39

3.3K 101 6
                                    

Jesteśmy u babci, mam nadzieję, że chociaż ona będzie z nami szczera i powie nam coś konkretnego. Ciocia to nas raczej spławi, ale ewentualnie wujek może być bardziej rozmowny. Siedzę z Justinem w aucie i po nim i po mnie widać, że jesteśmy bardzo ciekawi czego się dziś dowiemy. Z drugiej strony też się boję, nie chce stracić Justina ani nikogo tak bardzo mi bliskiego. 

- Za długo będziemy?

- Tak pewnie za jakąś godzinkę. Boisz się?

- Bardzo, nie wiem co nasi rodzice mogli ukrywać, albo co nasza cała rodzina ukrywa.

- Ja się mniej więcej domyślam, jestem starszy, więcej widziałem niż ty i więcej słyszałem od ciebie. Pamiętasz Lise?

- To ta Nasza siostra cioteczna tak jakby?

- No taka przyszywana, ale można ją zaliczyć jako nasza siostra.

- Coś z nią nie tak? Dawno się z nią nie widzieliśmy.

- Ona jeszcze jakiś półtorej roku temu obracała się w złym towarzystwie.

- Masz do niej jakiś kontakt?

- No coś tam by się znalazło.

- I z czym chcesz ją połączyć.

- Kylie, ja wiem, że myślenie nie zawsze jest twoją mocną stroną, ale chociaż teraz pomyśl. - zaśmiał się fajnie, doceniam to, że chociaż tak próbuje rozładować atmosferę - Skoro obracała się w gangach, to może nam dać jakieś info.

- No może, ale to najpierw musisz do niej zadzwonić czy coś.

Gdy już dojechaliśmy, oczywiście babcia stałą od progu nam machając, skąd ona wiedziała, że przyjeżdzamy? No chyba, że Justin do niej dzwonił. Co jak co, babcia jest mega kochana i urocza, ale też wiele ludzi się jej boi, a my nawet nie wiemy czemu. Kiedyś gdy ja jeszcze chodziłam do przedszkola, dzieci się mnie po prostu bały, gdy mój tata podjeżdżał pod budynek żeby mnie odebrać, to wszyscy uciekali. Wyszliśmy z auta i podeszliśmy do babci.

- Ooo witajcie kochani, wchodźcie do środka. Na długo przyjechaliście?

- Nie babciu, tylko na dziś, ale mamy do ciebie sprawę.

- O jejku, a jaką? 

- Chodzi o naszą rodzinę. 

Babci twarz przybrała bladszy odcień i nabrała poważny wyraz.

- O co dokładnie wam chodzi?

Babcia siadła, my też obok niej. Złapałam babcię za rękę.

- Babciu ja wiem, my prawie nigdy nie rozmawialiśmy o naszej rodzinie, ale niespodziewany wypadek rodziców, pokoje u nas w domu, gdzie nikt oprócz taty nie mógł wchodzić, jakieś skrytki w domu, wszyscy się bali naszej rodziny, ale czemu?

Babcia uśmiechnęła się do nas ciepło, oby nam wszystko powiedziała.

- Dzieci, wy prawie nic nie wiecie. Zasługujecie na to, aby znać cała prawdę.

- Jaką prawdę? Babciu spokojnie opowiadaj.

Powiedział Justin i z troską spojrzał na babcię. 

- Właściwie to od samego początku wasi rodzice mieli tajemnice, ja pewnie o wszystkim nie wiem, ale powiem wam o tym co wiem.  

- A tak w ogóle to gdzie jest dziadek?

- A no tak, dziadek jest w szpitalu.

- Coś z nim nie tak?

- Wszystko w porządku, spadł ze schodów i złamał sobie nogę, a przy okazji robi badanie, wiecie na serce.

💕Przyjaciel mojego brata💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz