Cz. 65

364 10 0
                                    

Uwaga rozdział może wywołać kontrowersje. Czytasz na własne ryzyko

*Mattheo*

Lekcje minęły dość spokojnie, dzisiaj jest inpreza u Hufflepuff, więc muszę się na nią udać.

Poszedłem trochę wcześniej z lekcji żeby się u szykować.

Razem z Samuelem ustaliliśmy, że powiemy dzisiaj naszym znajomym o nas.
Niech w końcu wiedzą z kim żyją.

*Impreza*

Szliśmy z Samuelem dumnym krokiem przez cały korytarz trzymając się za ręce. Oboje nie ukrywaliśmy kim jesteśmy. Dzisiejszego dnia postanowiliśmy właśnie ogłosić wszystkim, że jesteśmy razem.

Weszliśmy do dormitorium Puchonów, które swoją drogą było dość interesujące. Nie zwarzając na to, że kolory były dość intensywe i samo pomieszczenie było dość jasne.

Usiedliśmy na jednej z kanap. Przerzuciłem swoją rękę przez ramię Samuela, a on oparł się o mnie. Poczułem wtedy błogi spokój podobny do tego jaki odczuwałem kiedy byłem z Aną.
Na samą myśl o niej zrobiło mi się nie dobrze. Jednak zdrada z nauczycielem nie była najrozsadniejsza.

Po jakimś czasie zaczęli schodzić się inni. Każdy był lekko zdziwiony jak patrzył na nas. Lecz nikt nie odważył się o nic zapytać.

Po dłuższym czasie kiedy każdy był już mocno wstawiony ktoś zaproponował zagranie w butelkę. Niby gra oczywista ale przy niej najwięcej się dzieje. Wszyscy chętni zasiedli przy stole i się zaczęło z początku było spokojnie ale później było już gorzej

Najgorszym wyzwaniem było wyzwanie Theo, musiał on pocałować Samuela. Nott bez wahania się przybliżył i złączył ich usta. Kiedy to zobaczyłem poczułem złość w sobie. Musiałem to przerwać

- Stop! - krzyknąłem

- Mattheo co ci jest? - zapytał Draco

-Nikt oprócz mnie nie ma prawa całować Samuela - lekko się zagotowałem

- Już uspokój się kochany. Chodź przejdziemy się - powiedział Samuel

UWAGA! SCENA 18+, czytasz na własne ryzyko, jeżeli nie chcesz czytać to pomiń do napisu "koniec 18+"

Wiadomo jak się skończyło wylądowaliśmy w moim dormitorum. Od razu po otwarciu drziw Samuel rzucił się na mnie i zaczął mocno całować. Nie mogłem się powstrzymać chciałem więcej i więcej. Zdjąłem najpierw z niego koszulkę, a później spodnie. On po chwili zastanowienia zrobił to samo. Kiedy miałem już zdejmować jego bokserki spojrzałem z zapytaniem o pozwolenie. Chłopak bez wahania się zgodził.

Całowałem go po szyi i klatce chcąc co raz więcej i więcej. Kiedy miałem już zabrać przyrodzenie chłopaka do rąk usłyszeliśmy, że ktoś otwiera drzwi. Spojrzeliśmy na siebie i zamarliśmy. W bez ruchu czekaliśmy na dalszy przebieg zdarzeń.

Drzwi powoli się uchyliły, a osobą która była za nimi okazał się Nott, który swoją drogą śmierdział jak jakaś menelnia.Przez chwilę nie wiedział co się dzieje ale kiedy już chyba się zorientował to zapytał

-Wy tak beze mnie? - z Samuelem spojrzeliśmy na sobie z niedowierzaniem. Jedyne co nam chyba w tej sytuacji pozostało to zaprosić go do nas

- Nie no jak chcesz to możesz dołączyć - oznajmiłem, a chłopak jak na zawołanie rozebrał się i podszedł do nas

- To na czym skończyliście? - zapytał

Ja jedynie wskazałem palcem na kutasa Samuela, a Nott pokiwał głową, że rozumie. Zostawił nas można powiedzieć samych, ale nie do końca. Stanął koło łóżka i zaczął bawić się swoim rumakiem. Ja bez zastanowienia się chwyciłem za przyrodzenie Samuela i włożyłem do buzi. Teraz już wiem dlaczego dziewczyny to uwielbiają, przecież to jest przyjemne. Zacząłem językiem oblizywać go do o koła. Później poruszałem głową do przodu i do tyłu. Gdzie po chwili poczułem takie mocne pchnięcie. Wyciągnąłem przyrodzenie z ust i spojrzałem za siebie. Nott wszedł we mnie, a w dokładności w moją dupe. Nie miałem nic przeciwko. To uczucie było dość przyjemne. Wróciłem do robienia loda brunetowi. Nasza pozycja wyglądała dość zabawnie. Nott pchał mnie, ja robiłem loda Samuelowi, a on jedynie bawił się moimi włosami na głowie. Po chwili zamieniliśmy się miejscami. Samuel pchał Notta, a Theo robił mi loda.

KONIEC 18+!

* Następny dzień*

Obudziłem się cały obolały, czułem się jakby ktoś mnie pobił. Co dziwniejsze byłem nagi, a obok mnie leżał Theo i Samuel. Co się stało wczorajszej nocy? Próbowałem sobie przypomnieć, ale nie dawałem rady. Głowa mnie bolała, a nogi odmawiały posłuszeństwa, świat wirował. Czułem się jakbym wypił skrzynkę ognistej i do tego tańczył.

Na szczęście nie ma dzisiaj lekcji, to jest jedyny ratunek, bo nie wiem jakbym funkcjonował taki obolały.

Kiedy już trochę doszedłem do siebie postanowiłem się ubrać. Nie było to jakieś trudne zadanie. Kiedy już to wykonałem poszedłem do łazienki trochę jeszcze się ogarnąć. Gdy z niej wyszedłem w pokoju zastałem jedynie jeszcze śpiącego Samuela. Zostawiłem go i poszedłem na śniadanie. Nikogo praktycznie nie było, bo jednak każdy odsypiał wczorajszy wieczór.

Po powrocie usiadłem w PW i patrzyłem się na płomień w kominku. Po chwili poczułem, że ktoś usiadł koło mnie. Była to Alice

- To ty jednak żyjesz. Już myślałam, że Samuel cię wczoraj zabił-zaśmiała się

- Prędzej to ja bym zabił go - odpowiedziałem z uśmiechem

- Nie wróciliście już na impreze po tym wyzwaniu z Nottem - oznajmiła

- Nie chciało nam się, woleliśmy siedzieć na wierzy astronomicznej - skłamałem, bo jednka nic po wyjściu z imprezy nie pamiętam

- Dobra nie ważne, ja idę się przejść. Wrazie co to wołaj - powiedziała i poszła

Ja przez większość dnia próbowałem przypomnieć sobie co się wczoraj działo. Czułem, że od tak o nie mogłem zapomnieć wszystkiego. Przecież ja tam wypiłem może z 4 kieliszki ognistej. Jak na mnie to jest naprawdę mało. Coś mi tu nie grało

Córka Toma Riddle'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz