Nic nie odpowiedział, ale widziałem po nim, że odpowiedź brzmi ,,Tak''. Czyżby uda mi się pomóc dwóm osobom? Chciałem trzymać się planu, ale znam Liama od gówniarza. Wiem jaki jest i co jest dla niego najważniejsze.
- Posłuchaj, ja pomogę tobie, a ty pomożesz mi, umowa stoi? Tylko ostrzegam, nie będzie łatwo z nim.
- Mogę się na to zgodzić, o co chodzi, co to za plan?
Nie chciałbym mu jeszcze mówić wprost, że chce pomóc Kylie. W takim biznesie nawet najlepszy przyjaciel może okazać się wtyką i zmyłką. Nigdy nic nie wiadomo.
- Powiedzmy, że dowiesz się w swoim czasie.
- A w jaki sposób chcesz mi pomóc?
- Przede wszystkim to załatwię ci dach nad głową przez co i twoja rodzina będzie bezpieczna, to w tym momencie powinno być dla ciebie priorytetem.
- Dach nad głową dla mnie? Jak zamierzasz to zrobić, przecież nic mi nie wynajmiesz ani nie kupisz, nie masz tyle kasy, a ja to już tym bardziej. Każdy myśli, że jeśli pracujesz dla takiego człowieka to śpisz na kasie, jeździsz nie wiadomo jaki bardzo wyjebanymi w kosmos autami, a to wszystko to gówno prawda. Na kasie to śpi ten, który potrafi dobrze nimi zarządzać.
- Szkoda, że ta kasa jest tylko na ustach ludzi.
Wstałem i poszedłem na górę do Kylie, spała. Żal mi jej, do tej pory nie zdawała sobie nawet sprawy co tak na prawdę ją czeka. Nie wiedziała co jej ojciec zrobił, nie powinna odpowiadać za jego błędy, ale cóż taka już kolej rzeczy, ja tego nie wymyśliłem. Mój plan jest prosty, nie zamierzam nic kombinować ani utrudniać i się narażać. Weźmiemy Kylie razem z Liamem i wyjdziemy z domu tylnym wejściem, pójdziemy do lasku, który znajduje się zaraz za ogrodzeniem z tyłu podwórka i tam zostaniemy. Jakoś przetransportujemy Kylie do jej domu i tyle. Wtedy nasze drogi się rozejdą. Moje i Kylie... Liamowi załatwię mieszkanie, a sam... No właśnie, co ja sam ze sobą zrobię. Może po prostu wrócę do swojego mieszkania i pozwolę Liamowi mieszkać razem ze mną, przynajmniej póki sobie czegoś nie znajdzie. Szkoda, że już nie będę mógł mieć z nią kontaktu, mam wrażenie, że stała się dla mnie kimś ważnym. Tak po prostu kimś bliskim. Sam siebie nienawidzę za to co jej zrobiłem kiedyś. Jak mogłem być taki głupi? Żałuję tego jak cholera, ale czasu nie cofnę. Jedyne co mogę teraz zrobić to jej pomóc się stąd wydostać. Może choć w taki sposób będę mógł naprawić wyrządzoną jej krzywdę. Raczej nie będzie chciała ze mną rozmawiać po tym wszystkim co jej zrobiłem.
- Czemu tu jesteś?
Od moich myśli oderwał mnie głos zaspanej Kylie. Wyglądała uroczo.
- A może jakieś ''dzień dobry'' na przywitanie? A gdzie indziej mam być?
- Nie wiem, gdziekolwiek. Cały czas się tak na mnie patrzyłeś jak spałam? Nie masz co innego do roboty?
- Uwierz, że miałbym milion innych, ciekawszych rzeczy do roboty gdybyśmy tu nie siedzieli. Mam już pewien plan, powinnaś się cieszyć.
- Zależy co to za plan, plan na co?
- Na twoją ucieczkę. Twoją i Liama.
- Kim do cholery jest Liam.
Zdenerwowana księżniczka się w niej odzywa. Jest to dość urocze i zabawne.
- Wyrażaj się ładniej małolato. Liam jest na dole, to mój dobry znajomy. W przeszłości mi dużo pomógł, sam ma nie miłe wspomnienia z przeszłości, łączymy się razem w bólu.
- Chcesz pomóc sobie, mi czy jemu?
- Nam wszystkim, poniekąd.
- Super bohater się znalazł, dobra mniejsza. Co chcesz zrobić?
- Wyszczekana to ty jesteś, nie ma co. Przede wszystkim odejść od takiego stylu życia. Liam też, ale nie ma gdzie mieszkać, mieszkanie w którym teraz pomieszkuje należy do szefa, dał mu je za jakąś tam ważną akcję, nie za bardzo wiem o co chodzi. Nie było mnie wtedy w mieście.
Nie wiem czy powinienem jej o tym wszystkim mówić, ale poczułem taką dziwną więź zaufania i zrozumienia. Tak, mam jeszcze uczucia gdybyście pytali. Jeszcze ciut serca tam jest, nie sam kamień. Ha widzicie, zaskoczyłem was.
- Gdy już nawet odejdziecie to on wam pozwoli, tak po prostu bez żadnych konsekwencji?
- Na pewno będzie nas jeszcze długo gnębił i prześladował ale musimy jakoś zaryzykować. Życie bez ryzyka nie miałoby sensu.
- Poeta się znalazł. Zjadłabym coś.
- Ty tylko o jednym, nie ważne jaka sytuacja, żeby cię nawet mieli kroić to ty i tak zapytasz co do jedzenia albo co na obiad. Klasyk.
- Nie moja wina, że ciągle jestem głodna, potrzebuję dużo energii między innymi do ucieczki też.
- Może ty w ciąży jesteś skoro masz takie zachciewajki.
- Ciekawe z kim.
- No nie wiem, może z tym typem co jest tak blisko ciebie od jakiegoś czasu.
- O co ci chodzi? Czy ty mnie obserwujesz?
- Nie. No dobra może trochę, ale to tylko było na potrzeby porwania ciebie.
- Jesteś nienormalny, ale o tym to ja już wiedziałam dawno.
- No widzisz jak ty mnie dobrze znasz.
CZYTASZ
💕Przyjaciel mojego brata💕
Short StorySiedemnastoletnia Kylie przeprowadza się do domu swojego starszego brata, wraz z nim mieszka jeszcze kilku innych chłopaków. Kylie zna tylko dwóch z nich przez co boi się, że może być sztywno. Czy Kylie się zakocha? Czy jej przeszłość do o sobie zna...