Pov. Aaron
* dwa dni później *
W końcu po dwóch dniach siedzenia samemu, zamkniętemu w czterech ścianach odważyłem się porozmawiać z Camelią. Chcę jej to wszystko wyjaśnić i pogadać, za bardzo cierpię. Dopiero teraz zrozumiałem, że ją na prawdę kocham, brakuje mi jej bardzo mocno. Planuję dziś jeszcze coś zrobić o ile mnie w ogóle wpuści do domu, abym mógł z nią pogadać. Zebrałem się w sobie i poszedłem do łazienki, spojrzałem na siebie w lustrze, ty pieprzony debilu i patafianie czemu ty sobie jej nie mogłeś wcześniej przypomnieć? Po piętnastu minutach byłem już po prysznicu, ułożyłem byle jak włosy, były w takim nieładzie, tak jak od zawsze lubiła Camelia. To właśnie dzięki Kylie mamy szansę na normalny związek o ile ona sobie kogoś nie znalazła. Kurde, a co jeśli ona na prawdę kogoś ma? Ej ale w sumie Kylie z nią gadała więc może wie czy coś jest na rzeczy. Wyszedłem z łazienki, wziąłem jakieś czarne spodnie z dziurami na kolanach oraz białą koszulkę, a do tego kurteczkę.
Wyszedłem z pokoju i poszedłem do Kylie. Gdy już byłem u niej w pokoju usiadłem na łóżku i nie pewnie na nią spojrzałem.
- Kylie, mogłabyś mi pomóc?
- No dawaj, o co chodzi?
- Bo, czy Camelia ci coś mówiła na temat, że kogoś już ma?
- Ja pierdolę, ty deklu jeden, czy ty myślisz, że ona by kogoś miała skoro czekała cały czas na ciebie? Płakała za tobą?
- Tak wiem jestem deklem, debilem, chujem.
- Po prostu ona czeka tylko na ciebie.
- No dobrze, bo ja dziś planuję ją gdzieś zabrać. Jest to nasze ukochane miejsce, jedyne które pamiętam. I chciałbym ją tam zaprosić. To może ja ci opowiem co i jak.
Tłumaczyłem jej co chciałbym zrobić, widać, że mój plan jej się podoba. Powiedziała, że mi pomoże, więc możemy działać. Napisałem na karteczce dla Camelii wiadomość, że ma być gotowa na 20, tylko musi się ładnie ubrać i wystroić dla mnie oczywiście. Nie no tego jej nie napisałem, muszę być anonimowy. Poprosiłem Kylie, żeby dyskretnie podłożyła jej tą karteczkę. Dobra udało się. Jeszcze mi zostało pojechać do jakiegoś jubilera, ale najpierw jeszcze muszę załatwić jakieś kwiaty. Wsiadłem w samochód i wyjechałem z podjazdu, ale się jaram. Podjechałem najpierw do kwiaciarni. Gdy wszedłem do środka uderzył we mnie zapach różnych kwiatów, podszedłem do lady gdzie przywitała mnie młoda dziewczyna.
- Dzień dobry, w czym mogę panu pomóc?
Widać, że próbuje zwrócić na siebie moją uwagę. Uśmiecha się zalotnie, wystawiła w moją stronę biust, ale nic z tego maleńka, ja dziś planuję być już zajęty.
- Potrzebuję płatki róż, ale żeby były dość świeże i ładnie pachniały. I do tego jeszcze kilka innych rzeczy.
- Dobrze, zapraszam za mną, wybierze pan sobie co panu się podoba.
No i po co ona kręci tym tyłkiem, czy nie widzi tego, że nie jestem nią zainteresowany?
Po dłuuugim czasie spędzonym w kwiaciarni, wyszedłem obładowany kwiatami, resztą mają się zająć oni, no w końcu im za to zapłaciłem. Podjechałem jeszcze na szybko do jubilera, wiem że Camelia uwielbia, wręcz kocha różowe złoto. Dlatego zdecydowałem się na zakup właśnie czegoś w tym stylu, lubi też drobną biżuterię o ile pamiętam.
Po tych zakupach u jubilera udałem się do domu. Tak na prawdę kupiłem jej naszyjnik i delikatną bransoletkę ( specjalnie nie dałam zdjęcia biżuterii dlatego bo wolałam żebyście ją sobie sami wyobrazili ). Wpadłem do domu i pobiegłem do salonu.
- I jak pokazuj co jej kupiłeś.
Wskoczyła na mnie Kylie, nie pomyślałem, bo mogłem ją wcześniej zabrać i by mi doradziła, ale dobra już teraz mniejsza o to.
- Jejku to jest piękne.
- Jak myślisz, spodoba jej się?
W tym momencie ktoś wszedł do domu, to Luke. Podszedł do nas i spojrzał jakoś tak dziwnie.
- Ej stary czy ty mi właśnie próbujesz odbić dziewczynę?
- Luke błagam cię, nie kompromituj się. - zaśmiała się Kylie - Spójrz i ucz się od Aarona jak być romantyczny.
- A co nie podobało ci się jak to ja się ciebie pytałem ,, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i zostaniesz moją dziewczyną '' ?
- Podobało się, bardzo.
- Dobra Luke pomógłbyś nam?
- No spoko, a w czym?
- Dobra ja już muszę usiekać, wiecie dopełnić do wszystko, żeby było idealnie. Dlatego porywam też was.
- Ja z przodu!!!
Kylie szybko krzyknęła, a ja wziąłem kluczyki od auta. Ja pierdolę i teraz mi się tu będą kłócić kto będzie siedział z przodu, a kto z tyłu. Kylie wyskoczyła z domu i podbiegła do samochodu, a ja poczekałem, aż jaśnie pan Luke ruszy ten tłusty tyłek z kanapy i raczy przyjść do mnie, a potem razem pojedziemy.
Jeszcze przed domem była walka kto gdzie siedzi, a nie mówiłem, że to są jeszcze dzieci? Ostatecznie wygrała Kylie, miała nawet pomysł, żeby wsadzić Luka do bagażnika.
Kochani przepraszam, że taki krótki, ale mam teraz dużo nauki, bo egzaminy i wgl także przepraszam was bardzo. Jutro postaram się coś dodać o ile mi wystarczy czasu i od razu mówię, że w czwartek nic raczej nie będzie. Jeden z następnych rozdziałów będzie z dedykacją, także jeśli to czytasz to napisz mi w kom koniecznie, że to ty. Chodzi o osobę, która na swoim profilu prowadzi ranking książek, które warto przeczytać i dodała tam też tą moją, dlatego proszę odezwij się.
Zostawcie coś po sobie w postaci gwiazdki lub komentarza, bo to jest mega motywujące.
Zadawajcie pytanka jeśli chodzi o bohaterów typowo skierowane do nich, lub jeśli macie jakieś do mnie to piszcie śmiało, jeśli się wstydzicie to zapraszam na zadawanie pytanek na pv.
CZYTASZ
💕Przyjaciel mojego brata💕
Short StorySiedemnastoletnia Kylie przeprowadza się do domu swojego starszego brata, wraz z nim mieszka jeszcze kilku innych chłopaków. Kylie zna tylko dwóch z nich przez co boi się, że może być sztywno. Czy Kylie się zakocha? Czy jej przeszłość do o sobie zna...