* kilka tygodni później *
Pov. Kylie
Jestem szczęśliwa z tego powodu, że moi przyjaciele są ze sobą razem. W domu nikogo dziś nie ma, więc postanowiłam włączyć sobie muzykę i coś ugotować. postawiłam na zapiekankę. Po przygotowaiu jedzenia byłam bardzo zmęczona dlatego położyłam się w salonie na kanapie i zasnęłam. Obudziło mnie głośne uderzenie drzwiami wejściowymi. Wzdrygnęłam się i przetarłam oczy. Zobaczyłam jakieś zdjęcie na poduszce, to jestem ja ostatnio w parku, to zdjęcie robione z ukrycia, na odwrocie jest napisane '' Idź na górę, tam czeka niespodzianka''. Nie powiem, przeraziło mnie to trochę. Zaczynam się trochę bać, tym bardziej, że jestem sama w domu. Może naoglądałam się za dużo filmów, ale wzięłam nóż z kuchni i na trzęsących się nogach poszłam powoli po schodach na górę, drzwi od mojego pokoju były uchylone, a jestem pewna, że je zamknęłam. Weszłam do pokoju, na moim łóżku były porozrzucane czarne płatki róż i jakieś zdjęcia, moje zdjęcia również robione z ukrycia. Rozejrzałam się jeszcze po całym domu, ale już niczego podejrzanego nie zauważyłam. Zadzwoniłam do Justina.
- No hej, co jest młoda?
- Justin, przyjeżdżaj szybko do domu. Błagam.
Mówiłam trzęsącym się głosem.
- Ej Kylie, co się dzieje?
- Po prostu przyjedź szybko.
Rozłączyłam się, teraz zadzwonię do Luka. Boję się, że ten debil co porwał moją przyjaciółkę wrócił. Po prostu Camelia bardzo nam pomogła i on może zacząć węszyć, on próbuje mnie zastraszyć.
- No hej kochanie.
- Hej, Luke przyjeżdżaj szybko, proszę.
- No co się dzieje? Ty płaczesz?
- Tak, przyjeżdżaj szybko, boję się.
- Dobra już pędzę.
Czekałam z niecierpliwością aż przyjadą chłopaki, znając ich zadzwonili już do wszystkich. Pierwszy do domu wpadł Justin.
- Kylie, gdzie ty jesteś?
Wydarł się na cały dom.
- Tutaj, u siebie w sypialni.
Przyleciał do mnie i gdy zobaczył, że płaczę od razu mnie przytulił. Jejku mam kochanego brata dla mnie gnał pól miasta do domu, bo ja się boję.
- Już jestem, to teraz opowiesz mi czemu płaczesz?
- Zobacz, te zdjęcia znalazłam po tym jak się obudziłam.
- Jak to się stało, bo nic nie rozumiem.
- Robiłam dla was wszystkich obiad, a potem zasnęłam w salonie na kanapie. Obudziło mnie głośne trzaśnięcie drzwiami, zerwałam się z kanapy, a na mojej poduszce leżało to zdjęcie.
Pokazałam mu je, widziałam że on dalej nic nie rozumie, ale nie miałam mu tego za złe.
- Na odwrocie jest napisane żebym poszła na górę, więc wzięłam nóż, tak wiem to było głupie i poszłam na górę, a tam właśnie znalazłam to.
- Wiesz może kto to mógł zrobić?
- Nie mam zielonego pojęcia. To znaczy podejrzewam jedną osobę, ale nie wiem czy to może być ona.
Justin przyjrzał się dokładnie zdjęciom.
- Patrz, są one robione z ukrycia. Spójrz tu - pokazał mi jedno z tych zdjęć - to jest okolica opuszczonych magazynów. Kiedyś była tam jakaś siedziba dilerów, ale prawie nikt w mieście nie wiedział którego. To dość niebezpieczna okolica. Co ty tam robiłaś?
- Razem z Madison wracałyśmy tamtędy po szkole. Poszłyśmy do tej nowej lodziarni na lody. Tam był dobry skrót, więc poszłyśmy tamtędy. Ktoś musiał zrobić to zdjęcie z ukrycia.
- Ktoś? Ja chyba wiem kto to mógł zrobić. Zaczęliśmy obok niego węszyć z pomocą Camelii,, on się dowiedział i teraz to zrobił. Skoro wie gdzie mieszkasz, to wie też, że Camelia mieszka obok nas i będzie próbował atakować. Nie możemy czuć się bezpieczni. Wy we dwie nie możecie czuć się bezpiecznie. Chłopaki zaczęli nad nim już pracować i to pewnie on.
- Justin ja się serio boję, on wie o mnie wszystko. Będzie atakował wszystkich z mojego otoczenia. Trzeba ostrzec wszystkich, Alex za niedługo będzie w domu, więc mu powiem od razu.
- Połóż się, odpocznij i nie przejmuj się nim, damy radę jakoś.
W tym momencie do pokoju wpadł Luke.
- O stary dobrze, że już jesteś. Chodź muszę coś z tobą przedyskutować. Zaraz ci go oddam.
Zwrócił się do mnie. może i Justin ma rację, to na pewno Bryan tylko on jest moim wrogiem. Nikt inny by tego nie zrobił. Ma rację z tym, że wcześniej nic takiego nie miało miejsca, a od kiedy coś zaczęło się dziać w tej sprawie, zaczęły się te dziwne zdjęcia. Są też sprzed kilku lat. Do pokoju wrócił Luke, widać było, że jest zmartwiony.
- Kylie, ja już wszystko wiem, nie musisz mi od nowa opowiadać. Chodź przytul się.
- Luke, boję się.
- Nie masz czego kochanie.
Przytulił mnie do siebie i nawet nie wiem kiedy usnęłam.
Jak myślicie kto chce zastraszyć Kylie i jej bliskich?
Czy ta osoba posunie się dalej?
Kochani mamy nowy rozdział, wiem bardzo krótki, ale dzieje się w nim dość sporo. Mam nadzieję, że wam się podoba. Proszę Was o gwiazdeczki i komentarze, przypominam także, że możecie do mnie pisać jeśli chodzi o dalsze losy bohaterów, ale też możecie zadawać pytania odnośnie bohaterów. Jeśli chcecie coś wiedzieć o mnie lub coś w tym stylu to tez pytajcie bardzo chętnie odpowiem na wszystkie pytanka.
CZYTASZ
💕Przyjaciel mojego brata💕
Short StorySiedemnastoletnia Kylie przeprowadza się do domu swojego starszego brata, wraz z nim mieszka jeszcze kilku innych chłopaków. Kylie zna tylko dwóch z nich przez co boi się, że może być sztywno. Czy Kylie się zakocha? Czy jej przeszłość do o sobie zna...