34

3.9K 101 4
                                    

Pov. Justin 

Zauważyłem, że Luke wyszedł od z pokoju. Podszedłem do niego, a ten na mnie spojrzał znacząco. 

- I co?

- Zasnęła, ale nawet przez sen płakała. Widać, że się boi.

- Kurde, ale nawet nie mamy żadnego punktu zaczepienia.

- Nie wiem jak ty, ale ja na pierwszym miejscu brałbym pod uwagę jako podejrzanego Bryana.

- Też to powiedziałem. 

- Dobra chodź do salonu weźmiemy sobie po piwku i pogadamy. 

Zeszliśmy na dół i poszliśmy po piwka. 

- Kylie się teraz boi cokolwiek zrobić, może ustalimy tak jakby takie dyżury w domu żeby cały czas ktoś był. Możemy też przejrzeć monitoring. Z tego co wiem Alex i tak nie ma co robić, więc może być w domu razem z Kylie. Na pewno będzie się mniej bać, chociaż Alex nie jest w to wszystko do końca wtajemniczony, ale w sumie można go w to wtajemniczyć bardziej. On musi wiedzieć co kiedy robić i kto jest dobry, a kto zły i w ogóle.

- To można mu wytłumaczyć pewne rzeczy.

- No dokładnie. Jesteś głodny?

- No pewnie, a co miałeś czas coś dziś ugotować?

- Nie no coś ty, Kylie mówiła, że coś ugotowała.

- No dobra, to ty nałóż, a ja zajrzę do niej. 

Poszedłem na górę do niej, aby zobaczyć czy śpi. Zadzwonił do mnie Alex.

- No hej, co się tam u was dzieje?

- Kylie ktoś prześladuje. Wysyłają jej zdjęcia i w ogóle, ale przyjedź to się wszystkiego dowiesz, a i musimy coś omówić.

- Dobra to ja już lecę.

Zszedłem znów na dół, zjedliśmy obiad i przyjechał w końcu Alex.

- No siema, co jest?

- Musimy cię wdrożyć w ten cały plan działania.

- Jaki do cholery plan, o co chodzi?

- Chodzi o to, że Kylie ktoś wysyła zdjęcia robione z ukrycia. Ona się boi, ktoś był tu w domu gdy one spała i zrobił jej zdjęcie. 

- A najgorsze jest to, że on ma klucze, bo skoro zamykaliśmy drzwi to przecież nie przeszedł przez ścianę. 

- Czyli co, robimy tak, że przynajmniej jeden z nas wszystkich zostaje w domu, aby ona czuła się bezpieczna. Chłopaki wiedzą?

- Tak dokładnie.  Chłopaki są wtajemniczeni, ja zadzwoniłem do Aarona żeby był przygotowany. 

- Podejrzewacie kto to mógł zrobić?

- Pamiętasz tego jej całego niby chłopaka? Co ją szantażował, chciał zgwałcić i porwał jej przyjaciółkę?

- No pamiętam. 

- Więc jesteśmy na jego tropie, dziewczyna Aarona, wiesz tego co ostatnio Kylie swatała, ona z nim kiedyś współpracowała i ona wie dość sporo, ma dojścia do niego i zna jego tok działania. Wywalił ją z tego całego jego gangu po tym jak uwolniła jedną dziewczyną i odkryła jego przekręty i pomogła bliskim tej dziewczyny ją odnaleźć. 

- No nie gadaj, że to Bryan.

- Tak to właśnie jego mamy na oku.

- Jak wy do niego doszliście przecież jak on się dowiedział, że policja go szukała za narkotyki to zabił tego faceta. Pamiętasz? On ją porwał, on ją gwałcił my nawet nie wiemy czy ona żyje. Na jakim etapie jesteście?

- Chłopaki już go wytropili wiemy już o nim dość dużo.

- Potem pogadamy na ten temat, teraz ja musze już lecieć.

Pov Kylie 

* tydzień późnij*

Jak do tej pory nie dostałam żadnych innych wiadomości. Dziś idę do szkoły, wstałam wcześniej po to, aby m mogła się ogarnąć przed szkołą. Byłam już w drodze do szkoły razem z Luckiem.

- Zadzwoń do mnie jak skończysz lekcje to po ciebie wpadnę, dobrze kochanie?

- Jasne zadzwonię.

- To teraz daj dziobka.

Dałam mu buziaka i chciałam wyjść z samochodu, ale poczułam jego dłoń na nadgarstku.

- Uważaj na siebie kotku.

- Będę.

Weszłam do szkoły i od razu zauważyłam Alice, ona mnie chyba nie widziała, ale to może i lepiej. Dawała jakieś pieniądze nie widzę jej twarzy, ale ona chyba nie chodzi do nas do szkoły. Poszłam już w swoja stronę. Stałam przy szafkach i wyjmowałam rzeczy, które były mi potrzebne. Usłyszałam trzask szafki za moimi plecami, o kurwa nie wiem co to za debil, ale przez tego kogoś dostałam zawału. Odwróciłam się, nawet nie zauważyłam kiedy ten ktoś przyparł mnie do szafek. Jedną rękę trzymał tuż obok mojej głowy, a drugą w kieszeni. O ja pierdzielę to Will. Jak możecie się domyślić należy do naszej szkolnej elity. 

- No hej piękna.

- No cześć brzydalu.

- No ej co ja ci takiego zrobiłem, że tak o mnie mówisz.

- Zaliczyłeś już wszystkie laski u nas w szkole, czy jeszcze ci któraś została?

- Tak ty mi jeszcze zostałaś kotku. 

- Oj to chyba prędko się to nie zmieni.

- Ej no weź, bo policja go szuka i on by chciał się schować w tobie, pozwolisz mu na to?

- Sorry, ale drobiazgów nie przechowuje. Poza tym, serio? Już wszystkie inne teksty z twojej listy się skończyły i zacząłeś tym który każdy zna?

- Ale ważne, że zadziała.

Przysunął się do mnie niebezpiecznie blisko. Złożył delikatny pocałunek na moim policzku i włożył w kieszonkę mojej kurteczki jakąś karteczkę. No cóż będę musiała odkażać cały dzień ten policzek.

- Ooo fuuuj muszę ten policzek odkazić, nie wiadomo co wcześniej miałeś w ustach.

Zaśmiał się, a ja odeszłam w swoją stronę.





Kochani witam was z nowym rozdziałem, jest on nie sprawdzony, bo po prostu już zabrakło mi czasu. Jak tam wam mija kwarantanna, mam nadzieję, że uda mi się częściej publikować rozdziały i jakoś uda nam się przetrwać ten czas. Pozdrawiam was bardzo gorąco. 


💕Przyjaciel mojego brata💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz