- A jeśli nawet bym ci powiedziała to by i tak nic nie zmieniło. I tak jesteś brzydki.
- No wiesz siostra, dzięki.
- Ależ proszę bardzo ja też ciebie bardzo kocham.
- Dobrze już skończ i tak tu masz coś tam od mamy, chyba zrobiła twój ulubiony makaron i ciasto.
- Mhm fajnie.
- Co ci się stało? Jesteś nie w humorze, masz opuchnięte oczy, włosy takie byle jakie i nawet założyłaś bluzkę tył na przód.
W sumie nawet tego nie zauważyłam, że ma odwrotnie bluzkę.
- Po prostu nie mam nastroju na nic, nikt mnie nie chce, Aaron mnie nie pamięta, nawet gdy mu Justin pokazywał zdjęcia to on nic nie potrafił sobie przypomnieć. Oczywiście nie mam mu tego za złe, ale szkoda mi tych wszystkich chwil spędzonych razem.
- Ej wszystko będzie dobrze, ułoży się jakoś. Wiem, że może nie okazywałem tego, ale Aaron najbardziej na ciebie zasługiwał i był najlepszym kandydatem na ojca.
Mikolas podszedł do Cameli i ją przytulił uśmiechając się do mnie przy czym ukazując rząd białych zębów. Uśmiechnęłam się niezręcznie na to.
- To może ja już pójdę, wezmę te zdjęcia i zrobię to co w mogę aby ci pomóc.
- To pa zdzwonimy się.
- Mhm.
* tego samego dnia wieczorem *
W domu byłam tylko ja Aaron i Nath. Z tego co zauważyłam Nath ogarnia jakiś projekt także mam spokój, a Aaron siedzi w salonie i chciałam z nim porozmawiać jak najszybciej, ale też bardzo się boję jego reakcji. W końcu on nie wie, że ja cokolwiek wiem o jego wypadku, o tym, że miał dziecko. Tym bardziej, że nie mam z nim jakiś nie wiadomo jakich super relacji. Zebrałam w sobie odwagę i zeszłam na dół ze zdjęciami w ręku. Położyłam je na schodach i weszłam do salonu i usiadłam na kanapie obok Aarona, spojrzał na mnie i dalej wlepił wzrok w telewizor.
* Pov. Aaron *
Czemu ja sobie nie mogę przypomnieć tej jednej osoby? Tej z którą byłem tak szczęśliwy, zamierzałem się z nią zestarzeć mieć dzieci, założyć rodzinę. Kobiety, którą tak bardzo kochałem. Myślałem o tym cały czas i jeszcze Camelia nie wiem czemu ale czuję z nią jakąś dziwną więź. Przywiązanie i poczucie tego, że musi być bezpieczna za wszelką cenę.
- Aaron czy mogłabym z tobą porozmawiać?
Moje rozmyślanie przerwał głos Kylie, spojrzałem na nią siedziała obok mnie i patrzyła się na mnie z nadzieją i nie wiem ze smutkiem w oczach?
- Jasne, o czym chciałabyś pogadać?
Zdobyłem się na uśmiech, ale chyba Kylie zauważyła, że ten uśmiech nie był za bardzo szczery.
- Aaron, nie denerwuj się tylko. Wiem o twoim wypadku - przerwała na chwilę, no mów kobieto - ja znam tą osobę której szukasz.
- Co jaką osobę?
- poczekaj zaraz ci coś pokażę, mam nadzieję, że to ci choć trochę pomoże i rozjaśni umysł.
Kylie wstała i wyszła. Ej no ale zaczyna temat i sobie idzie. Wracaj mi tu w tej chwili i mi to wszystko proszę wyjaśnić, ale to już. W tej chwili domagam się wyjaśnień. Po chwili wróciła z czymś w dłoni. Co to jest i od kogo wie o moim wypadku? Usiadła obok mnie i dała mi te zdjęcia do ręki, spojrzałem na nią. O co chodzi? Co to są za zdjęcia? Spojrzałem na jedno z nich, widać tam mnie i jakąś dziewczynę. Całujemy się, ale nie widać jej twarzy. Czy ktoś mi może do cholery jasnej powiedzieć czemu ja tu widzę Camelię. Nie no ja po prostu jestem jakiś nienormalny, ale kurde czemu akurat ta dziewczyna przypomina mi ją? A może to jest ona? Nie nie nie, to nie może być ona na 100 %. Niby z jakiej racji to miałaby być akurat ona? Spojrzałem na kolejne, czemu ta dziewczyna ma zakrytą twarz? Czemu ona jest w ciąży? Ja ją obejmuje, a twarz mam w zagięciu jej szyi. Nie no to jest Camelia. Chyba, że to przypadek, że jakaś inna dziewczyna ma tak charakterystyczne ciemne zabarwienie na dłoni przy nadgarstku. Patrzę na kolejne, o kurwa, o chuj, mam zawał. Patrzę na to zdjęcie i przypomina mi się wszystko, dosłownie wszystko. Noc, ta upojna, bardzo namiętna, romantyczna noc. Test ciążowy, czas w którym tak dbałem o Camelię. To jest ona!!! Camelia to ta dziewczyna którą tak długo szukałem, co za debil, chodziłem na terapię do psychologów, pogadanki z Justinem, on mi pokazywał te same zdjęcia. Czemu ja wcześniej nie rozpoznałem na nich siebie i tej jednej jedynej, którą kocham? Chwilę później zdałem sobie sprawę, że przecież tak na prawdę ona nie chce mnie znać, myśli, że to przeze mnie moje znaczy nasze dziecko nie żyje. Posmutniałem, spuściłem głowę i siedziałem smutny. Nagle z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Kylie.
- Ej, Aaron co się dzieje?
- Ona nie chce mnie znać. - do moich oczu napłynęły łzy, oparłem głowę na rękach i wpatrywałem się w podłogę próbując sobie coś jeszcze przypomnieć - Ona myśli, że to moja wina, że nasze dziecko nie żyje. Nie pamiętam jeszcze dokładnie, ale wiem, ąe wtedy w szpitalu ona mnie wyrzuciła, to moja wina, rozumiesz?!
Kylie mnie przytuliła tak bez niczego, wtuliłem się w nią. Zacząłem płakać, chuj z tym, że chłopakowi nie wypada.
- Aaron, ja z nią rozmawiałam.
Zerwałem się, co jak to?!
- Co?! Jak to?! I co ci powiedziała?!
- Nie wiem czy powinnam, ale ona bardzo za tobą tęskni, chciałaby z tobą pogadać, ale się boi. Zresztą od tego incydentu jak graliśmy w butelkę i o te gumki ona sobie pomyślała, że jesteś męską dziwką. Wiesz na każdą noc inna laska i te sprawy. Zabolało ją to bardzo, kurwa Aaron ona cię kocha. To ona z tobą była, najbardziej na świecie pragnie ciebie, być z tobą.
- A co z tym dzieckiem?
- To dziecko przecież nie żyje.
...............
I znowu was przepraszam za taką długą nieobecność.Zapraszam was na moją nową książkę
CZYTASZ
💕Przyjaciel mojego brata💕
Historia CortaSiedemnastoletnia Kylie przeprowadza się do domu swojego starszego brata, wraz z nim mieszka jeszcze kilku innych chłopaków. Kylie zna tylko dwóch z nich przez co boi się, że może być sztywno. Czy Kylie się zakocha? Czy jej przeszłość do o sobie zna...