Cz. 66

397 6 0
                                    

*Mattheo*

Piękny nowy dzień, powietrze pachnie niczym ognista z ciasteczkami. Za oknem świeci piękne słońce, przynajmniej mi się tak wydaję, bo jedyne co widzę za swoim to masa wody z rybami, które swoją drogą są bardzo ładne. Nie no dobra koniec z tym pierdoleniem, bo jeszcze zostanę jakimś pierdolonym marzycielem i poetą w jednym.

Wracam właśnie z zajęć, dzisiejszy dzień był męczący, sprawdzian z historii magii. Kto to wymyślił? Ja nie Grenger, że wiem kiedy była jakaś tam bitwa w Londynie.

Kiedy tak szedłem zauważyłem otwartą salę i usłyszałem, że ktoś się tam nieźle bawi, z pierwszej chwili myślałem, że to może znowu Alice i Draco się pierdolą na ławce szkolnej. Byłem za bardzo ciekawy kto to, więc musiałem zobaczyć. Lecz to co ujrzałem lekko mnie zszokowało.

- Samuel!? - byłem zdziwiony on całował się z Nottem, a raczej bardziej obściskiwał, bo miał rękę w spodniach Theo - Jak mogłeś i to jeszcze z nim?! - po tych słowach wyszedłem z sali trzaskając drzwiami, nawet nie chciało mi się na nich patrzeć. Usiadłem na schodach prowadzących do lochów.

Rozmyślałem, nie mogłem pojąć, że osoba którą KOCHAŁEM mogła zrobić to z właśnie nim. Emocje wzięły górę i poleciała mi jedna samotna łza, ona odzwierciedlała, to że znowu jestem sam.

Kiedy tak siedziałem usłyszałem czyjeś kroki, osobiście miałem to gdzieś, mogą nawet teraz mnie zabić i nie poczuję różnicy.

*Lena*

Kiedy szłam w stronę pokoju wspólnego zobaczyłam Mattheo, który siedział oparty o ścianę. Był chyba smutny, ponieważ zauważyłam łzę na jego policzku. Musiałam zapytać co się stało

- Mattheo, wszystko dobrze? Coś się stało? - usiadłam obok niego

- Zapytaj się swojego chłoptasia - po tych słowach wstał i poszedł w stronę wierzy astronomicznej. Ja od razu udałam się do pokoju wspólnego na poszukiwanie Theo. Musiałam się dowiedzieć co się dzieje.

Po około 20 minutach w końcu go znalazłam.

- Theo! - krzyknęłam, żeby usłyszał - musimy pogadać

- Co się stało kochana? - zapytał i mnie przytulił

- Powiesz mi o co chodzi Mattheo, dlaczego płakał? - Nott lekko się zmieszał

- Nic się nie stało, nie wiem dlaczego płakał. Może Samuel coś zrobił - było widać po nim, że kłamie ale nie chciałam ciągnąć tematu dalej.

Udałam się na wierzę, żeby porozmawiać z Mattheo. Nie może on teraz zostać sam, bo jeszcze sobie coś zrobi.

- Mattheo, powiesz mi co się dzieje, bo Nott ewidentnie kłamie - podeszłam do niego i podobnie jak on oparłam się o barierkę

- Twój ukochany obściskiwał się w jednej z sali z Samuelem! - powiedział mega wkurzony, po czym chyba emocje go pokonały i przytulił się do mnie płacząc - oni prawię to zrobili, ja nie chcę żyć już, skoro świat aż tak krzywdzi- rozpłakał się jeszcze bardziej

Nie mówiąc już nic więcej, zaprowadziłam Mattheo do jego pokoju, porozmawiałam z nim jeszcze trochę i powiedziałam, że zaraz wracam, ale najpierw muszę dać opieprz Theo za to co zrobił. Na samo wspomnienie o tej sytuacji miałam ochotę mu przywalić.

- Theo! - mówiłam wkurzona

- Co się stało? - zapytał jak gdyby nigdy nic

- Ty pierdolony idioto! - przyłożłam mu w twarz- jak mogłeś?! Jak mogłeś zdradzić mnie z Samuelem i to jeszcze w klasie?! Jesteś nic nie warty, nawet moich słów, wyprowadzam się! - jednym zaklęciem spakowałam swoje wszystkie rzeczy i udałam się do starego pokoju, który dzielę z Astorią. Na moje szczęście Tim się tam nie wprowadził więc mogłam sobie spokojnie wrócić. Zostawiłam wszystkie rzeczy i udałam się z powrotem do Mattheo, on gorzej cierpi ode mnie więc chcę mu pomóc.

Córka Toma Riddle'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz