-Draco to co będziemy robić? - zapytałam siadając na łóżku
-Może w końcu opowiesz mi o tym twoim znaku i w ogóle o rzeczach, których nie wiem - zaproponował
-No okej. To tak. Od urodzenia mam mroczny znak na ręce. Wszystko było by w porządku gdyby nie fakt, że od tygodnia znak wrasta mi się w rękę. To jest naturalny proces ale bolesny, bardzo bolesny. Na razie mam wrośnięte jakieś 20% znaku - szczerze nie powinnam mu o tym mówić, ale cóż już za późno
- Czyli mam rozumieć, że twój ojciec zaraz po urodzeniu dał Ci znak i po 14 latach on ci się wrasta w ciało?! - zapytał zszokowany chłopak
- Dokładnie tak - odpowiedziałam lekko wystraszona
-Dobra to mów czego jeszcze nie wiem - napierał
-Dużo rzeczy nie wiesz. Np. tego, że ja jako czarna księżniczka maksymalnie do 16 roku życia muszę znaleźć sobie czarnego księcia. Bo jak to ojciec powiedział ktoś musi kontynuować tradycje - ta tradycja jest dość głupia. Mój brat ma też jej przestrzegać, ale mu się chyba nie chce
-Aha, warto to zapamiętać - uśmiechnął się chłopak
-Nie wiem co kombinujesz ale mało mnie to interesuje. Nie wiem jak ty ale ja idę spać. Bo się nie wyspałam rano. A i śpię w twojej koszulce bo jest mega wygodna. - oznajmiłam i poszłam się położyć
*Draco *
Jej ojciec kazał jej znaleźć sobie "Czarnego Księcia" do 16 roku życia. To chore. Ja to chociaż mam czas do 18 roku życia. Bo jak to ojciec mój powiedział. Ja z twoją matką byłem jak miałem 15 lat. A ty masz czas maksymalnie do osiemnastki.
Postanowiłem, że zrobię coś durnego. Co mogę później żałować. Ale mówi się trudno.
Pomyślałem sobie, że skoro oboje wyczuliśmy się w amortencji, a amortencja przecież nigdy nie kłamie. To może powiem Alice co czuje. I tak przyznaje słynny Draco Malfoy zakochał się w dziewczynie od pierwszego wejrzenia.
Jak dziewczyna spała postanowiłem wybrać się do Hogsmeade żeby kupić jej coś z okazji wyznania mojego uczucia. Postawiłem na naszyjnik w kształcie węża. Mam nadzieję, że jej się spodoba.
*Alice *
Obudziłam się w sumie w miarę wcześnie bo o 15.00 co oznaczało, że zaczął się obiad. Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu blondyna. Lecz go nie było. Pomyślałam, że może już poszedł na obiad. Lecz się myliłam w Wielkiej Sali też go nie było.
Kiedy obiad dobiegał końca. Blondyna nadal nie było. Postanowiłam, że wezmę mu coś do jedzenia. Bo może będzie głodny. Wzięłam jemu paszteciki dyniowe i jakieś kanapki.
Zaniosłam do Dormitorium i wyszłam na spacer po Błoniach.
*Draco *
Kiedy wróciłem do Hogwartu. Było już po obiedzie. Pomyślałem tylko, że do kolacji będę głody. Ale mówi się trudno.
Wszedłem do Dormitorium i zobaczyłem jedzenie i karteczkę.
Draco!
Nie było cię na obiedzie i wiem, że możesz być głodny. Wzięłam Ci coś do jedzenia.
Smacznego!
A.R
Uśmiechnąłem się kiedy to zobaczyłem. Podziękowałem w duszy Alice za to. I zabrałem się do jedzenia.
Po jakiś 30 min weszła Alice do pokoju.
-Hejka! Widzę, że znalazłeś prezent ode mnie - uśmiechnęłam się

CZYTASZ
Córka Toma Riddle'a
FanfictionAlice Riddle dziewczyna, która przejdzie nie jedno w swoim życiu. Kto jej pomoże to przetrwać, a kto okaże się jej największym wrogiem? Zapraszam do przeczytania historii o córce Toma Riddle'a. (przepraszam za wszelkie błędy) Pojawiają się scenki 1...