Rozdział 32

7 1 0
                                    

„Pamiętnik z końskiego grzbietu"

Rozdział 32


Od rana na jagodach. Uzbierane 2,5 litra. Akurat jak wychodziłyśmy z lasu zaczęło grzmieć. Zawiozłam słoiki do GOK-u i poszłam do Biedronki po frytki na obiad i spotkałam Dawida. Mówiłam mu o Koce. Próbowałam go podejść słowami, ale doszło do nieporozumienia. Myślałam, że on wie, ale nie wiedział i tylko mówił, że mu w tym momencie ręce opadły. Ale musimy ukrywać, że o tym wiemy. A Dawid mówił, że podpyta Adama, kiedy Kokę zabiera. Potem cały czas lało. Czytałam ,,Heartland". Pojechałam do koni, ale dupa z terenu... Zdążyłam tylko przelonżować Lizę i znowu lało. Komedii trafił się dodatkowy dzień wolny. Czyściłam ją w stajni, a potem leżałam na jej grzbiecie :) Potem byłyśmy jeszcze kucyki nakarmić. Dalej lało to zostawiłyśmy tam rowery i mama Dominiki po nas przyjechała autem. Pierwszy raz ją widziałam i polubiłam ją ;) Ale wyobrażałam ją sobie inaczej. Myślałam że mama Dominiki to ta inna pani pracująca w Biedronce, bo one są takie dość podobne xD Pani Zuzia dała nam fajne nowe ciuchy z Anglii ^-^ I dostałam taką zaczepistą suknię *-* w sam raz na sesję konną z moim nowym arabem :3 Chcę tego araba ! Ładny jest, więc w sumie czemu nie ? Izabelowatą też sobie kupię, ale to wtedy gdy pojawi się taka naprawdę idealna <3 A siwe arabki też mi się podobają ^^ Nazwałabym go Diament :) Julia do mnie dzwoniła i gadałyśmy 40 minut xd ! Rysowałam naszego królika :3


 Nie poszłam na jagody bo przez deszcz mokro w lesie. Czytałam ,,Heartland". Popołudniu mama Dominiki nas zawiozła do stajni. Udało nam się pojechać w teren ;) Komedia szła na początku super ! Dzisiaj jechałyśmy jako czołowe w kłusie :D Dumna z konia ^^ Za to Heinz dzisiaj był kompletnie nie w humorze i potem udzieliło się to też Komedii... Albo się wlókł za Komedią, albo wyrywał do przodu przed nią :/ Miałam potem jeszcze wjechać z Komedią na plac od kucyków żeby Wiktoria i ta jej kol. pojeździły, ale Kasia tam coś robiła z Koką i nie chciałam przeszkadzać. Filip jechał z nami w teren na rowerze (mały smarkacz, syn właścicieli). Potem czyściliśmy Lizę i pojeździł. A po nim ja też wsiadłam na Lizę i w sumie to nie najgorzej się na niej jeździło. Nie wyniosła mnie ani razu :) Może będę na niej jeździć od czasu do czasu ? Zrobiłam spray na muchy. 2 sierpnia będą zawody jednak u nas na stajni. Teraz musimy zdążyć się przygotować ! O mamo... Chciałabym wystartować, ale musiałoby nam dobrze wychodzić. Jutro zaczniemy już coś skakać. Czasu jest mało :/ Ale trzeba patrzeć na to optymistycznie. Ostatnio Komedia robi same postępy, więc... kto wie, może tym razem zdobędziemy flotkę ?


 Byłam w sklepie, wysłałam totka, ale jakoś nie podchodzę do tego entuzjastycznie. Byłam z mamą na malinach i zabrałyśmy Czarną, a ona też zrywała maliny xD Zjadała je prosto z krzaczków :D <3 Popołudniu do koni z Dominiką. Najpierw do kucy i Dominika jeździła na Heinzu. Potem u nas na stajni. Najpierw ja jeździłam z Komedią. Skakałyśmy :) Kon spisał się na medal, albo i nie - od razu na puchar :D Świetnie skakała, dobre tempo, umiałyśmy skracać i wydłużać foule w galopie, wybicia w dobrym momencie :) :) :) Miałyśmy X i przeszkoda po środku (jak z 3 drągów na galop) stopniowo podnosiłyśmy tyczkę do 60 cm ;) Cel na dziś zaliczony :) Jutro chciałam iść pojeździć do Patrycji, zobaczymy co z tego wyjdzie. Będę startować w zawodach - teraz myślę że jestem tego pewna. Komedia od przyjazdu tak mnie zaskakuje - w sensie pozytywnym i robimy duże postępy. Jeśli nadal tak będzie to może uda nam się przejechać zawody parkurem z galopu. Potem Dominika skakała na Lizie. Szło jej nieźle. Może Dominika na niej wystartuje ? Ale po raz pierwszy od jakiegoś już czasu, Komedia lepiej chodziła na treningu skokowym od Lizy :P Po jazdach porządki w stajni, pani Hila zrzucała nam słomę i czyściłyśmy sprzęt.

Pamiętnik z końskiego grzbietuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz