Umyłam się, zmyłam makijaż ogólnie zrobiłam taką wieczorną rutynę i poszłam spać.Obudził mnie w nocy grzmot. No nie, burza. Ja się tak boję, że masakra, poszłabym do Justina ale nie wiem który to jego pokój. Dobra trudno wchodzę do pierwszego lepszego najwyżej mnie wygonią albo pokażą pokój Justina. Ja inaczej tu umrę, serio. Weszłam w pierwsze lepsze drzwi, gdy tylko usłyszałam grzmot szybko wskoczyłam pod kołdrę.
- Co jest kurwa?
Zapytał zachrypniętym głosem chyba Luke. Ups?
- Luke?
- Tak, powiesz o co chodzi?
- Nic nie słyszałeś? Burza jest, a ja się boję.
- Chodź.
Zaśmiał się i mnie objął. Ale ciplutki, śpi bez koszulki. Ja się wtuliłam w jego tors i po chwili zasnęłam.
Obudziłam się rano zaczęłam z zamkniętymi oczami szukać telefonu ręką dookoła siebie, ale zamiast telefonu natknęłam się na czyjąś twarz. Zerwałam się momentalnie i spojrzałam na tego kogoś. Jestem w jakimś innym pokoju, no tak była burza, obok mnie leży Luke. Przysunął mnie bliżej siebie i się uśmiechnął pod nosem. Jego pokój wygląda tak.Posidzieliśmy i pogadaliśmy tak jeszcze chwilę. Poszłam do siebie do pokoju, postanowiłam się przebrać i zejść na dół na śniadanie i od razu pogadać z Justinem bo po coś mnie wolał.
Pov. Luke
- Co jest kurwa?
Zapytałem gdy ktoś mnie obudził w środku nocy ten ktoś dosłownie wskoczył mi pod kołdrę i się cały trzęsie. To Kylie, czuję po zapachu jej perfum.
- Luke?
Zapytała, czyli to Kylie. No nie kurwa, nie Luke tylko Święty Mikołaj.
- Tak, powiesz o co chodzi?
- Nic nie słyszałeś? Burza jest, a ja się boję.
- Chodź.
Zaśmiałem się i ją objąłem. Jestem bez koszulki więc pewnie jej się to podoba. Wtuliła się we mnie. Boże jaka ona jest zimna i w dodatku cała się trzęsie. Ja tak nie zasnę. Ogólnie to pamiętam ją jak była młodsza. Serio kiedyś wyglądała mega źle nosiła aparat ortodontyczny i była ogólnie taka nie za ładna, a teraz jest wręcz cudowna. Serio jest mega, podoba mi się. Chociaż pewnie ona na mnie tak nie patrzy jak ja na nią.
Pov. Kylie
Umówiłam się z Lukiem, że pierwsza zejdę ja, a potem on żeby nie wzbudzać podejrzeń. Tak też zrobiliśmy. Kiedy weszłam do kuchni siedzieli już wszyscy oprócz Luka.
- Hej.
Uśmiechnęłam się do wszystkich.
- Zrobisz śniadanko?
Zapytał Nath.
- Jasne. Co chcecie?
- Może to twoje popisowe danie.
Zaproponował Luke. Zszedł dosłownie minute po mnie. Skąd on wie jakie jest moje popisowe danie?
- No nie wiem.
- Oj zrób.
- No dobra.
Zabrałam się za robienie śniadania. To całe popisowe danie jest tak naprawdę mieszanką wszystkiego co może być. Kiedyś nudziło mi się i dawałam wszystko co miałam pod ręką i wyszło takie dobre coś. Najpierw zrobiłam ciasto jak na pizze. Dodałam wszystko co oni chcieli i wsadziłam to do piekarnika. Zrobiłam dwie porcje, bo jest nas dużo. Justin jest jakiś dziwny siedzi zamyślony w telefonie, do nikogo się nie odzywa. Luke pomógł mi nakryć do stołu. Ooo kochany. Gdy zjedliśmy przypomniałam sobie, że miałam pogadać z Justinem. W ogóle to on prawie nic nie zjadł, co nie jest do niego podobne, bo zawsze je najwięcej. Dobra pogadam z nim.
- Justin. - westchnęłam... nic - Justin! - krzyknęłam
- Co jest?
Oderwał wzrok od telefonu i spojrzał na mnie. W jego oczach było widać smutek, troskę, ale też złość. Przestraszyłam się, bo kiedy on tak na mnie patrzy to jest to mieszanka wybuchowa. I to dosłownie. Nie wiadomo czego się można po nim spodziewać.
- Chciałeś pogadać.
- A tak. Chodź pogadamy w cztery oczy.
- Okej.
Poszliśmy na górę do jego pokoju. Przynajmniej wiem gdzie go ma. Przepuścił mnie w drzwiach i potem też wszedł, zamknął je na klucz i przyłożył do nich ucho.
- Chłopaki wypad z pod drzwi.
Westchnął.
- Skąd...?
- Widać was i słychać zresztą też.
- Dobra. Tylko jej tam nie zabij.
- Spoko.
Chyba odeszli, bo się do mnie odwrócił i westchnął.
- Masz mi coś do powiedzenia?
Powiedział spokojnie, stara się panować nad sobą, ale widzę w jego oczach i po jego zaciśniętej szczęce, że ma ochotę coś rozwalić.
- Na jaki temat?
- Tego co się wydarzyło w nocy.
- Więc tak w skrócie, w nocy była burza, a wiesz, że ja się boję i nie wiedziałam gdzie jest twój pokój, więc poszłam w pierwsze lepsze drzwi. Tyle.
- Powiedzmy, że ci wierzę.
- Dlaczego byłeś teki smutny i przygaszony?
- Myślałem, że było coś więcej między nim a tobą.
- Coś ty, nie jestem puszczalska.
- No ja mam nadzieję.
- Macie jakieś plany chłopakami na dzisiejszy dzień?
- Ogólnie to nie mam ja, Luke, Nath, a reszta gdzieś jedzie do rodziny czy coś takiego.
- Okej, to może gdzieś pójdziemy?
- Mamy w ogrodzie basen, boisko do siatkówki i kosza.
- To co robimy sobie taki wspólny dzień?
- No pewnie.
- Widzę, że już humorek lepszy.
- A lepszy. Myślałem, że Luke cię tam wykorzystał.
- To źle myślałeś.
CZYTASZ
💕Przyjaciel mojego brata💕
Storie breviSiedemnastoletnia Kylie przeprowadza się do domu swojego starszego brata, wraz z nim mieszka jeszcze kilku innych chłopaków. Kylie zna tylko dwóch z nich przez co boi się, że może być sztywno. Czy Kylie się zakocha? Czy jej przeszłość do o sobie zna...