53

2.5K 52 22
                                    

Tylko się lekko zaśmiał, a ja rozmyślałam dalej o naszym planie ucieczki. Nie wiem czy mogę mu do końca zaufać, a może on ma na mnie swój własny plan? Nawet nie wiem kiedy oddałam się w objęcia snu, na średnio wygodnym łóżku. 

Obudziłam się przykryta kołdrą w jakiejś luźnej koszulce. Zaraz, zaraz, CO?! Obudziłam się w łóżku w pokoju, obok kogoś i jeszcze w nie w tych ubraniach, w których zasnęłam. Powoli podniosłam się na rękach. 

- O już wstałaś.

Obudził mnie męski głos z poranną chrypką. 

- No jak widać. 

Powiedziałam przeciągając się.

- Czemu jestem w innych ubraniach niż wczoraj zasnęłam?

- Przebrałem cię, bo tamte ubrania były brudne. Spokojnie nic nie widziałem, masz na sobie bieliznę, a ja spałem na podłodze także nie masz się o co obawiać. 

- No nie wcale, czemu się na mnie patrzysz jak ciele w malowane wrota?

- Dzisiaj i jak na razie przez cały czas kiedy szef myśli, że u nas będziesz siedzieć w domu jestem tylko ja i mój kolega, muszę przyznać, że dość blisko dla mnie, szef i tych dwóch musieli jechać do grubszej sprawy.

- Jakiej sprawy?

- Nie wiem, dziś realizacja planu?

- I tak ty dużo ryzykujesz. Później możesz mieć problemy i nie będzie ci łatwo.

- Od kiedy się o mnie martwisz?

- Nie martwię się o ciebie tylko po prostu jesteś jedyną osobą, którą tutaj znam i chyba możesz mi pomóc. 

- Ciszej.

Złapał mnie za nadgarstek, dość lekko, nie czułam jakiegoś większego bólu ale dyskomfort już tak. 

- Jasne.

- Chyba ci mogę pomóc?

- A czy na moim miejscu ufałbyś w zupełności sobie?

- To nieistotne.

- Istotne, skąd ja mogę wiedzieć czy ty nie masz na mnie własnego i innego planu?

- No to chyba nie masz innego wyjścia jak mi zaufać.

I wyszedł trzaskając drzwiami. Ups chyba ktoś tu się zdenerwował, no cóż. Szczerze to i tak Bryan bardzo mi pomógł, jestem mu za to bardzo wdzięczna, tylko dziwi mnie jedna rzecz. Czemu nikt z tych ludzi się mną nie interesuje? Dla mnie to lepiej, że mają ważniejsze sprawy na głowie niż ja.  

POV. Bryan

Zdenerwowała mnie trochę swoim zachowaniem, ale w sumie nie ma się jej co dziwić. Straciłem jej zaufanie już wtedy i tak dziwię się, że mi zaufała po tym co jej zrobiłem. 

- Cześć, pilnujesz ty jej tam?

- Pilnuję, nie masz się o co martwić. 

- A co ciebie tak do niej ciągnie?

- Nic mnie do niej nie ciągnie. Planujesz odejść z biznesu?

- Szczerze zastanawiałem się nad tym. Najbardziej ranię tym co robię moją matkę, ona chodzi do kościoła modli się za mnie. 

- To odejdź, jak odejdzie nas kilku czy więcej nie będzie mógł nam zrobić nic większego.

- Ja mu jestem jeszcze coś winny, a poza tym groził mi, że jak będę coś kombinował to zrobi coś mojej siostrze. 

- Tej młodszej czy starszej?

- Michelle ma męża i dzieci, nawet nie mieszka tutaj, jest za granicą. Jej mąż ma jakiś duży kontrakt na budowę kilku osiedli, oni sobie poradzili i trzepią na tym sporą kasę. Kilka razy do roku egzotyczne wakacje, wyjazdy, weekendy w spa.

- Chodzi o Emily?

- Tak, ona ma dopiero szesnaście lat, jest bezbronna i niewinna, a on dobrze wie, że mi na niej zależy, wie, że to mój czuły punkt. 

Tak samo jak Kylie, bezbronna, niewinna. 

- Musiałbyś ją może jakoś ukryć. 

- A co to za życie, ciągłe ukrywanie się. Stary przecież wiesz, że on ma wszędzie ludzi, w szkołach to już całkowicie, rozprowadza tam narkotyki i wystarczy, że jeden gówniarz coś chlapnie nawet przez przypadek i już ani ja, ani Emily nie będziemy mieli normalnego życia. 

- Emily wie czym się zajmujesz?

- Wie najmniejsze minimum, to co może wiedzieć, nie chcę jej martwić.

- Masz własne mieszkanie, czy dalej mieszkasz w tym co on ci wynajmuje?

- W tym co on, nie stać mnie żeby samemu się tym zająć. 

- Pamiętasz to moje stare mieszkanie, w którym mieszkałem dopóki szef mnie nie wziął na inny rejon. 

- No coś tam pamiętam, a co?

- Tam mógłbyś mieszkać razem ze mną. 

- Wtedy musiałby odejść od niego. 

- Chciałbyś?

Nic nie odpowiedział, ale widziałem po nim, że odpowiedź brzmi ,,Tak''. Czyżby uda mi się pomóc dwóm osobom? Chciałem trzymać się planu, ale znam Liama od pampersa. Wiem jaki jest i co jest dla niego najważniejsze. 

- Posłuchaj, ja pomogę tobie, a ty pomożesz mi, umowa stoi? Tylko ostrzegam, nie będzie łatwo z nim. 



Hejka kochani dzisiaj znów taki króciutki, ale wolę dodawać częściej krótkie niż raz na jakiś czas długie.  

💕Przyjaciel mojego brata💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz