Rozdział 59

4 2 0
                                    


„Pamiętnik z końskiego grzbietu"

Rozdział 59


  Halloween ! Tyle oczekiwań ze względu na sesję. Najpierw szkoła. Kartkówka z bioli została przełożona, bo nie było dużo osób. I po co ja wczoraj tyle ryłam ? Spr. z polaka był, ale mogliśmy korzystać z książek i zeszytów - cud *-* Ala jeździła na Lizie, kłusem. Ja trochę też na galop. Trzeba w końcu ustawić tego konia. Było parę bryczków, ale trzymałam się bez problemu.  Tak szczerze to mogłyśmy sobie podarować dzisiaj tą jazdę, bo potem za szybko zrobiło się ciemno i sesja średnio wypaliła. Aparat nie chciał robić zdjęć, Komedia bała się kosy i ciemności. Ale coś tam wyszło. I mam zdjęcie ze zjawą xd Ale serio na jednym zdjęciu jakby stoi obok mnie i Komedii duch w sukience, panna młoda ? Albo to po prostu przez poruszenie, ale wyszło ciekawie. Marta świetnie wyglądała jako kosiarz. A Karolina była wiedźmą. Ja średnio wyglądałam jak mumia, ale było ok. Ten strój Komedii też taki amatorski. Szymon też był. No było całkiem spoko. Ani razu nie powiedział ,,przeszkadza ci to?" czyli jakiś postęp. Gadał coś o szkole i o tym mieście swoim w Niemczech. Gadali z Martą. Nie było takiej niezręcznej ciszy, ale nie obstawiałam żeby tak było. Marta stwierdziła : ,,spoko gościu". Po sesji chciał nas zabrać na pizzę, ale nie było czasu, z resztą ja chodziłam ,,przepięknie" umalowana. Parę zdjęć mi się podoba, ale Szymon też robił zdjęcia i myślę, że on chyba ma jakieś lepsze. Lepszy aparat. Mówił że wyśle mi na maila, no więc czekam żeby sobie wrzucić na fejsa. Na całe szczęście pani Hila nic nie mówiła. Oczy same mi się zamykają, idę spać.


  Nowy miesiąc i jakby wszystko zaczyna się na nowo. Byłam w stajni z Alą i poszłyśmy na chwilę na ranczo. Tam przez płot od strony łąki przez padoki. Lenka jest taka śliczna <3 I od razu całą mnie wylizała ^^ A z tego co wiem to ogólnie tego nie robi. Jaki z tego wniosek ? Że konie kochają mnie lizać :P I to zawsze te moje ulubione konie. Kiedyś będę mieć haflingera. Kiedyś będę mieć 20 koni. Z Komedyjką dzisiaj jazda na cordeo ;) Pod koniec byłam mega dumna, bo koń zaczyna skręcać od łydek i jeździłyśmy przez drążki w kłusie :D Na jeździe zaczęło padać ale deszcz nam nie straszny ! Potem lonża bez lonży dla Lizy. Chciałam żeby Ala się nauczyła, ale to ją na razie chyba trochę przerasta. Potem sprzątanie obydwu boksów. Przeciepywałam gnój na gnojku żeby było gdzie wywozić xd A tam pełno dżdżownic ! I potem kurwisie przylazły na wyżerkę, bo one je jedzą. Rzucałam Czarnuli patyk na dworze. Był koniec konkursu na stronce. Szkoda, że mało osób brało udział. Ja w dalszym ciągu zbieram na czaprak i mam już połowę :D Oby tak dalej ;) ! Wieczorem byłam w kościele na Wszystkich Świętych. Oglądałam ,,Niezwyciężony Secretariat" w TV.


  Dzisiaj znowu pół dnia w stajni. Poszłyśmy najpierw na ranczo po rzeczy. Paulina była i potem wpadła do nas do stajni popatrzeć :) Komedyjcia dzisiaj jazda wytrzymałościowa z elementami ujeżdżenia. Konik chodzi jak maszynka :P Potem Ala jeździła na Lizie. Oj ciężko było. Weszłam na nią na galop, nie było baranków i już chciałam ja oddać Ali żeby spróbowała zagalopować, ale zaczęły się foszki. No to tak zmieniałyśmy się co chwilę żeby jej pokazać kto tu rządzi. Problem w tym, że ja po jakimś czasie dawałam sobie radę, a Ala niezbyt :/ Ale i tak uważam, że pod Alą chodzi lepiej. Wgl ten koń ma takie braki... Chce się na nią wsiąść to już zadem wystrzela, bo ją księżniczki przyzwyczaiły że wchodzą z ławeczki. A tu na fb Żaneta mi pisze czy mogłaby spróbować pojeździć na Lizie ? W pierwszym momencie coś mnie tknęło żeby dać jej szansę. Co ? Zwątpienie... ? Jak dzisiaj jazda na Lizie była porażką. A potem jeszcze z lasu wybiegł wilczur od Andrzeja i pogonił Lizę, a ta ruszyła galopem z Alą na grzbiecie. Naprawdę zwątpiłam, że Lizę uda się ułożyć. Ale co z moją żelazną zasadą ? Nie ! Nikogo nie chcę w stajni ! Ani Żanety, ani Chelpkowej ! Dopiero co pozbyłam się Dominiki i chcę się pocieszyć wolnością. Ale co odpisać, żeby nie wydawało się, że to tylko moje upodobania ? Bo przecież Andrzej pewnie by się zgodził... A ja jakoś nie pajam miłością do Żanety, nawet jeśli czasem wydaje się sympatyczna. Ja już z doświadczenia wiem, że to tylko same kłopoty. Z resztą obiecałam Ali że teraz Liza będzie jej. Czy to było by w porządku ? Bo moim zdaniem zachowałabym się nie fair gdybym się zgodziła. Dlatego powiem jej że nie potrzeba nam więcej osób w stajni. Na miejsce Dominiki jest Ala, a i tak "przychodzi też Marcelina, Julka, czasami Karina i mój tata" także mamy komplet. Jak szuka stajni niech popyta w tej drugiej. Tak najlepiej wybrnąć - podrzucić inny pomysł. Oby mój plan się powiódł. W takich momentach to ani nie umiem się skupić, dlatego pójście do kościoła było przydatne. Patrycja wysłała mi SMS-a jak to zrobiłam że mam ducha na zdjęciu ? No ale ja tego nie przerobiłam ! Jedyne sensowne wyjaśnienie jest takie, że to przez poruszenie. No ale kto wie ? Zdjęcie z duchem robi furorę. Ale nie boję się. Nawet jeśli to coś wgl tam było to nie odczułam tego. Gdyby nie zdjęcie do głowy by mi to nie przyszło. Po prostu zjawa chciała z nami fotkę na fb :P ,,Hehe no, ale to przerażające" - tak napisała Patrycja :P Rozmowa z przyjaciółką (hm często zastanawiam się czy mogę ją tak nazwać, ale tak, chyba tak) poprawiła mi humor. Poczytałam trochę książkę i tak oto ten nieszczęsny weekend się zakończył.


 Pociesza mnie fakt, że tylko ten tydzień, a potem długi weekend <3 Miałam wrażenie choćbym nie spała przez całą noc. Na WF-ie mi się nie podobało. Musieliśmy tańczyć... tańczyłam z Patrykiem S. (szkoda że nie z tym moim Patrykiem <3) po prostu wspaniale -,- Marzy mi się zatańczyć w ,,Tańcu z gwiazdami" najlepiej ze Stefano <3 Ale jest 1 problem... nie jestem gwiazdą i raczej nie będę. Ale tańczenie z osłami ze szkoły mnie nie zadowala (no choć i tak mogłam trafić gorzej) to uważam że oni są za amatorscy jak na mój poziom. Wolałabym większy profesjonalizm : rama ! kroki ! Za dużo tańca z gwiazdami... Ale chciałabym zatańczyć z Patrykiem, wtedy to miałoby zupełnie inny wymiar. To mogło by być nawet... romantyczne ? I tak się nie dowiem... Ale miałam wrażenie że on wgl nie chciał ze mną tańczyć i czułam się niezręcznie. A taki Patryk to pewnie nie miałby nic przeciwko. Nawet jeśli nie wyszłoby profesjonalnie to byśmy się chociaż pośmiali :P Ale o tym to mogę sobie tylko pomarzyć... Bo nie ma takiej możliwości żeby poszedł ze mną na komers, chociaż to byłoby jak zbawienie. Spławiłam Żanetę i jestem zadowolona. Tak ! Mogę mieć spokój <3 Dzisiaj nie byłam w stajni. Jakoś ta świadomość, że tak szybko robi się ciemno mnie dobija. Moja mama stwierdziła, że na tym zdjęciu serio jest duch, i że z tym nie ma żartów. Bądźmy szczerzy teraz dopiero zaczęło mnie to przerażać, ale wierzę w Boga i wierzę że moja wiara mnie obroni. Mój Anioł Stróż wciąż przy mnie jest. Chodzę do kościoła i nie mam się czego obawiać. Choć moje logiczne wyjaśnienie jest takie, że to wyszło przez poruszenie zdjęcia. Jakby się lepiej przypatrzeć to widać tam moją kurtkę, nogę i płachtę Komedii. To po prostu bardzo efektowne przesunięcie obrazu. A ja w sumie ostatnimi czasy uzależniłam się od Kościoła i tak właściwie to jestem z tego dumna i teraz nie wyobrażam sobie życia bez tego. I co muszę przyznać, w pewnym sensie zawdzięczam to książeczką... Tak przyznaję !


  Dzień po połowie fajny, po połowie nie. Wkuwałam daty i jestem tak strasznie zmęczona, że znów czuję się jakbym nie spała przez pół nocy... pełnia. Szymon przesłał mi te fotki. Nie ma ich dużo, ale są fajne ;) Wstawiłam sobie jakieś na fejsa i znalazły uznanie wśród Blendera xD Patryk też lajknął <3 Andrzej znowu występuje na daniach św. Marcina. To szczerze burzy moje plany i trochę mnie załamuje. Miałam jechać na weekend do cioci Basi, jeszcze tam nie byłam, ale ja po prostu muszę tam być. Szczególnie że mój hors w roli głównej. Biedna Komula... Do czego to prowadzi ? Ja już jestem tak zazdrosna o tego konia, że nawet dręczy mnie to, że właściciel na niej pojedzie. To z miłości. Aż po prostu mnie zdołowało jak się dowiedziałam że on jedzie (w sensie Szymon mi powiedział).  Jestem na tyle zazdrosna, że irytuje mnie to, że jacyś ludzie będą chcieli ją pogłaskać. Ale dręczy mnie też myśl, czy ktoś nie będzie chciał się wepchnąć do stajni, bo przecież to "idealna okazja by pogadać z właścicielem". Ale ja Komedii nie oddam. I nikt tego nie zmieni choćbym nie wiem co. Razem aż do końca ! Nikt mi jej nie zabierze. My potrafimy sobie czytać w myślach, a to oznacza, że jesteśmy dla siebie stworzone. Tylko i wyłącznie. Byłam w stajni. Ala też. Wyczyściłyśmy konie, a potem pojeździłam trochę na Komuli =) Jazda prędkościowa. Koniś dał czadu ! :D Raz skoczyłyśmy też przeszkódkę 60 cm ;) Ładnie, płynnie. Wieczorem Patryk wysłał mi zdjęcia drągów z podpisem : ,,Skończyłem :D" i stojaki też. Odpisałam tylko " :D ". Pogadałabym, ale musiałam się uczyć :/ Z resztą przez chwilę zastanawiałam się czy to nie pomyłka. Ciekawe czy kiedykolwiek będę mogła spotkać się z nim na żywo ? I co on tak właściwie o mnie myśli ?

Pamiętnik z końskiego grzbietuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz