20

5.8K 133 8
                                    

Ja się tylko na to zaśmiałam. Zaraz potem Luke postawił mnie na ziemi i powoli zdjął mi opaskę z oczu. Byliśmy nad jeziorkiem przede mną był koc z koszykiem piknikowym oraz dużymi poduszkami. Ooo zrobił cudowne legowisko z tyłu poduszek, kochany. Wokół całego miejsca były lampiony oraz balony z helem. Wszystko było otoczone świecami i płatkami róż. Były bardzo romantycznie. Luke skradł tym moje serce. Zaszkliły mi się oczy, widok był cudowny, przepiękny po prostu zapierający dech w piersiach. Wtuliłam się w Luka. Gdy się od niego oderwałam on gdzieś poszedł, ale po chwili wrócił o dał mi ogromny bukiet czerwonych róż i małym czerwonym pudełeczkiem. Uklęknął na jedno kolano i spojrzał mi w oczy.

- Kylie, wiem, że to co robię może wydawać się głupie. Jesteś najcudowniejszą osobą jaką znam. Nie jestem dobry w wyznawaniu uczuć. Nie potrafię opisać tego jak piękna i cudowna jesteś, tego co do ciebie czuję. Gdy pierwszy raz ciebie zobaczyłem mój świat zawirował. Gdy pierwszy raz mnie dotknęłaś, spojrzałaś na mnie w moim brzuchu zaczęło... Hmm po prostu takie dziwne przyjemne uczucie. - ja już płaczę, Lukowi też zaszkliły się oczy. - Nie wiem jak jeszcze mam ci wyznać miłość. Nie jestem w tym dobry i wiem, że to jest dla ciebie ogromne zaskoczenie, ale ja chcę ci w końcu powiedzieć prawdę. Nie potrafię wprost wyznać ci co do ciebie czuję, ale chcę żebyś wiedziała, że jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Nie zdziwię się jeśli na to pytanie, które ci teraz zadam odpowiesz ,,nie", ale trudno najwyżej wyjdę na debila. - Luke posmutniał trochę, a ja już się popłakałam jak małe dziecko. - Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na tej ziemi i zostaniesz moją dziewczyną. Jeśli nie chcesz, nie musi być to na razie oficjalnie, ale błagam...

- Ty za dużo gadasz. Zgodzę się, ale jeśli skończysz gadać jak najęty. - zaśmiałam się przez łzy - Oczywiście, że chcę. Czuję dokładnie to samo. bałam się, że sobie robisz ze mnie jaja.

- Nigdy.

Luke wstał założył mi piękny naszyjnik, a ja wpadłam w jego ramiona. Mój chłopak , bo mogę już go tak nazwać, spojrzał mi głęboko w oczy i bardzo namiętnie pocałował.

- Chodź mam dla ciebie niespodziankę, zawsze o tym marzyłaś nawet kiedyś mi mówiłaś, że normalnie pokochasz chłopaka, z którym będziesz mogła polecieć balonem. - ej rzeczywiście tak było, pamiętam jak to powiedziałam - Dlatego też postanowiłem, że spełnię to twoje marzenie i może zrobisz tak jak powiedziałaś i pokochasz mnie. - zaśmialiśmy się oboje.

- I tak bez tego całego balona będę cię kochać.

- Wow serio, czyli mam to potraktować jako wyznanie miłości?

- Traktuj to sobie jak chcesz. to co lecimy?

Odwróciłam się do niego plecami i chciałam już odejść, ale on raptownie mnie złapał za ramiona i przyciągnął do siebie. Spojrzał mi głęboko w oczy i delikatnie musnął moje wargi, a ja poczułam przyjemny prąd płynący wzdłuż mojego ciała. pogłębiłam pocałunek, pragnęłam tego od wielu tygodni, marzenia się spełniają. Pragnęłam, aby ta chwila trwała wiecznie, chciałam żeby nigdy  nie przestawał. Odsunął się ode mnie i znów spojrzał mi głęboko w oczy, a ja zaczęłam w nich się topić.

- To co idziemy się przelecieć balonem i zapraszam cię potem na winko i kolację.

Luke pomógł mi wejść ostrożnie do tego całego kosza i złapał mnie za rękę. Wtuliłam się w jego ramię. Gdy już lot dobiegł końca odeszliśmy z tamtego miejsca i poszliśmy w kolejne miejsce gdzie Luke przygotował dla nas kolację. Szampan, truskawki, sushi, jejku on wie, że ja kocham sushi. Przygotował to z myślą o mnie, awww kochany. 

Po kolacji obejrzeliśmy jeszcze zachód słońca i powoli zaczęliśmy się zbierać, oczywiście Luke nie byłby sobą gdyby się nie wygłupiał i sobie nie żartował.  Gdy już spakowaliśmy wszystko do samochodu Luka, oczywiście przyparł mnie do auta i pocałował zachłannie jakbym miała mu zaraz uciec.

- To co zbieramy się, nie?

- No pewnie tak, ale musimy jeszcze tu kiedyś przyjechać tu jest tak pięknie i romantycznie.

- Dla ciebie wszystko kotku.

- Ooo kochany pisełek . - zaśmiałam się i zmierzwiłam jego włosy, na co się oburzył.

W drodze powrotnej dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się, żartowaliśmy. Gdy zajechaliśmy do domu każdy był już u siebie, w swoich pokojach, więc i my się udaliśmy do swoich pokoi. Cała rozanielona i w skowronkach poszłam do łazienki i ogólnie zrobiłam całą swoją wieczorną rutynę. Gdy już położyłam się do łóżka usłyszałam pukanie do drzwi.

- Wejdź kimkolwiek jesteś.

Drzwi do pokoju powoli się uchyliły, a zza nich wyłonił się Luke.

- Mogę z tobą spać misia?

- Emm no możesz, pewnie, a czemu chcesz ze mną spać?

- Ooo jak fajnie, bo jesteś moją dziewczyną i chcę z tobą spać.

- No dobrze, bardzo się cieszę, że nią jestem. Chodź już do mnie.

Rozłożyłam ręce, aby mógł się przytulić. Luke wziął rozpęd i wskoczył na mnie.

- Złaź ze mnie ty grubasie.

Zaczęłam się szarpać i wirgać nogami.

- Jaki grubas? To są same mięśnie kotku.

Jeju, ale on ciężki kopałam go, a ten ani drgną. W pewnym momencie Luke jękną i tak fajnie wpuścił powietrze.













--------------------------------

I po raz kolejny was przepraszam, ale ostatnio mam bardzo mało wolnego czasu i jak już coś napisze to po jakieś maks 50 słów. I jak widzicie nie mam coś ostatnio weny i te rozdziały nie są najlepsze. M W sumie to dodaje dziś ten rozdział, bo nie chcę też abyście tak mega długo czekali.

pozdrawiam i do nastepnego



💕Przyjaciel mojego brata💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz