Cz. 50

428 12 0
                                    

Standardem było narąbanie się z bratem jak Zabini w sylwestra. Ale tak to już u rodziny bywa. 

Oczywiście po obudzeniu się kac nie miłosierny. Czasem naprawdę się zastanawiam czy jest jakieś zaklęcie, które powoduje brak kaca na całe życie. Ale wracając po lekkim doprowadzeniu siebie do użyteczności wyszłam od brata i udałam się do swojego pokoju. Po wejściu ujrzałam najebanych Blaise'a, Draco i Tima. Widzę, że ci też pobalowali. Chcę zobaczyć te ich miny kiedy ich zaraz obudzę. Będzie ciekawie 

- Wstawać alkoholicy!- krzyknęłam na cały głos

- Kurwa kto się tak drze?- zapytał podnosząc się z ziemi Tim. A mówiłam już jak ich zastałam? Nie, to tak. Tim leżał na ziemi, Zabini na stole a jedynie Draco w łóżku. 

- Alkoholiczka - zaśmiał się Mattheo. Kiedy on tu wszedł? 

- Alice, ja jeszcze nie ubrany wyjdź- oznajmił Tim

- Jesteś w moim dormitorium a do tego leżałeś na podłodze- po moich słowach Tim naglę "otrzeźwiał" 

- O kurwa, rzeczywiście- nie kurwa na niby

Po obudzeniu tej zgrai alkoholików uszykowałam się na zajęcia. Plusem poznania zaklęcia na eliksir na kaca jest to, że można się narąbać w weekend i na następny dzień normalnie iść na zajęcia. 

Już po chwili wyszłam z bratem z PW. I pierwsze co nas spotkało to jakieś piszczące puchonki przed naszymi drzwiami

- A wy tu czego szukacie?- zapytałam bo nawet przejść się nie dało 

- Przystojnego bruneta- pisnęła jedna 

- Tim jest zajęty Nott i Zabini podobnie więc wypierdalać stąd - warknęłam i odepchnęłam je na bok

- Deblika nie zna się na przystojniakach. Jedyny chłopak, który zasługuję na takie miano to ten Riddle- Serio kurwa? 

- Mój brat jest już zajęty - odwróciłam się i im to powiedziałam 

- Dziewczynko masz jakieś urojenia czy co?- zapytała jakaś blondynka - Ona sądzi, że ten Mattheo to jej brat. Dobry żart- zaśmiały się wszystkie 

Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć, bo ktoś położył rękę na moim ramieniu i powiedział:

- To jak siostra idziemy? - dokładnie był to Mattheo. Ja pokiwałam głową i odwróciłam się pokazując środkowy palec tym "dziewczyną" - co od ciebie chciały? - zapytał przed wejściem na WS

- Szukały cię - odpowiedziałam 

- Dobra nie kłam - spojrzał na mnie. Kurwa czemu on musi być taki wysoki?

- No dobra szukały cię, ale powiedziałam im, że jesteś zajęty. One się coś tam czepiały. A jak powiedziałam, że jesteś moim bratem to nie uwierzyły- Mattheo zniżył się do mojego poziomu

- Siostra gdyby był to Bauxbatons to już by nie żyły. Żeby nie wierzyć tak szczerej osobie jaką jesteś ty to naprawdę trzeba mieć nie poukładane w głowie - słowa brata pocieszyły mnie. Z lekkim uśmiechem weszłam na sale. Oczywiście po śniadaniu udaliśmy się na lekcje z nietoperkiem 

*Sala od Eliksirów*

- Siadać!- rozkazał szamponik ( czytaj: Snape) - dzisiaj tworzycie eliksir tojadowy, ponieważ jest on potrzeby na zajęcia OPCM - serio znowu?

Snape poprzydzielał nas w grupy. Ja byłam z Parkinson i Grenger encyklopedią wiedzy. Ja tam zabrałam się za krojenie suszonych fig. Zajrzałam jeszcze do podręcznika czy robię wszystko dobrze. Mszę przyznać w miarę łatwy ten przepis 

Przepis na eliksir Tojadowy:

Do kociołka z wodą podgrzaną do 50 stopni wrzucić 2 szklanki żabiego skrzeku i ponownie doprowadzić do temperatury - 50 stopni. Następnie zamieszać 3 razy w przeciwną stronę do wskazówek zegara. Dodać 2 suszone figi pokrojone w kostkę oraz 1 dżdżownicę. Ostudzić eliksir aż przybierze zieloną barwę i wtedy dodajemy 18 kwiatów tojadu i gotujemy do 118 stopni.

 Parkinson zajęła się podglądaniem wody. Ja zawsze wiedziałam, że ona jest tępa ale żeby aż tak. Jak tylko spojrzałam na gałązkę Tojadu obok Grenger od razu przypomniał mi się mój koszmar. 

Kiedy mieliśmy już kończyć eliksir Grenger gdzieś poszła. A przecież nie powiem do Parkinson "Ej weź urwij kwiaty z Tojadu i wrzuć je do garnka, bo ja nie mogę" pewnie od razu by się zapytała dla czego. A skończyło by się tak, że pewnie by wykonała to ale do tego rzuciła by we mnie nim lub by mnie nim wkurzała. Więc podeszłam do stanowiska obok gdzie pracował Mattheo i jakieś dwie Gryffonki. 

- Brat mam problem - powiedziałam mu na ucho 

- Tojad?- zapytał. Ja pokiwałam głową. Ten bez słowa podszedł i zaczął obrywać kwiaty Tojadu i powoli wrzucać. Zapytacie co na to Parkinson? Była tak zapatrzona na mojego brata, że się nawet słowem nie odezwała. Szczerze to dobrze. 

Po ukończeniu eliksiru podszedł do nas szamponik i powiedział, że dostajemy W. Standard można powiedzieć. 

Po lekcji udałam się sama do klasy od Historii Magii. Mój brat chyba będzie miał nie miłe wspomnienia z tym przedmiotem, dlatego usiądę z nim. Tylko musiałam go znaleźć na korytarzu.

- Mattheo!- krzyknęłam kiedy zauważyłam brata z grupką dziewczyn 

- Zjeżdżaj mała on jest nasz- powiedziała jakaś brunetka. Dziewczyny dzisiejszego dnia pojebało czy co?

- Spokojnie Natalio to moja siostra - odepchnął dziewczynę i podszedł do mnie - co się stało małpeczko?

- Usiąść z tobą na tej lekcji?- wiem, że i tak się zgodzi 

- Pewnie, uratujesz mi życie, bo te dziewczyny mi je odbierają co chwilę- aż tak mu przeszkadzają? Szkoda, zawsze to uwielbiał 

Wiadome po 10 minutach zadzwonił dzwonek i katorgę czas zacząć. Dzisiejszym tematem tej jakże nudnej lekcji jest jakaś wojna Troli. 

Siedziałam i przepisywałam to co profesorek napisał na tablicy ale coś mi przeszkodziło. Oberwałam kartką w głowę. 

Dzisiaj wieża Astronomiczna punkt 20.00

D.M

Okej zdziwiłam się jestem ciekawa co on znowu kombinuję. Może jego ojciec coś chce? Albo Draco coś przeskrobał

Zastanawiałam się dobre pięć minut. Musiałam się go zapytać więc napisałam do niego 

Co przeskrobałeś? Rzadko jesteś aż tak miły

A.R

Spojrzałam na blondyna, a on chwilę później rzucił do mnie kolejną kartkę co wkurzyło trochę Mattheo 

- Możesz przestać rzucać do niego kartki, użyj Legilimencji - lekko się wkurzył

Ja jedynie pokiwałam głową i otworzyłam kartkę od Draco

Przekonasz się

D.M

Dalszą część lekcji przesiedziałam już spokojnie. Zastanawiałam się o co chodzi Draco. Ale nie będę się go dopytywać tym bardziej na lekcji. Więc wolałam się zastanawiać. Tak wiem jestem pojebanym człowiekiem. 

Po lekcji już nie widziałam w ogóle Draco. Więc resztę dnia spędziłam z Zabinim i Patrycją. O 19.50 udałam się na wierzę Astronomiczną ale to co zobaczyłam to było prze piękne. 

Córka Toma Riddle'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz