50

2.6K 72 5
                                    

Gdy już przebrałam się w to co oni mi dali to poszłam na to tak jakby spotkanie z moim niby panem. To jest jakaś tragedia, spodenki mi ledwo co tyłek zasłaniały, bluzka była za mała, strasznie mnie obciskała. Czułam się jak szynka w sznurku przygotowana do wędzenia.  

- Czy ja mogę się dowiedzieć co ja tu tak właściwie robię?

- Zrobiliśmy wymianę. 

- Jaką  do cholery wymianę?

- Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. 

Pov. Justin

- Jak my mogliśmy do tego dopuścić?!

Wydarłem się do chłopaków.

- Justin, wiem nawaliliśmy, ale nie mieliśmy z nimi szans. 

- Kurwa ludzie, Luke znów wylądował w szpitalu, a oni zabrali Kylie. 

- Kurwa zajebista mi wymiana. 

- Jak Cornelia mogła nam to zrobić. 

- Nie tyle nam, jak Kylie. To ona była jej przyjaciółką, a ona ją sprzedała w ręce swojego przybranego brata. 

- Dobra pójdę po nią, niech nam to dokładnie wyjaśni, może nam pomoże ją odzyskać. 

- No nie wiem, może jest tu tylko po to żeby zebrać od nas informacje i mniej więcej zarysować plan działania. 

- Nie możemy jej mówić o wszystkim. 

Po chwili Alex przyprowadził ją do salonu. Patrząc na nią miałem poniekąd ochotę wydrapać jej oczy. Niby taka wielka przyjaciółka, a teraz wychodzi na jaw jak bardzo była z Kylie szczera, a jak bardzo była fałszywa. Czyżby ona płakała, ma opuchnięte i czerwone oczy. 

- Czemu to zrobiłaś?

- Co zrobiłam?

- Czemu wkopałaś Kylie w to całe bagno z Bryanem. 

- Wy nic nie rozumiecie.

- To proszę oświeć nas. 

- Bo Bryan to mój brat. 

- Co?!

- No tak, gdy moja mama odeszła ojciec  znalazł sobie inną kobietę, ona przyszła ze swoim synem. Na początku nie lubiliśmy się, Kylie nawet nie wiedziała, że my się znamy. 

- To jakim cudem on się jej przyczepił.

- On mnie szantażował. 

- Czym cię szantażował? Przecież oprócz Kylie i twojego ojca nikogo nie miałaś.

- Miałam jeszcze dalszą rodzinę. 

- To o nią chodziło?

- Kylie mu się bardzo spodobała, ale on nie potrafił jej zdobyć. Była dla niego niedostępna. 

- I postanowił ją zgwałcić?

- Właśnie chciał z nią być, chciał ją zdobywać, a potem myślał, że sama się skusi i mu się odda. Chciał żeby należała tylko do niego, nie wiem czy się zakochał, czy chciał żeby była dla niego kimś w guście niewolnicy. 

- Zajebie bydlaka! Co on jej zrobił?!

- W zasadzie to nic, chyba nic. Zawarliśmy umowę, miał jej nic nie zrobić. W sumie po nim można się wszystkiego spodziewać więc nie wiem. 

- Dobra Justin spokojnie. 

Jak ja mam być spokojny, porwali mi siostrę, jeden z moich najlepszych kumpli leży w szpitalu i to wszystko przez osobę, która właśnie siedzi przede mną i z którą właśnie rozmawiam. 

- Wiesz może co planują z nią zrobić?

- Nie, ale wiem, że Bryan ostatnio bardzo dużo czytał artykułów o niepamięci z medycznego punktu widzenia. 

- O czym dokładnie czytał?

- Nie wiem dokładnie, ale wydaje mi się, że o tym jak długo taka niepamięć może się utrzymywać, jeśli już się ją odzyska to ile i co się pamięta. 

- On chce Kylie coś zrobić?

- Nie wiem, ale chyba tak. Chce dopiąć swego i tyle. 

- Ja pierdole, co on chce jej dokładniej robić?

- Gdybym wiedziała to bym ci powiedziała.

- A wiesz coś jeszcze?

- Chyba nie. 

- To chyba czy na pewno. 

- Powiedziałam wam wszystko, sami pozbierajcie sobie resztę faktów. 

- No niby racja. Jak on coś zrobi żeby straciła pamięć to będzie bardzo źle.  

Powiedział Alex, dzięki, że mi pomagasz, sam bym na to nie wpadł.  

- A teraz tak na serio, chcesz ją odzyskać swoją przyjaciółkę, czy wolisz żeby on się nad nią znęcał i ją poniżał, a może nawet gwałcił. 

- Nie no, on taki nie jest. 

- On może nie, ale jeśli ma zlecenie od szefa to musi to wykonać. 

- Nie musi on ma swój rozum!

- No nie powiedziałbym. 

- Dobra spokój! Chyba każdy z nas chce znaleźć Kylie całą i zdrową, prawda?

- No tak. 

- No właśnie, a więc zbieramy dupy i jedziemy. 

Pov. Kylie 

Obudziłam się znów w tym ciemnym pomieszczeniu. 




Z góry was przepraszam, że rozdział jest tak bardzo krótki. Ma tylko około 700 słów, a więc no...

Chciałabym wam to wyjaśnić, ponieważ wydaje mi się, że zasługujecie na jakiekolwiek wyjaśnienia dlaczego mnie nie było.  Jakiś czas temu doszło do pewnego nie miłego zdarzenia, które bardzo zaważyło na przyszłości mojego opowiadania. Co za tym idzie na moim samopoczuciu, na tym jak bardzo chciałam do was pisać codziennie. Chciałam codziennie wam oddawać cząstkę siebie w każdym z rozdziałów. 

Teraz też jest czas egzaminów i wiadomo, że warto sobie coś przypomnieć i ja to właśnie robiłam. Walczyłam o oceny, wiecie jak to jest na koniec szkoły. Ja do tego stopnia się pochłonęłam w tym, że całkowicie o wszystkim zapomniałam. Miałam w głowie tylko oceny i to dość smutne zdarzenie. 

Poza tym ja mam teraz dużo rzeczy do ogarnięcia. W tą sobotę mam wesele u mojego wujka, a więc wiadomo do wesela nie musiałam zbytnio dużo rzeczy robić, bo tak na prawdę tylko kupić sukienkę buty, umówić się na paznokcie i makijaż. Natomiast na własną rękę przygotowujemy chrzest, komunnię i urodziny mojego taty. Mam z tym dużo roboty, bo wiadomo trzeba to wszystko jakoś udekorować i po prostu ogarnąć. 


Dziękuję wam, że dotarliście ze mną do tego momentu i przeczytaliście moje wywody. Chciałam was przygotować na to co was czeka.  

💕Przyjaciel mojego brata💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz