiadamiając o tym Am. Dziwne nadal czuję się jakby ktoś mnie śledził, a może mi się tylko wydaje? Tak, wydaje mi się. Kupiłam sobie sok jabłkowy, już miałam wracać, gdy usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos, aż za dobrze.

- Stęskniłaś się?- na te słowa stanęłam jak wryta.

***Oczami Zayn'a***

Koncert dobiegł końca. Po raz setny stwierdzam, że nasze fani są szalone i mają co rusz nowe pomysły. Powód : Harry dostał czerwonymi stringami w twarz. ( Miejmy nadzieję, że nie były używane ) Niall przez to zaczął się tarzać na podłodze, a jego śmiech było słychać chyba w całej arenie. Udaliśmy się za kulisy, miały tam czekać na nas dziewczyny, ale jednej brakowało, a mianowicie Vicky.

- Gdzie jest Torii? - spytałem niby od niechcenia.

- Nie wiem powiedziała, że idzie po picie i nie wróciła. - odpowiedziała mi blondyna. Chyba dopiero teraz zdała sobie sprawę, że jej nie ma. Widać było, że się trochę przeraziła.

Little Things || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz