Cz. 47

448 12 0
                                    

*Adrian Pucey*
Ta mała szmata mnie poparzyła. Teraz mam na ręce odcisk jej ręki. Wredna kurwa myśli, że jak włada tymi swoimi żywiołami to jest jebanym Bogiem. A tak naprawdę nie jest. To, że ma tam swojego Malfoy'a jako "chłopaka" ,bo inaczej tego nie ujmę jest też żałosne. Chłop co rok wcześniej przejebał pół szkoły nagle nie dotyka żadnej dziewczyny. Dziwne i w chuj podejrzane. Ja coś czuję, że ten jej ojczulek to jednak żyje. Ale nie jestem taką ciotą, żeby to do dyra zgłaszać. W razie wu chuj nie będzie szkoły. A wyjebane w to.

Poszedłem do swojego pokoju. I oczywiście ktoś musiał w nim być

- Parkinson wypierdalaj nie wzywałem dzisiaj dziwki - warknąłem bo dziewczyna leżała pół naga na moim łóżku. Czasem naprawdę jest wkurzająca

- Ale kochanie. Wczoraj mówiłeś co innego - przymilała się do mnie

- Powiedziałem wypierdalaj! - krzyknąłem - bo jak nie po dobroci to cię siłom wyniosę - dziewczyna już nic nie powiedziała tylko grzecznie wyszła

Pansy jest dobrą zabawką może na dwie, trzy noce ale na dłuższą metę to nie ma sensu. Jak ona kurwa co chwilę pcha się każdemu chłopakowi do łóżka. Z kim ona jeszcze nie spała co?

Nie zadręczałem się już tym i po prostu padłem na twarz i usnąłem

*Następny dzień, Draco *

Adrian usiadł dzisiaj koło mnie na śniadaniu i powiedział, że Alice go specjalnie poparzyła w rękę. Pokazał mi nawet znamię jakie teraz nosi. Nie chciało mi się wierzyć, że ona mu to specjalnie zrobiła. Ale wolałem z nią porozmawiać

- Alice poczekaj! - krzyknąłem do dziewczyny, która wychodziła akurat z Wielkiej Sali

-Co się stało? - zapytała lekko smutna. Czyli coś jest na rzeczy

- Powiesz mi co się wydarzyło między tobą a Adrianem wczoraj?- jak nie będzie chciała to jej nawet veritaserum podam

- Dobra powiem Ci. Ale chodź gdzieś indziej nie przy wszystkich - ja jedynie skinąłem głową i poszedłem za dziewczyną

- No dobra mów co jest - odezwałem się kiedy dotarliśmy do jakiejś starej nie używanej klasy

- No jakby to powiedzieć. Wczoraj wróciłam od Barty'ego i weszłam do PW a on siedział na kanapie. Nie odezwałam się nic. Chciałam przejść szybko do pokoju ale on mnie powstrzymał i złapał za rękę. Przyciągnął mnie do ściany. Ja się tam z nim szarpałam. A kiedy kazał mi uklęknąć na kolana. Nie zrobiłam tego tylko go oparzyłam i na koniec go kopnęłam i uciekłam do pokoju - nawet łezka jej nie spłynęła, tylko była z siebie dumna?

- Niech ja go tylko znajdę to mu nogi z dupy powyrywam-byłem wściekły

- Już uspokój się - dziewczyna się lekko przytuliła do mnie na uspokojenie

- On oberwie razem z Wood'em - syknąłem

- Co? Ale za co Kacper ma oberwać? - zapytała zszokowana

- A to dlatego, że wczorajszej nocy wszedłem do jego umysłu, bo ciota zapomniał go zamknąć, bo znowu się najebał. I widziałem jego sen. Bym o tobie i to w znaczeniu coś erotycznym - dziewczyna po usłyszeniu tego osłupiała a jej włosy stały się koloru czerwonego

Ona nic już nie powiedziała tylko wyszła zostawiając mnie samego. Ja nie czekając na nic poszedłem szukać Adriana i Kacpra. Obaj siedzieli pod salą od Wróżbiarstwa

- Wood, Pucey do mnie! - wydarłem się na cały korytarz

- Nie drżyj japy Malfoy - powiedział jakiś kurokon. Ja jedynie spojrzałem na niego morderczym wzrokiem

Córka Toma Riddle'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz