27

5K 104 8
                                    

- Zmieniając temat, jutro umówiłam się z Camelią, wiesz ta naszą sąsiadką co Aaron do niej wtedy poszedł. Widziałam, że była zdołowana po tej sytuacji z gumkami. Widziałam jak wieczorem płakała do jakiś zdjęć. Zresztą Aaron tez chodzi od jakiegoś czasu taki dziwny, jakby zamyślony. Właściwie to od przyjazdu Cameli.

- W sumie to masz rację. Co jej powiesz, o czym będziesz z nią rozmawiać?

- O tym czy coś czuje do niego, bo bez przyczyny przecież by się tak nie zachowywała.

- No nie.

- Nie wiem o co chodzi, ale postaram się dowiedzieć. Nie wiem czemu, ale gdzieś w środku czuję, że muszę jej pomóc.

* następny dzień, spotkanie Kylie z Camelią *

Z samego rana zadzwoniłam do do Camelii i umówiłam się z nią za jakieś dwie godziny. Stwierdziłam, że przez ten czas równie dobrze mogę zrobić coś słodkiego dla chłopaków. Luke pojechał do mamy, chłopaki po resztę zakupów, bo niby wczoraj coś kupili, ale to tylko żeby przetrwać ten jeden dzień. Nath z tego co wiem pojechał dowiedzieć się w sprawie Cornelii, czy chłopaki coś znaleźli czy jak. Znalazłam jakieś podstawowe produkty, żeby upiec jakieś byle jakie cisto. Ja dosłownie wykopałam te składniki z szafek. Jakoś się uporałam z tym ciastem i poszłam się ogarnąć na spotkanie z Camelią. Po 15 minutach byłam już gotowa. Wyszłam z domu, wystarczyło, że przeszłam przez ulice i już byłam na miejscu. Gdy przechodziłam przez ulicę dosłownie przed samą moją twarzą przejechało szybko jakieś auto. W sumie nie zwróciłam na nie jakiejś szczególnej uwagi, i tu bł mój błąd. Stałam już przed drzwiami domu Camelii, zapukałam delikatnie i po chwili otworzyła mi drzwi. Dziewczyna była w dresie, włosy związane w niechlujnego koka, oczy opuchnięte od płaczu. Jednym słowem niezbyt przyjemny widok.

- Hej. - powiedziała niemrawo - Wejdź - przesunęła się robiąc mi miejsce.

- Chciałabym z tobą pogadać. Wysyła mnie do ciebie Aaron i w sumie Justin też. Woleli żeby to kobieta z kobietą pogadała, będzie łatwiej.

- A no tak Justin miał przyjść i pogadać ze mną w jednej sprawie.

- Jestem ja także to ja bym chciała z tobą pogadać. Justin może kiedy indziej przyjdzie do ciebie pogadać.

- Także o czym chciałaś pogadać?

- Mogłabyś mi powiedzieć o co chodzi z tym, że od tego czasu kiedy wiesz Aaron do ciebie przyszedł prawie cały czas płaczesz i jesteś załamana.

- Chodzi o przeszłość.

- Opowiedziałabyś mi o niej, nie wiem czemu, ale czuję potrzebę, że muszę ci pomódż za wszelką cenę.

- Dobrze, ale to będzie długa historia.

- Mamy czas, spokojnie.

- Jakieś 3 lata temu byłam z Aaronem szczęśliwa parą, ale zaszłam w ciążę.

- I co Aaron tak po prostu ne chciał cię znać?

- Nie, wręcz przeciwnie. Aaron bardzo się ucieszył, troszczył się o mnie, dbał i mi bardzo pomagał z rodzicami, nie dogadywałam się z nimi. Mama urodziła mnie w wieku 19 lat, całe życie miała do mnie pretensje, że to przez to, że ja się urodziłam ona nie zrobiła kariery. Pewnego dnia dostałam nagłego krwotoku, bardzo się przestraszyliśmy. W szpitalu spędziłam jakieś trzy dni, lekarze powiedzieli, że konieczna jest operacja. Podczas operacji coś poszło nie tak i lekarze kazali Aaronowi decydować, albo ratują mnie, albo dziecko. Aaron się zapytał, czy ewentualnie po takiej operacji będę mogła mieć jeszcze dzieci. Nie było żadnych przeszkód, więc wybrał moje życie.

Przestała na chwile mówić i starła łzę spływającą po jej policzku.

- Jeśli nie chcesz opowiadać dalej zrozumiem to.

- Chcę dalej opowiadać, muszę to w końcu z siebie wyrzucić, bo już nie dam rady.

- No dobrze, spokojnie. - przytuliłam ją tak po przyjacielsku.

- Jak się dowiedziałam, że straciłam dziecko nie chciałam go widzieć. Oddałam mu pierścionek zaręczynowy i moi rodzice powiedzieli, że on ma się wynieść, a mi pokazali zdjęcia, że mnie zdradza, mu powiedzieli, że to dziecko nie było jego. Wybiegł ze szpitala wiem, że bardzo mnie kochał. Miał wypadek. - znów zalała się łzami, aż mnie gdzieś w środku to bolało - Był w śpiączce. Stracił pamięć. Już ci pominę te momenty kiedy o opowiadał o tej jednej Justinowi, bo jego pamiętał. Przyjaźnili się od dzieciństwa. W końcu przeprowadziłam się tu, rozpoznałam go, nigdy nie przestałam go kochać. Wtedy kiedy do mnie przyszedł po te gumki i powiedział, że jakaś dziewczyna czeka na niego w domu, to mój świat w jednej chwili się zawalił. Moje życie straciło sens.

- Posłuchaj, wiem może nie zrozumiem cię tak bardzo jak chcesz, ale wiem jedno. Rozmawiam z nim czasem i on opowiada, że skądś cię zna, ale nie wie skąd, nie może sobie przypomnieć. On od tego incydentu, nie może sobie znaleźć miejsca. Jest załamany, a te kwiaty co dostałaś to były od niego w ramach przeprosin. Posłuchaj, może masz jakieś zdjęcia o czasu kiedy byliście razem.

- Mam, Justin już mu pokazywał, ale on nic nie pamięta.

- On mu pokazywał wtedy kiedy jeszcze ciebie w ogóle nie pamiętał, a teraz ciebie kojarzy. Może to dobry moment żeby mu przypomnieć zanim jakiś inny plastik zamydli mu oczy.

Zaśmiała się przez łzy, wstała podeszła do półek wiszących na ścianie i podała mi trzy albumy. Jejku dużo tego.

- Posłuchaj ja to wezmę i z nim pogadam.

- Dobrze, w ogóle to jesteś spoko zapraszam częściej, ale ja będę troszkę lepiej wyglądać.

- Nie ma problemu, jak coś uda mi się ustalić to się odezwę.

- Bo ogólnie to ja cię polubiłam, mimo różnicy wieku, ale słyszałam od Justina na temat twojej przeszłości i myślę, że skoro ty mi pomożesz z Aaronem to ja ci pomogę z wiesz kim.

- Bryan? Znasz go? Jak to?

- Tak znam go, a raczej znałam to właśnie dzięki Aaronowi od niego się uwolniłam. Kiedyś byłam jego tak jakby prawą ręką, ale się zmieniłam. Znałam go jeszcze wtedy kiedy ty z nim miałaś kontakt. Wiem o porwaniu Cornelii, szczerze to nieźle sobie to zaplanował. I te filmy co wysyłał tobie i nie tylko to była podpucha tylko po to żebyś zmiękła. Jakby co Justin o tym nie wie.

- Hej siostra okraść cię można.

Do salony wparował jakiś chłopak. Zapewne jej brat raczej starszy patrząc po wyglądzie.

O chuj zabijcie mnie. Czy to jest Mikolas Josef?! Nie no ja chyba mam jakieś zwidy. Kurwa. Nie no to chyba serio on.

- Czemu nie mówiłaś, że u ciebie takie piękności w domu siedzą?

..........................

            Mikolas Josef jako brat Camelii

            Mikolas Josef jako brat Camelii

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
💕Przyjaciel mojego brata💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz