36

3.6K 120 2
                                    

Testy poszły nam bardzo dobrze, dziwił się, że aż tyle potrafimy i stwierdził, że oboje weźmiemy udział w tym całym konkursie. Dziś dzień korepetycji dla Willa, muszę mu poświęcić dziś godzinę. Weszłam do szkoły, podszedł do mnie pan Nick.

- Trzymaj tu materiały dla Willa.

- Czyli dziś mam się z nim spotkać po lekcji? On o tym wie?

- Tak wie, że ma czekać w  klasie matematycznej, jeszcze nie wie kto go będzie uczył. Mam nadzieję, że dasz radę.

- No ja też.

Zanik poszłam do szatni zaczepił mnie Luke.

- Co on od ciebie chciał?

- Mówiłam ci już, że mam dawać korepetycje Willowi. 

Luke przy przytulił i oparł brodę na moim ramieniu, uśmiechnęłam się lubię gdy tak robi.

- A pomyśleć, że jeszcze nie dawno ja ci musiałem tłumaczyć matematykę za buziaka.

- Nooom, ale widzisz jak mi się to przydało. 

Luke zabrał mnie na ławkę i usiadł, a mnie usadowił sobie na swoich kolanach.

- Ja też potrzebuję korepetycji kotku.

- Ooo, a z czego?

- Z biologii.

Uśmiechnął się znacząco.

- Wydaje mi się, że sam już wszystko dobrze wiesz i ja ci nic więcej ciekawego nie powiem.

- Ale możesz pokazać kochanie. 

Wsunął rękę pod moją bluzkę. 

- Już tyle dziewczyn ci pokazało, że już doskonale wiesz co i jak.

- Ehh czy ty zawsze musisz być taka ?

- Taka czyli jaka?

- No czemu udajesz taką niedostępną?

Schował głowę w zagłębienie mojej szyi i zaczął delikatnie ją całować. Jejku jak on to cudownie robi. Czy ja mogę tu zostać na cały dzień? Zdecydowanie wolę TAK spędzać czas z Lukiem niż ślęczeć z Willem - debilem nad książkami, a on i tak nic nie zrozumie z tego co do niego mówię. No chyba, że mu powiem żeby mnie rozebrał i zaliczył. Wtedy to na pewno by to zrozumiał.

Po lekcjach poszłam do sali gdzie siedział i czekał na mnie już Will. 

- O hej, ty też przyszłaś na korki z matmy? Przecież ty jesteś całkiem dobra jeśli chodzi o matmę, ale jeśli chodzi o coś innego to pewnie też. Luke to się boi żeby ciebie nie stracić.

- No jak myślisz tym mózgiem na dole to będzie ci ciężko przetrwać te korepetycje ze mną.

- Jak z tobą?

- Normalnie, mi też się to nie uśmiecha, ale jakoś trzeba. 

- Nie no wiesz w takim towarzystwie to ja się mogę uczyć. 

Rozłożył się na krześle i patrzył na mnie jak na swoja ofiarę, którą zamierzał zaraz upolować. 

- Dobra to może najpierw sprawdźmy co umiesz. Trzymaj tą kartkę i rozwiąż chociaż jedno zadanie.

- Rozwiązać to ja ci mogę coś innego. 

- Serio? - spojrzałam na niego znacząco - Skup się, bo nie zamierzam tu z tobą ślęczeć do wieczora.

- No dobra, a co z tego będę miał?

- Więcej lasek na ciebie poleci, będziesz potrafił kiedyś tam liczyć pieniądze.

- A gdybym w przyszłości zarabiał miliony to byłabyś wtedy moja?

- Masz 5 sekund na wykonanie tego zadania.

Zabrał się za robienie tych zadań, a do mnie w tym czasie ktoś napisał. Wyjęłam telefon to Luke. 

Myszko czekam na ciebie po wszystkim przed szkołą buźka

Uśmiechnęłam się sama do sobie, co zauważył Will. 

- A ty co tam zobaczyłaś, że się tak pięknie uśmiechasz?

- Ja ciebie proszę ty weź przestań mnie w końcu podrywać. Jesteśmy tu tylko dla korków. Nic nigdy z tego nie będzie, jeśli mnie nie zaliczyłeś to trudno twoja sprawa, ale ja mam chłopaka i nie zdradzę go, więc pokaż teraz co ty tam nabazgrałeś.

W sumie to nie wiem na co oni narzekają, nie jest aż tak źle. Na ok. 50% pisze dlatego nie jest tak źle. 

- Dobrze ci poszło, czemu oni właściwie aż tak narzekają na ciebie.

- No widzisz, bo ja zdolny chłopak jestem. 

Jeszcze jakoś przetrwałam do tej godziny i wyszłam przed szkołę. Przeczekałam na Luka, który zaraz za chwilę podjechał pod szkołę. Wsiadłam do auta. Luke ucałował mnie w usta.

- Chciałabyś dziś, to znaczy teraz pojechać ze mną na lody? I tak nie mamy co robić w domu, a poza tym tam są chłopaki, a ty chyba na dziś już nie masz żadnych planów, prawda?

- No nie, chętnie pójdę. Kiedy to się wszystko unormuje?

- To wszystko czyli?

- Od kiedy zaczęliśmy szukać Bryana ty zrobiłaś się jakaś dziwna, od tego momentu jesteś taka spokojna. Zależy ci na nim jeszcze?

- Co? Nie, nie zależy mi na nim, jak mogłeś w ogóle tak pomyśleć? On gwałci moją przyjaciółkę, chciał zrobić to samo mi, nawet nie wiem czy ona jeszcze żyje.

- Spokojnie, po prostu ty mogłaś się w nim zakochać. Sama mówiłaś, że był dla ciebie uroczy, kochany traktował cię jak księżniczkę, bo liczył na seks, kiedy dawałaś mu do zrozumienia, że nie dasz mu tego czego chce to dopiero wtedy zaczął się źle zachowywać. Mogłaś się przez ten czas w nim zakochać.

Widać, że jest smutny. Przykro mi z tego powodu, że przeze mnie jest mu smutno.

- Luke... ty płaczesz? - złapałam jego twarz w dłonie, ojoj on płacze, jak słodko - Kocham ciebie i tylko ciebie. Myślisz, że po co spławiam tych wszystkich kolesi? Jestem twoja i tylko twoja

 Pocałowałam go, jestem przeszczęśliwa, że mam takiego chłopaka jak Luke, mam nadzieję, że już nigdy nas nic nie rozdzieli.      

💕Przyjaciel mojego brata💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz