41

2.7K 77 13
                                    

Przez prawie pół nocy nie mogłam zasnąć po tym co powiedział nam na pożegnanie. Wybrałam się na spacer do parku zaraz obok naszego domu. Mówią, że czasami bywa tu niebezpiecznie od czasu gdy zdarzały się coraz częstsze napady na różnych ludzi. W sumie to nie miałam gdzie pójść, a musiałam przemyśleć kilka spraw. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

Wyjęłam telefon z kieszeni, napisała do mnie Cornelia. Co? Przecież ona jest więziona, nie ma dostępu do telefonu, jakim cudem ona do mnie napisała wiadomość? Co kurwa, przecież to nie możliwe. 

,, Spotkajmy się, proszę, boję się''

O co tu chodzi? Mógłby mi to ktoś do jasnej cholery wyjaśnić? Zignorowałam wiadomość i schowałam telefon do kieszeni.

- I to był twój błąd, kochanie.

Usłyszałam męski głos z plecami.

- Odwróć się powoli i nic nie kombinuj, a nic ci się nie stanie, ani tobie, ani twojemu braciszkowi, ani Lukowi, a chyba ci na nim bardzo zależy. Na Nathanie zresztą też. Ha na każdym z tej twojej bandy.

Już teraz byłam pewna na nie wiem ile procent, że to był Bryan. Bałam się strasznie, nie wiedziałam totalnie co się ze mną dzieje, poczułam wkłucie w prawe udo, pamiętam tylko to jak spadałam i silne ramiona oplatające mnie żebym nie upadła na podłogę. Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu, było mi zimno, byłam głodna, a przede wszystkim nikogo nie było ze mną. Usłyszałam stukot damskich szpilek, odwróciłam głowę w tamtą stronę. Jakaś kobieta rozsunęła drzwi, za nią unosiła się mgła i świeciły się jakieś reflektory. Postać podeszła do mnie bliżej, rozpoznałam ją... To Cornelia. Była ubrana w czarną miniówkę z dużym dekoltem, czarne wysokie szpilki, miała mocny makijaż i zakręcone lekko fale na włosach. Wyglądała ładnie, ale miała dość szyderczy uśmiech, o co może jej chodzić? Przecież ja jej nic nie zrobiłam, złożyła ręce pod swoimi piersiami i patrzyła na mnie z pogardą.

- Wiesz co, może i by było mi ciebie żal, ale nie.

- O czym ty mówisz, ja ci nic złego nie zrobiłam.

- Czy ty sobie ze mnie żartujesz?

Podeszła do mnie bliżej, jej przeszywający wzrok wiercił we mnie dziurę. Nigdy wcześniej jej takiej nie widziałam. Szczerze się jej przestraszyłam. Wyciągnęła do mnie ręce i złapała mnie za szyję... Ścisnęła mnie... Zaczęłam się dusić i szarpać.

Pov. Luke

Siedzieliśmy sobie wszyscy w salonie, chłopaki coś tam gadali o laskach, które ostatnio do nich zarywały. Mnie jakoś ten temat nie interesował, ja już mam tą jedyną i żadnej innej nie chcę. Moja księżniczka sobie śpi, ale ja trochę zgłodniałem, fajnie by było jakby Kylie mi zrobiła coś do jedzenia. Zajrzę do niej. Wstałem z kanapy i skierowałem się w stronę schodów. Zaniepokoiły mnie odgłosy kaszlenia i duszenia się dochodzące z pokoju Kylie. Przyspieszyłem kroku i wpadłem do pokoju Kylie, rzucała się po łóżku, podbiegłem do niej i próbowałem ją obudzić. Udało mi się, obudziła się była cała zapłakana i zlana potem. Spojrzała na mnie przerażona i szybko wtuliła się we mnie. 

- Już spokojnie kochanie, już jestem, co się dzieje?

Pogłaskałem ją po głowie i starałem się ja uspokoić, była cała roztrzęsiona.

- Ona mnie dusiła...

Odsunąłem ją od siebie na odległość rąk i spojrzałem na nią z troską.

- Kotku, ale kto cię dusił? Chodzi ci o tą gumę z którą zasnęłaś?

- Co, jaką gumą? Ona mnie dusiła, nie żadną gumą tylko rękami.

- Zasnęłaś z gumą w buzi, to przez nią się ksztusiłaś. 

Pov. Kylie

Lukowi udało się jako tako mnie uspokoić. Mimo tego, że robiłam już obiad to i tak myślałam cały czas o tym co mi się śniło. A jeśli to jest jakiś znak żebyśmy bardziej uważali na Cornelię, że ona nie jest do końca szczera z nami.  Może ona po prostu nie jest tego warta. Sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. 

Cały dzień męczyły mnie te myśli, dziś mam już tego dość. Usłyszałam dzwonek do drzwi. 

- Kylie otworzysz?

- Jasne.

Wybiegłam do kuchni żeby wziąć portfel. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je, w progu stał młody brunet o czekoladowych oczach. 

- To do was była zamawiana pizza?

- Tak, ile będzie?

- Proszę. - podał mi paragon z kwotą do zapłaty - I do tego jeszcze numer telefonu.

Gdy już miałam mu cos powiedzieć zza moich pleców wyskoczył Luke. Ten to zawsze musi się pojawić w odpowiednim momencie. Tak jak kiedyś, bo już tak kiedyś zrobił.

- Ooo kochanie już jest pizza.

Spojrzał mnie, a potem na tego dostawcę. Jakby mógł zabijać wzrokiem to ten typek już dawno by tu leżał w trumnie. Ujął mnie ręką w pasie i przysunął do siebie namiętnie mnie całując. Usłyszałam tylko huk jebnięcia drzwiami, położył pizzę na szafce w przed pokoju, a potem usadził mnie na niej. No i bum... Stało się... Spadł wazon... Ulubiony wazon Caluma. No to mamy przejebane. Za chwilę za nami wpadł Calum.

- O kurwa... Mój wazon. 

- Przepraszam cię Calum, odkupię ci go.

- Nie chcę go, w zamian za to możemy jutro pójść gdzieś i spędzić dzień razem, bo dawno nic nie robiliśmy, a tak na serio to potrzebuję porady. 

- Czy ja mam się czuć zazdrosny?

- O geja?

- No wiesz, to może być tylko przykrywka. Tak na prawdę możesz podrywać mi laskę.

- Bez obaw,  przecież już długo się znamy, wiesz, że nigdy bym ci takiego czegoś nie zrobił. 

- No dobrze, pójdę z tobą na kawę do kina czy coś. 

- No i supcio. 

Był już wieczór, wszyscy siedzieliśmy na dole. Chłopaki z piwami w ręku i w coś grali, a ja postawiłam na napój mleczny. W pewnym momencie Justin odwrócił się w moją stronę.

- Kylie, już powoli szykujemy się do akcji, za niedługo zrobimy akcję.

- Jesteś pewny? Boje się ruszać tą sprawę, wtedy może coś zagrażać nie tylko nam, ale i naszej rodzinie. 

- Jak myślisz, czy oni wiedzą o tym, że mamy brata?

- Nie wiem czy oni wiedzą, że mamy brata, ale skoro niby współpracował z nimi to nie wiadomo czy im coś o tym mówił. 

- A może ja zadzwonię do Logana, bo raczej nie przyjedzie do nas.

- No, mówił coś, że ma dużo pracy z firmą. 







Kochani, mamy i kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba. Znów będę do was żebrać o gwiazki i komentarze, ale to jest mega motywujące. Ze względu na to, że już dawno nie było rozdziału to postaram się to jakoś nadrobić. Już za niedługo zacznie się akcja z porywaniem, zdradą oraz malutkim bobaskiem. Tylko teraz pytanie która z dziewczyn zajdzie w ciążę. Pozdrawiam was i życzę miłego czytania robaczki wy moje 

💕Przyjaciel mojego brata💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz