Rozdział 24

916 44 0
                                    

Momentalnie cała się spięłam. Szybko wstałam z krzesła, przewracając je i pobiegłam do miejsca, skąd prawdopodobnie się ten dźwięk unosił, a mianowicie pokój Victorii. Za mną była cała reszta. Wydawało mi się, że te schody miały tysiące schodków, a korytarz miał kilometry długości. Oczywiście na schodach się o mało nie wywaliłam przez Niall'a, który co chwilę mnie trącał. Nie ! Trącał to za mało powiedziane. Gdy znalazłam się we właściwym miejscu szybko pchnęłam drzwi i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zayn zrobił to samo i jakby w tym samym momencie ujrzeliśmy Victorię, która klęczała nad ... rozbitym wazonem (?).

Myślałam, że... Dobra nieważne co ja myślałam.

- Co tu się stało ?! - zapytał Horan, który jeszcze nic nie zobaczył ponieważ Liam, Louis i uch dziewczyny stali jeszcze w drzwiach.
- Ja.. Ja.. - zaczęła się jąkać Vicky.
- Przesuń się. - marudził blondyn. Jego chyba trzeba zaprowadzić do podstawówki. Nie. Do przedszkola bardziej będzie się nadawał.
- Ja.. Po prostu się spieszyłam i gdy szłam do łazienki zahaczyłam swetrem o wazon. Ja przepr... - nie dokończyła, ponieważ Malik jej przerwał.
- Nic ci się nie stało? - zapytał Badboy i do niej podszedł. Zaczął ją dokładnie oglądać. Skanował każdy centymetr ciała i widocznie sprawdzał, czy aby przypadkiem odłamek porcelany nie wbił się w bladą skórę mojej przyjaciółki. Patrzyła na nas zdezorientowanym wzrokiem.
- Ja bardzo przepraszam, ja nie chcia.. - i znów jej przerwał czarno-włosy. Czy on się nigdy nie nauczy kultury osobistej ? Dogada się z Niall'em.
- Daj spokój. To jest, a raczej był tylko wazon. Rzecz materialna. Na prawdę nie ma się czym przejmować - powiedział w jej stronę z lekkim uśmiechem na twarzy, który po chwili ona też odwzajemniła.
- Za chwilę wracam. - odparła Danielle i zniknęła z pola widzenia. Co się jej stało ? - pomyślałam.
- Wreszcie - mruknął zadowolony Nialler rozglądając się, ale gdy zobaczył Vic od razu do niej podbiegł.
- Jeju Vicky nic ci nie jest ? - zapytał wywołując cichy chichot nie tylko u brunetki, ale także u nas. Po chwili do pomieszczenia wróciła dziewczyna z lokami na głowie, trzymając w ręku zmiotkę i szufelkę.
- Daj ja to posprzątam. - powiedział Harry i przechwyciwszy od niej przedmiot zabrał się do pracy.
- Tylko się nie ska.. - przerwał mi wysoki pisk Hazzy, na który Louis dostał napadu śmiechu. Nie dziwię mu się.
- Skalecz. - dokończyłam.
- Ała ! Krwawię ! - zaczął krzyczeć na cały pokój. Podeszłam do niego i dokładnie sprawdziłam mu rękę.
- Harry. Mam dla ciebie złe wieści. Jak nie przykleisz plastra z Kubusiem Puchatkiem to się nie zagoi. - wytłumaczyłam śmiertelnie poważnie, a Louis już leżał na podłodze. Zamiast mu pomóc, on sobie z niego robi jazdę. Liam zakończył czynność po lokowatym, a on poszedł z Eleanor i Danielle na dół nakleić plasterek.
- To my spadamy - zaczęłam - Za chwilę na dole - dodałam i z resztą zgromadzonych ruszyliśmy do kuchni.

*** Oczami Victorii ***

Gdy wyszli z pokoju ja poszłam do łazienki i rozczesałam włosy. Poprawiłam makijaż i przebrałam się w biały sweterek i czarne, skórzane spodnie.

Na nogach miałam białe converse. Z szafy wyciągnęłam brązową torebkę i spakowałam do niej najważniejsze i najbardziej potrzebne rzeczy. Przeglądnęłam się w lustrze i zeszłam na dół. W salonie siedzieli wszyscy. Gdy mnie zobaczyli podnieśli się z kanapy, jak jeden mąż.
- Jedziemy ? - zapytał Zayn.
- Tak  - odparła Amy. Wszyscy oprócz mulata, mojej przyjaciółki i blondyna podeszli do mnie i mnie przytulili.
- Wszystko będzie dobrze. - powiedzieli chórkiem
- Yyy o co wam chodzi?
- Zrozumiesz. - powiedział Liam. Czy on musi być taki tajemniczy ?
- Dobra jedziemy ! - powiedział Niall i ruszyliśmy do garażu. Usiedliśmy tak jak ostatnio, czyli ja z Mulatem z przodu, a blondyni z tyłu. Jesteśmy w drodze, a ja nadal nie wiem po co.
- To może mi ktoś to wszystko wytłumaczy ? - zapytałam dość niepewnie.
- Yyy...bo...my...yyy.. - moja przyjaciółka zaczęła się jąkać.
- Jedziemy na komisariat - wypowiedział Malik na jednym wdechu.
- Co ?! Ale po co ?! - zdziwiłam się. Co jak co, ale tego to się nie spodziewałam.
- Muszą zrobić portret pamięciowy twojego... twojego.. yy. Tom'a i jeszcze musisz potwierdzić jakieś zeznania, czy coś. - wytłumaczyła niebieskooka, a mój humor momentalnie się zmienił.

Little Things || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz