Rozdział 15

763 54 0
                                    

Wyświetlał się napis Torii. Z przerażeniem nacisnęłam zieloną słuchawkę. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Wszystko było możliwe.

- Hallo ? - powiedziałam nie pewnie.

- Amy? Amy! Pomóż mi proszę! - krzyczała Vicky.

- Pomogę. Powiedz gdzie jesteś. - starałam się trzeźwo myśleć.

- Jestem w... Aa! Puść mnie! - teraz słyszałam tylko jej krzyki, a po mojej twarzy zaczęły spływać łzy. - Zadzwoń na policję niech tu przyjadą. - te słowa skierowałam do Niall'a, który stał koło mnie, w odpowiedzi dostałam tylko kiwnięcie głową. Ciągle nasłuchiwałam tych krzyków, aż momentalnie ustały, wystraszyłam się, bo to mogło oznaczać, że brunetka straciła przytomność, albo coś gorszego. CO TAM SIĘ DZIEJE ?! Starałam się wychwycić jakiś najcichszy dźwięk, ale na próżno. Po chwili połączenie zostało przerwane.

                       *** Oczami Niall'a ***                         

Po słowach wypowiedzianych przez Amy, od razu trzęsącymi się rękami wyciągnąłem telefon i wystukałem odpowiedni numer, powiedziałem w skrócie co się wydarzyło i gdzie mają przyjechać. Nie musieliśmy długo na nich czekać, ponieważ przyjechali po 5 minutach .

- Proszę wejdźmy do domu - powiedziałem na co wszyscy skierowaliśmy się w jego stronę.

- Dzień dobry, nazywam się Jack Strong, a to jest Chris Owen, czy mogą państwo opowiedzieć nam  wszystko ze szczegółami, odnośnie rozmowy? - zapytał spokojnie starszy z policjantów.

- Oczywiście - odpowiedziała już opanowana Amy i od razu zaczęła opowiadać. Gdy skończyła mówić, policjant siedział cicho pacząc w jeden punkt, chyba myślał co mamy zrobić. Wszyscy strasznie się o nią baliśmy, a ten młodszy chyba to zauważył.

- Wszystko będzie dobrze na pewno ją znajdziemy. Jack nie z takimi akcjami sobie radził - zaczął nas  pocieszać, ale jakoś mu to dobrze nie szło.

- Wiem już co zrobimy - wypalił Jack, jeśli dobrze pamiętam. - Chris masz ze sobą laptopa ?- zapytał młodego.

- Noo... tak, tylko że w radiowozie. - odpowiedział mu.

- No to już na co czekasz, leć po niego. - oznajmił starszy.

- Ok, zaraz będę. - powiedział kierując się do wyjścia. Po chwili usłyszeliśmy jak otwierają się drzwi, skierowałem oczy ku przedpokoju, a w nim pojawił się chłopak z torbą w ręku. Od razu poszedł w naszą stronę. Położył ją na stole i rozsunął wyciągając zawartość. Jack włączył laptopa i zaczął coś na nim pisać. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Zayn? Ok..

- Halo ?

- Ja pierdole, Niall gdzie jesteście ? - krzyknął do słuchawki.

- W domu Amy. - odpowiedziałem spokojnie. Usłyszałem, że zaczął uspokajać oddech.

- Macie coś? - zapytał.

- Umm.. No tak jakby.. - zacząłem.

- No kurwa, mów!

- Dzwoniła Victoria ze swojego telefonu.

- Co?! - zdziwił się.

- No powiedziała, żeby ją ratować, ale nagle połączenie zostało przerwane. Zadzwoniliśmy już po policje. - wytłumaczyłem.

- Zaraz będę. - powiedział ze stoickim spokojem.

- Co?!

- Zaraz będę. - powtórzył. - Adres, bo nie pamiętam.- dodał.

Little Things || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz