Rozdział 29

5 1 0
                                    

„Pamiętnik z końskiego grzbietu"

Rozdział 29

KONIE WRÓCIŁY ! Tak się cieszę <3 Niestety pogoda okropna. Cały dzień pada. Rano poszłam do sklepu po składniki, a potem prawie przez cały dzień piekłam ciastka dla koni. Koło 16.00 pisała Dominika, czy jedziemy do koni autobusem (bo zwykle rowerami). No to zerwałam się szybko żeby zdążyć na ten autobus. Wybitna nuda. Bałam się, że Andrzej nie przywiezie koni w deszczu, ale je przywiózł :D Najpierw poszłyśmy do kucyków. Dominika chciała powiedzieć właścicielowi o kowalu, ale go tam nie było. Poprzebierałyśmy chleb dla koni i wyjęłyśmy go z worków. Zabrałyśmy trochę dla Komedii i Lizy, i poszłyśmy tam. Konie się wystraszyły i zaczęły biegać galopem. Parasol ! Złóż parasol ! Bo Komedia się ich boi. Zaczęłam krzyczeć do Dominiki, ale to nie podziałało. To chodziło o worek, w którym przyniosłyśmy chleb. Nie wiem jaką te worki kryją w sobie tajemnicę, ale Komedia i Liza ich nienawidzą. Kiedyś jak taki worek leżał na padoku to zaczęły go atakować. Wniosłyśmy to do stajni i poszłyśmy się z nimi przywitać. Komedii tak urosła grzywa :o *-* <3 Ale obie to teraz takie grubasy... Od jutra zaczynamy pracę, trzeba zrzucić zbędne kilogramy ! Ogarnęłyśmy ten chleb w stajni i zrobiłyśmy koniom papkę, ale najpierw je wyczyściłyśmy. W boksach, bo nie ma uwiązów. Komedia pamięta sztuczkę :D I chciała się kłaniać :P Potem stała pod drzwiami do stajni żeby dostać coś dobrego. Wyściskałam ją i dałam pół rogalika. Potem poszła na trawę. Gdy wychodziłyśmy to zareagowała, jak zawołałam ja po imieniu i przyszła :) Dostała znowu trochę rogalika. Potem odprowadziła mnie do bramy :3 A pani Hila woła : No teraz to musisz już ją zabrać ze sobą ! Jak ją tak za tobą ciągnie.  :D Stęskniła się moje Komulka <3 Pani Hila też jakoś ostatnio  jest okey. Ujmę to tak : jak chce to potrafi. Komedyjcia stała tam jeszcze pod bramą i ten wzrok ,,o nie, nie odchodź!" :"( Aż się nie chce jej zostawiać <3 Pani Hila po nią przyszła i podprowadziła na trawę i coś gadała, a ta poszła ze skulonymi uszami. Kochany konik <3 Musiałyśmy z Dominiką wracać pieszo. W sumie to nie jest daleko. Wracałam to akurat moja rodzinka wracała z Ginger od weterynarza. Fajnie... może ja też chciałabym jechać ?! Chociaż może i dobrze, przynajmniej Ginger nie będzie mnie kojarzyć z tym nieprzyjemnym miejscem. Ona też reaguje na imię. Siedziała w przedpokoju, zawołałam ,,Ginger!" a ona od razu przybiegła na łóżko :) Wygrałam koszulkę w konkursie zdjęciowym na fb :D Jutro będziemy lonżować konie, z resztą nic innego nam nie pozostaje, bo nie ma żadnego sprzętu... Mam nadzieję, że Andrzej go jutro przywiezie.


 Miałam jechać na konie z Martą, ale powiedziała, że źle się czuje i nie przyjedzie. Jutro też nie jedzie bo ma fryzjera... Dziwne... czy tylko ja tak mocno stęskniłam się za Komedią ? Ja od razu chciałam lecieć do stajni gdy tylko dowiedziałam się, że konie wróciły. Czy ona nie tęskni tak samo za Lizą ? Najwidoczniej nie. Lonżowałam Komedię :) Nie długo, bo konie nie mają kondycji :/ Kilka kółek galopem i już zadyszka... A przecież Komedia miała taką fajną kondycję, że mogła biegać w nieskończoność :'( Komedia znowu miała trochę odpał z galopem :P Potem wsiadłam trochę na oklep :) Dominika prowadziła mi ją na kantarze. Bo przecież w stajni nie ma żadnego sprzętu. Nawet uwiązów. Jedyne co możemy robić to lonża bez lonży i wolne skoki. Ciekawe kiedy będzie sprzęt ? Z Komedii zrobił się taki grubas xP Ale z Lizy jeszcze gorzej. Potem Dominika robiła to samo z Lizą i wsiadłyśmy na dwa kółeczka. Przecież Liza jest jak sofa ! xP Niech Marta lepiej już ćwiczy szpagat. Komusia dostała urodzinowy prezent :) Naczółka nie dało się przymierzyć, bo nie ma ogłowia :/ A ja już chcę jeździć w tereny ! <3 Hmfff... jeszcze trochę to potrwa. Potem pojechałyśmy wyczyścić kucyki, bo przyjechał kowal. Chciałabym żeby przyjechał też do Komedii i Lizy, bo fajnie wystrugał. Patrycja przyszła jeździć na Erze. Czyli zawody jednak będą, a Hana jednak nie jest źrebna. Kowal stwierdził, że to mleko to przez nadmiar biała. Ale właściciele i tak chcą znaleźć jej ogiera xD i kupić falabellę xP A zawody mają być, ale nie u nas. No ja nie wiem czy pojadę. Wątpię, że się wyrobię :/ Chyba że z kłusa, no ale żeby siary nie było :/ Zobaczymy. W domu prałam jeszcze żółty kantar Komedii. Bawiłam się z Ginger sznurkiem. Bawiłam się z Czarną, że gryzie kołdrę. Ginger to podpatrzyła i też gryzła kołdrę xD Normalnie to jest kotopies xD Warczy, kołdrę gryzie... :p

Pamiętnik z końskiego grzbietuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz