Tak ladnie prosiłyście wiec jest... nawet z notką od autorek...
***
- Chciałabyś, żeby on to zrobił?
- Ja... ja... - Trzask! Nie chcący trąciłem porcelanowy wazon, który rozpadł się na małe kawałeczki. Kurwa! Para momentalnie ruszyła w moim kierunku.
- Zayn? - zdziwił się Harry. Ja pierdziele co ja mam gadać?!
- Tak mam na imię. - odpowiedziałem to co mi przyszło pierwsze na myśl. Ta. To było bardzo mądre Malik.
- Co ty tutaj robisz?! - niemal pisnęła Victoria.
- Szedłem na dół i jakoś tak wszedłem w tą szafkę i ten wazon spadł i się roztłukł. - wytłumaczyłem.
- Ja może pójdę po zmiotkę. - mruknęła dziewczyna, po czym ruszyła w głąb kuchni, aby po chwili powrócić, z przyrządem.
- Daj, ja to zrobię. - powiedziałem, wyrywając zmiotkę z jej chudej ręki. Za chudej.
- Wiec Zayn.. Może wytłumaczysz co robiłeś w Victorią w jednym pokoju, a dokładniej w jednym łóżku?
- Yyy.. Obudziłem się bardzo wcześnie i poszedłem do kuchni czegoś się napić i o mało nie dostałem zawału jak zobaczyłem Vicky śpiącą na krześle, więc wziąłem ją i zaniosłem do jej pokoju. - powiedziałem zgodnie z prawdą.
- A czemu z nią spałeś?
- No bo Vic, zaczęła coś mówić przez sen, a potem ścisnęła moją rękę i nie miałem jak jej wyswobodzić, aby jej nie budzić. Uścisk się tylko powiększał i pewnie zasnąłem. - zakończyłem swój monolog oraz sprzątanie już byłego wazonu.
- Masz szczęście. - powiedział cicho Harry.
- Nie ufasz mi?! Zaufanie w związku to podstawa. - mówiła dziewczyna z dziwnym uśmiechem na ustach.
- Spieprzaj.
- Też cię kocham. Chodź zrobimy śniadanie. - powiedziała, po czym pociągnęła chłopaka do kuchni, zabrałem resztki wazonu, które były na szufelce i wywaliłem do śmieci.
- A co robimy?
- Kanapki?
- Ok. - postanowiłem zostawić parę w spokoju i udałem się na górę, by się przebrać. Dzisiaj cały dzień będę myślał o tym o czym oni rozmawiali.
*** Oczami Victorii ***
Gdy Zayn wyszedł z pomieszczenia momentalnie odetchnęłam.
- Jak myślisz ile on słyszał?
- Nic.
- Skąd taka pewność?
- On zawsze rozbija coś jak chodzi.
- To nie jest wytłumaczenie.
- Ej. Ale przynajmniej dowiedzieliśmy się co robiłaś z nim w łóżku.
- To było... miłe z jego strony.
- Nie zaprzeczę.
- To co chciałaś to zrobić?
- Ale, że co?
- Chciałaś go pocałować? - zapytał zjadając kawałek ogórka.
- Ja... ja..
- Ale tak szczerze.
- Ja chciałabym, ale Paul by się nieźle wściekł. Jego malino...
- Dobra, szczegółów na temat jego ust nie potrzebuję. - zaśmiał się, a ja wraz z nim.
CZYTASZ
Little Things || Z.M.
FanfictionVictoria jakiś czas po śmierci matki nie jest w stanie dłużej mieszkać z ojcem, ucieka do Londynu, gdzie stara się rozpocząć nowe życie. Udaje jej się to, znajduje miłość, przyjaciół, dom. Jednak problemy wracają i są większe niż kiedykolwiek.