Cz. 10

1.1K 24 16
                                    

-Okej to wyzwanie - powiedziałam nie patrząc na nich

-Spisz dzisiaj ze mną - wypalił Zabini

-Ja u ciebie? Chyba cię pogięło. Nie będę spać w tym bałaganie. Widziałeś swój pokój? - nie chciałam tam już więcej siedzieć

-No Zabini. Jak ona nie chce to jej nie zmuszaj. Sam wiesz do czego jest zdolna- odpowiedział Draco 

-No okej - powiedział Blaise

Zakręciłam butelką i wypadło na tą gryfonkę.

-Patrycja prawda czy wyzwanie? - zapytał Harry

A więc teraz już wiem. Ona ma na imię Patrycja.

-Pytanie - odpowiedziała z uśmiechem wymalowanym na twarzy

-U którego chłopaka z Gryffindoru jeszcze nie spałaś? - zapytał Zabini

-Chyba tylko u bliźniaków - odpowiedziała a wszyscy spojrzeli na nią. - No co lubię spać wtulona w kogoś.

Gra toczyła się dość dobrze. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzyło.

-Fred pytanie czy wyzwanie? - zapytał Draco

-Pytanie

-Kochasz kogoś, a jak tak to kogo? - widziałam kontem oka, że zaraz coś się wydarzy

-Nikogo, zadowolony - zaśmiał się Fred

-A Patrycję? - Draco wskazał na dziewczynę siedzącą obok bliźniaka.

-Ona jest przyjaciółką mojego brata. Nic innego mnie z nią nie łączy - odpowiedział zestresowany Fred

-Na pewno? - pytał zaciekawiony Zabini

-Na pewno - odparł Fred

Bliźniak zakręcił i wypadło na Dracona

-Uuuu to co. Pytanie czy wyzwanie? - oj to się źle skończy

-Pytanie. Wiesz coś na rozluźnienie - powiedział kładąc rękę na mojej nodze. Na co ja się wystraszyłam

-A okej. To powiedz z iloma dziewczynami spałeś? - zaśmiał się Fred

-No nie wiem ale tak na oko to z 15 w tamtym roku. - odpowiedział uśmiechając się Draco

Że co?! On spał w tamtym roku z tyloma dziewczynami. Nie no ja go kiedyś zabije. Obiecuje to.

-Że co?! - zapytałam już teraz na głos

-No nie mówiłem Ci tego ale no... Samo jakoś tak wyszło - przytulił mnie. Na co ja szybko wstałam

- Ja ci mówię rzeczy o których nie powinieneś wiedzieć. A ty mi nawet nie powiedziałeś w twarz, że robiłeś takie rzeczy. Wiesz co brzydzę się tobą! - krzyknęłam i poszłam do Dormitorium

Płakałam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Draco od razu chciał wejść, lecz ja mu to uniemożliwiłam zastawiając drzwi krzesłem.

Poszłam do łazienki i po prostu nie wytrzymałam. Osoba, którą kocham robi mi takie rzeczy.

Wyciągnęłam jedną z żyletek i po prostu podcięłam sobie żyły.

*Draco*

Usłyszałem trzask drzwi do łazienki. Po chwili huk. Wystraszyłem się, że Alice może sobie coś zrobić. Zaklęciem wyważyłem drzwi i zobaczyłem ją.

Cała zalana czarną krwią. Podcięła sobie żyły. I to przeze mnie. Jak ja mogłem do tego dopuścić?

Byłem zły na siebie. Bez zastanowienia. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do SS (skrzydło szpitalne)

-Proszę pomóżcie mi! - krzyknąłem na cały szpital

-Jezu co jej się stało? - zapytała przerażona pani Pomfery

-Podcięła sobie żyły - kiedy to powiedziałem. Do moich oczu naszły łzy. Bałem się, że ją stracę.

-Chłopcze, dlaczego ona ma czarną krew? - Fack wiedziałem, że oto zapyta

-Pani chyba wie - powiedziałem ze smutkiem w głosie

-A dyrektor wie?

-Wie. Profesor Snape też wie - oj będą z tego kłopoty

-Jest plus. Jeżeli się obudzi jeszcze dzisiaj to jutro po obiedzie będzie mogła już wyjść. - uśmiechnęła się do mnie kobieta

-Dziękuję za informację. A i mam pytanie

-Mów śmiało - Jezu ta kobieta jest prze miła

-Mógłbym zostać z nią tutaj - oby się zgodziła

-Ależ oczywiście - uśmiechnęła się do mnie

Patrzyłem na nią. Spała. Serce mnie bolało jak na nią patrzyłem. Zrobiła to sobie przeze mnie. Jestem okrutnym człowiekiem.

Jak ja się z tego wytłumaczę jej ojcu. Przecież jak on się dowie. To mnie zabije.

Siedziałem przy niej całą noc. Trzymałem ją za rękę.

-Alice. Nie chciałem tego. Wybacz mi proszę - mówiąc to moja łza spadła na jej policzek

-D.. Dra... Draco - wyszeptała

-Ciii nic nie mów. Leż ja zawołam panią Pomfery

Tak też zrobiłem. Pielęgniarka szybko podbiegła do nas i podała Alice jakiś eliksir.

-Kochanie jak się czujesz? Wszystko już w porządku - pytała pielęgniarka

-Tak.. Tak. A powie mi ktoś co się stało? - było słychać w jej głosie smutek

-Podcięłaś sobie żyły - i znowu się rozpłakałem

-Ej kochanie nie płacz - jej ręka otarła łzy z mojego policzka

-Jak ja mam nie płakać. Jak to przeze mnie tu leżysz. Proszę wybacz mi.

-Wybaczę Ci jeżeli już nigdy mnie nie okłamiesz - uśmiechnęła się do mnie

-Obiecuje - złączyłem nasze usta w długi pocałunek

Córka Toma Riddle'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz