8

8.1K 172 9
                                    

Postanowiłam, że wezmę butelkę na górę i tyle, wychodząc z kuchni zgasiłam światło i w tym momencie zaczął się mój koszmar. Ktoś mnie złapał od tyłu i zakrył usta, abym nie mogła nic powiedzieć ani krzyczeć. Wyrywałam się ale to nic nie dało. Był to jakiś silny mężczyzna, pachniał jakoś tak znajomo ale nie mogłam rozpoznać tych perfum. Rozpoznam Justina, Luka i większości osób ale tych po prostu nie mogę. Zaprowadził mnie do piwnicy, przyłożył spust do mojej skroni i gdy już miał strzelić...

Obudziłam się w środku nocy cała zlana potem i cała zpłakana u boku Luka, który słodko śpi, nie chce go budzić. Podniosłam jego rękę i położyłam głowę na jego klatce piersiowej, on coś wymruczał i poszedł dalej spać, ja długo nie mogłam zasnąć ale potem w końcu mi się udało.

*rano*

Obudziły mnie usta na mojej szyji i mruczenie przy uchu. Też coś wymruczałam i włożyłam głowę w poduszkę chcąc dalej zasnąć. To na pewno Luke, tylko on ma tak cudowne usta. Poczułam jak pocałunkami idzie coraz wyżej zmierzając do moich ust. Zaczął mnie delikatnie całować w usta, było takie cudowne uczucie, że to jest normalnie hit. Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się równocześnie przeciągając. Takie poranki i pobudki to ja mogę mieć codziennie. Jest bez koszulki, spał w samych bokserkach, ale mi się to podoba, bo klatę to on ma zajebistą.

- No w końcu się obudziłaś, kobieto ty moja ja już tu z nudów umieram, a ty śpisz. Dobra mniejsza - machnął ręką, gdy zobaczył, że patrzę na niego jak na idiotę - jak się spało?

Zapytał. Ja pierdole on mnie nazwał swoją kobietą, ale pewnie powiedział to z przyzwyczajenia, a mi już serce wali jak szalone.

- Tak średnio, miałam koszmary. Z resztą przez ciebie.

Drugie zdanie powiedziałam ciszej, aby nie usłyszał.

- Jak przeze mnie?

Oburzył się. Aha, czyli jednak usłyszał.

- Normalnie, a kto mi kazał oglądać horrory?

Powiedziałam tak trochę z wyrzutem.

- Oj dobra tam, cichaj.

Nie no tak to nie będzie. Nie będziesz mnie uciszał ty stary, pierdolony i jebany pryku.

- Sam cichaj, a tobie jak się spało?

- A zajebiście ci powiem, tylko, że z małym wyjątkiem, bo ktoś mnie obudził w nocy.

Dał mi pstryczka w nos. Boże co za człowiek.

- To na pewno nie ja.

- Taaa... załóżmy, że ci wierzę.

I znowu dał mi pstryczka w nos. Ja pierdole.

- Możesz przestać? Irytuje mnie to.

- Ale co?

I znowu zrobił to samo. Wzięłam poduszkę i zaczęłam go nią nawalać. On wziął drugą poduszkę i przy okazji też resztę. A to chuj jebany ja mam tylko jedną malutką podusię, a ten wziął ok. jedenastu i jeszcze wszystkie misie, tak to się nie bawimy skarbie. Zaczęłam po nim skakać,  skakałam po nim tak, aby zabrać mu wszystkie poduszki i wszystko co zgromadził.

- Kylie czy ty chcesz żeby mi się cofnęło?

- A niech ci się cofa.

- Ale ty będziesz sprzątać.

- Spierdalaj, chyba, że w twoich snach.

- W moich snach to ty jesteś.

- Taaa...

💕Przyjaciel mojego brata💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz