Rozdział 41

7 1 0
                                    

„Pamiętnik z końskiego grzbietu"

Rozdział 41

 Ten czas zdecydowanie za szybko leci ! Przecież dopiero co była sobota. Rano byłam sama w domu. Tata w pracy i oczywiście zabrał laptopa. Popołudniu jechałyśmy do koni. Przed stajnią robią kostkę, także konie wróciły całodobowo na padok. Komedia dzisiaj miała jazdę wytrzymałościową. Łącznie wyszło 10 kółek galopu, 10 kółek kłusem i 25 kółek stępem. Pod koniec jeszcze troszkę nauki spinu, ale myślę że w stępie mamy to już opanowane. Teraz muszę obejrzeć kolejne filmiki Stacy, a nie ma jak, bo komp jest tylko na wieczór, oczywiście w dużym... Komedia ładnie dzisiaj chodziła, ale mnie praktycznie przez całą jazdę chwyciła kolka. Taki trening wytrzymałościowy to nie tylko dla konia, ale również dla mnie. Jutro mamy jechać w teren z Patrycją :) Dominika i Marcelina jeździły na Lizie. Miała dzisiaj fatalny humor. Na jeździe był foch. Też na nią wsiadłam i zeszłam dopiero gdy normalnie mi zagalopowała. A wszystko przez to, że widziała Komedię na padoku. Potem Marcelina jeździła na Goliku, ten ten nie był dziś w nastroju. Czyli jednak zawodów u kucy raczej nie będzie, bo pan Adam jest zagranicą i nic bez niego nie zrobią. A szkoda, bo zależało mi na tych zawodach. Chciałam tam spróbować LL (80cm). Jest jeszcze szansa, że będą na jesień, ale kto wie. Podobno jakoś8/9 wrzesień mają być u Dajany i myślę, że pojedziemy 60 cm. My chcemy robić nasze ujeżdżeniowe w październiku. Oby coś z tego wyszło ;) Bo chciałabym pojechać tez ujeżdżeniówkę L1 ;) W końcu wzięłam się w garść i napisałam do Patryka :) Miło się pisało i nawet komplementy udało mi się zgarnąć ^^ ,,Jak ty tam jesteś to na pewno się uda :D" Gadaliśmy o zawodach xD Mówił że jak będą zawody u kucy to przyjedzie, a ja trzymam za słowo xD Szkoda że to raczej nierealne...


 Jechałam z Patrycją w teren. Fajnie było :D Tak dawno razem nie jechałyśmy i stęskniłam się za galopem w terenie ^^ Jechałyśmy 1 okrążenie kłusem i 2 galopem ;) Komedia była cała mokra, aż z czapraka poszła piana. Oczywiście spocony koń musiał się wytarzać na padoku. Dominika i Kasia prowadziły jazdę na Heinzu i Goliku. Marceliny dzisiaj nie było.


  Rozpisałam sobie trening ujeżdżeniowy na jutro. Dzisiaj pierwsza jeździła Liza. Pod koniec przyszła Sara ze swoja kuzynka żeby pojeździła. Ja robiłam z Komedią trening prędkościowy. Tempo stepa i kłusa poprawione ;D Ogarniamy stęp pośredni :D Szybko galop był, także Komedia dzisiaj ślicznie chodziła ;) Zbierałyśmy jeżyny. Andrzej przywiózł słomę to musiałyśmy ją zrzucić z przyczepy. Połowa balików była rozwalona i trzeba było zwozić je do stajni taczką... U kucyków tylko Marcelina jeździła na Goliku.


  Uczyłam się programu L1 i w końcu nauczyłam się tych literek na czworoboku xD Zapamiętałam sobie 3 wyrazy : fak, bxe, mch xD Narysowałam Komedię. Wyszło tak sobie. Nie umiem rysować. Komedia miała dzisiaj długi trening ujeżdżeniowy. Najpierw różne ćwiczenia, potem programy na BOJ i L1. Potem chciałam nauczyć Komedie kontrgalopu i przekonałam się, że to wcale nie takie proste, jakby się mogło wydawać... Ale trzeba myśleć optymistycznie - kiedyś się nauczymy  ;) Po treningu Komedia była cała mokra, dosłownie, bo deszcz nas złapał. Dominika lonżowała Heinza, a później Marcelina Golika. Ale ciężko szło, więc lonżowała go też Dominika. Potem skończyło się również na tym, że ja go lonżowałam. Nie było najgorzej, ale Golik i lonża to dwa odległe światy. W kłusie mi chodził najlepiej, ale o galopie nie było mowy. Przydałoby mu się raz klepnąć baciorem w zad i by galopował. Ale ten bacik co tam jest to do bryczki, a nie do lonżowania i ani konia nie sięgał... Tata chce przyjść pojeździć na koniu i chyba muszę go zabrać w niedzielę. Tak bardzo się nakręcił, że chce już na przyszły rok na Lizie w zawodach startować ! No po prostu muszę to zobaczyć...


 W końcu obejrzałam filmiki Stacy ! :) Nie dość że zatkała się umywalka, to zatkała się tez podobno wanna... Bawiłam się z malowaniem paznokci. Popołudniu jechałam do koni. Marceliny nie było, a Dominika miała dojechać później, ale przyjechała w takcie czyszczenia. Pofarbowała włosy na taki karmelowy brąz. Najpierw jeździłam ja z Komedią, a o 17 Majeczka była umówiona na jazdę. Komedia chodziła ładnie ;)  Nasz dzisiejszy trening składał się jakby z dwóch części : ujeżdżeniowo-westernowy. Część ujeżdżeniowa w miarę ok. Wolty, przejścia, zatrzymania i program L1 wyszły przyzwoicie. Ustępowanie niezbyt chce nam wyjść. Z przykrością muszę stwierdzić, że Heinz robi to lepiej. Trochę denerwuje mnie to, że wymyślam coraz to nowsze rzeczy, chcę ich nauczyć Komedię, a zaraz potem Dominika ćwiczy to samo z Heinzem. Dowiedzą się dopiero po fakcie, gdy my już będziemy umieć. Cierpliwości. U Komedii z zebraniem ciężko. Ona tego nie lubi. Jak musi to zrobi, ale nie podoba jej się to i trzeba ją szarpać, a mi również się to nie podoba. Dominika twierdzi, że to przez to, że przyzwyczaiłam ją do chodzenia na luźnych wodzach. Moim zdaniem to średnio jest w tym prawdy, bo to dwie różne rzeczy, no ale... I tak wole jazdę na luźnej wodzy. Jest to przyjemniejsze dla konia i bardziej opiera się na zaufaniu. Dlatego coraz bardziej kocham west <3 Logika tej dyscypliny najbardziej ze wszystkich pokrywa się z moją. Natural, zaufanie, harmonia, 0 przemocy, wygodne nie tylko dla jeźdźca ale również dla konia. Dominika ostatnio ma wąty co do mojej jazdy i toku myślenia. Ona nie wyznaje tych samych zasad co ja, ona ich nie rozumie (z resztą chyba jak wszyscy inni). Powstrzymuje się od kąśliwych komentarzy, ale widać że ma swoje "ale". Nie podoba jej się, że Liza chodzi na jazdy dla dzieci. Ale przecież wiedziała, że tak będzie, bo ja jazdy prowadzę tylko na Lizie. Maja była na godzinnej jeździe i Dominika se nie pojeździła. Od Majci dostałyśmy kolejny rysunek :) I chyba pierwszy raz muszę przyznać, że żałuję że nie było dzisiaj Marceliny. Jak Dominika była pochmurna, to ona zawsze jakoś umiała rozładować to napięcie. Dominika pojeździła dzisiaj na Heinzu, chociaż tyle dziołcha miała. Ale wracając do mojego dzisiejszego treningu, druga, czyli westernowa część była jak najbardziej zadowalająca :D Cofanie wyszło o niebo lepiej niż ostatnio. Komedia robiła kilka kroków w tył, anie tylko jeden. Dzisiaj pierwsza próba sliding stopu :D Jak na pierwszy raz myślę że było super ;) Komedia zatrzymała się do stój. Musimy zrobić kiedyś trening typowo westernowy ;) Dzisiaj na jazdę zbudowałam sobie prowizoryczny czworobok. Moim zdaniem, jak na nasze możliwości to był ok, ale oczywiście Dominice zbytnio nie podpasował. Jutro tata przychodzi na Lizę - chcę to widzieć xD A w poniedziałek przyszli umówić się jacyś ludzie na jazdę. Dominika noł happy. Czarnulcia tu ze mną śpi <3 Czasami mam wrażenie, że niektórzy ludzie po kolei się ode mnie odwracają. Dawid, Dominika... ale co ja im zrobiłam ? Nic, jestem po prostu sobą... :( Tylko niektórzy ludzie zostają na zawsze. Taka Patrycja, choćby nie wiem co zrobiła, ale i tak potrafimy się zejść. Czy z nimi też tak będzie ? Czy odwrócą się na dobre tak jak Marta ? Czasami naprawdę mam wrażenie, że brakuje mi tu takiego Patryka, który będzie i zawsze mnie zrozumie.

Pamiętnik z końskiego grzbietuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz