Rozdział 1

78 3 0
                                    


,,Pamiętnik z końskiego grzbietu"

Rozdział 1

***

,,Ogień"

Patrzę Jezus na brzegu

wydawał się łatwy

taki do serca na co dzień

Mówił : - Przyjdź czekam

tylko nie licz na cuda

do mnie się idzie przez ogień

Jan Twardowski

Dziś jest pierwszy stycznia, a jak to wiadomo, zawsze na nowy rok robi się noworoczne postanowienia. Ten pamiętnik leży już u mnie od roku, dostałam go na urodziny i do tej pory nic w nim nie zapisałam. Postanowiłam, że zacznę zapisywać jego kartki. Nie chcę pisać ,,drogi pamiętniku" itp. Tylko po prostu opisać to, co się dzisiaj wydarzyło. Muszę pisać codziennie ! Nawet jeśli nie mam czasu pisać, to chociaż napisać nawet to, że nie chce mi się pisać, albo że nie wydarzyło się nic ciekawego. Jestem ciekawa czy uda mi się dotrwać do końca roku lub końca kartek...

Wczoraj był sylwester. Marta u mnie była, moja koleżanka ze stajni. Siedziałyśmy aż do szóstej rano ucząc się pytań na Brązową Odznakę Jeździecką i oglądając ,,Mustanga z Dzikiej Doliny" nad ranem. Nowy rok został rozpoczęty w końskim stylu ! Ciekawe czy w tym roku w końcu doczekam się własnego konia ?

W drugiej godzinie tego roku pisałam z Davidem na facebook'u. David to mój przyjaciel, poznałam go w stajni. Jest ode mnie starszy, ma prawie trzydzieści lat, mimo to potrafimy się dogadać. Zawsze stawał w mojej obronie, dlatego przyjęło się mówić, że jest moim dobrym wujkiem. Przykro mi, że musi sam spędzać sylwestra. Najgorsze jest to, że nie mogę nic na to poradzić... Nie ma lekkiego życia, a zazwyczaj jest tak, że ludzie którzy na to nie zasługują zawsze dostają w kość.

Ciekawa też jestem co w tym roku wydarzy się u koni. Może pojawią się jakieś nowe osiągnięcia ? Fajnie byłoby np. wygrać zawody czy zdać odznakę jeździecką, ale to wszystko jest takie stresujące... Brakuje mi też fachu w jeździectwie, przecież jest tyle dyscyplin : skoki, ujeżdżenie, wyścigi, western... A ja nie wiem co konkretnie chciałabym trenować. Może dlatego, że brakuje mi trenera i konkretnych treningów, jestem samoukiem i jeżdżę sama. Chciałabym potrafić wszystko, ale chyba mogę sobie tylko pomarzyć...

Na wstępie chyba wypadałoby powiedzieć parę słów o sobie. Mówią na mnie Tala, mam 14 lat i chodzę do gimnazjum. Jestem szczupłą długowłosą blondynką w kolorze platyny. Mam młodszą siostrę i brata oraz psa i kota. Mieszkam niestety w bloku, choć co prawda nie jest tak tragicznie, bo dosłownie zaraz obok jest las, a reszta jest otoczona łąkami i małym polem. Jeżdżę konno w pobliskiej wsi, gdzie razem z moją koleżanką Martą opiekujemy się dwiema klaczami, a do stajni dojeżdżam rowerem. Przychodzę tu już od dwóch lat i konie traktuje jak własne, Marta zaczęła zaledwie kilka miesięcy temu. Konie są moją miłością od zawsze i chyba po prostu się już z tym urodziłam.

Niestety skończyło się wolne i trzeba było wracać do szkoły. Nie działo się nic ciekawego, oprócz tego, że kolega z klasy Szymon wypalił z pomysłem że kupi sobie hucuła i już przeglądał ogłoszenia na komputerze w sali informatycznej. On zwykle ma dziwne pomysły, ale skąd mu się to wzięło to ja nie wiem... Mam fajną klasę i myślę, że dobrze się uczę. Oprócz tego jestem znana jako klasowa koniara. 

Pamiętnik z końskiego grzbietuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz