Rozdział 44

4 2 0
                                    

„Pamiętnik z końskiego grzbietu"

Rozdział 44


  Wakacje dobiegają końca, a ja jestem coraz to bardziej zmęczona życiem. Pojechałam do sklepu po karmę i żwirek dla Ginger. Byłam taka zdenerwowana przez te dziewczyny, że nie zrobiłam nic innego. Jechałam do stajni i na początku byłam tylko z Julią. Było dobrze. Siedziałyśmy w stajni bo konie były mokre. Potem przylazły dwie princzesy niezależne, myśląc że są takie super best friends. Ja się nie odzywałam. Marcelina skakała. Nie ukrywajmy, że było kiepsko... Co chwilę wyłamanie. No przynajmniej ja na zawodach będę miała większe szanse. Dzisiaj my robiłyśmy za widownię. W tej chwili co one przylazły jeździć, ja myślałam że pójdę z Komedią, no ale... i tak w sumie wyszło mi to na dobre. Potem przyszła Maja na jazdę. Julia nie potrafi trzymać gęby na kłódkę i wypaplała że ona ma jazdy 10 zł za godzinę. No porażka... tak się nie robi ! Teraz będą se myśleć, czemu oni muszą płacić 30. No załamka ! Z jakimi ludźmi ja się muszę zadawać ?! A ja naprawdę kiedyś wierzyłam w to, że z Dominiką nie będziemy się kłócić. Tracę wiarę w ludzkość... Teraz nie dziwię się Patrycji i Kasi, gdy nazwały ją bezczelną.. Dołączam się do nich. Dzwonił Andrzej, że zabiera konie na bryczkę. Szkoda mi Lizy, no ale Komedia na to szczęście akurat nie chodziła. Szkoda mi tylko, bo chciałam jeździć na kantarze, no ale będzie jutro ;) Sara ma przyjść kręcić, także zaliczymy kantar i cordeo za jednym razem. Bywa. Jechaliśmy tą bryczką, tylko ja i Andrzej. W weekend konie jadą na 3-dniowe zawody w powożeniu. Jechaliśmy ćwiczyć do znajomego Andrzeja, tam miał fajny czworobok i plac do maratonu. Komedia miała fochy. Kopała tyłami. Albo lecieć szybko, albo stać w miejscu. Nie chciała dzisiaj zbytnio ciągnąć bryczki. Wróciłam do domu to było ciemno. Myślałam, że będzie opierdol, ale nie. Choć miałam poczucie winy. Tylko wsypałam im owsa i pojechałam do domu. W tym momencie liczyła się każda sekunda. Myślałam, że może porozmawiam z Andrzejem o Dominice, o tym co się dzieje w stajni, ale nie pytał, a ja sama nie będę zaczynać tematu. Stwierdził tylko że to nie ma sensu, gdy mu mówiłam, że Marcelina chce jechać zawody na Lizie. Ale ja mam władzę w stajni. On dzisiaj myślał, że one na Lizie nie galopują... No więc tak się sprawy mają. Z resztą mogę je trochę nastraszyć Andrzejem, że kazał im zwrócić uwagę, do stajni tylko wtedy kiedy ja jestem i takie tam bla bla bla... Trzeba wykorzystać okazję. Jutro ma przyjechać kowal i mam nadzieję, że nie przylezą.


  11 dni wakacji. 11 dni totalnej załamki.Rano jechałam do koni z Julią. Jeździłam na Komedii najpierw na kantarze :) Pierwsze skoki na kantarku za nami :) Ale dzisiaj tylko 60cm. Sara była nagrywać filmiki. Potem pierwsza jazda na cordeo ! :D Rewelka ! Bez ogłowia, bez kantara, bez niczego - już to kocham ! <3 Galop bez ogłowia i takie poczucie wolności ^^ <3 Potem prowadziłam Julii godzinną jazdę na Lizie. Prawie zagalopowała. Dzisiaj szło jej lepiej niż ostatnio. Potem byłam u Julii. Jadłyśmy chrupki, oglądałyśmy telewizję i czytałyśmy gazetę. Wracałam do domu, a Julia jechała do apteki po plastry, bo Komedia ją ugryzła. Marcelinę też kiedyś. I dobrze im tak. Mnie nie ugryzła jeszcze ani razu. Tylko wylizała już chyba wszędzie. Po drodze natknęłyśmy się na Dawida. Chce wpaść zobaczyć jutro jak jeżdżę na cordeo :P W domu na fejsie przeczytałam jak Dominika wstawiła post, że dzisiaj ćwiczą dalej skoki. To chciałam być trochę wredna, napisałam jej SMS-a że konie już chodziły pod siodłem. I zaczęła się kłótnia przez SMS-y. Wnerwiłam się i to jak ! Jak można być takim kretynem ?! Brak słów ! A ja mówiłam że będę brała Lizę na jazdy. To przychodzenie do stajni kiedy mnie nie ma też mi się nie podoba. Gdyby nie ta Marcelina ! Hryyy... po co ona wgl tu przylazła ?! Jako człowiek jest całkiem fajna, ale w stajni całkowicie zbędna. Zazdrość ! Zazdrość za tym wszystkim stoi ,,jaka Komusia jest fajna" - bo ją tak sobie ujeździłam. Sama na to zapracowałam i jeszcze hejty słyszeć z ich strony, bezczelność ! Bo osoby na jazdach jej konia pierdzielom. A gówno, bo to one se same pierdzielom konia ! Albo niech się nie wypowiadają jak nie potrafią konia ułożyć. Wyszło na to, że jak chce prowadzić jazdy to muszę na Komedii. A ona będzie prowadziła na Lizie. Za h*j mi się to nie podoba. Tym bardziej że Julia chce jazdy na Lizie i żebym ja jej prowadziła. Teraz nic z tego. A co z Alą ? Ale proszę, niech się przekonają, że Liza teraz wcale nie zacznie chodzić lepiej... Ja kiedyś przecież też jeździłam na Lizie i Liza chodziła tak samo fajnie jak Komedia, a przecież Kasia i Patrycja i tak brały ją na jazdy, więc niech mi tu nie pierdzieli takich głupot. Wychodzę z założenia, że dobrze ułożonego konia nie da się spierdzielić. O ile jeszcze trener odpowiednio prowadzi jazdę... Szłam z Ginger do weterynarza na szczepienie. Trochę ochłonęłam. ,,Jak one się czują jak zabieram im Lizę?" A jak ja ku*wa się czuję jak takie gówniary przyłażą na stajnię, która kiedyś była całkowicie pod moją władzą ? Gdy pisała ,,A co ty byś zrobiła gdybyśmy brały Komedię na jazdy?" Chciałam jej napisać : wypie*doliła ze stajni, ale się powstrzymałam. I tak polazły jeszcze dzisiaj popołudniu do stajni jeździć na Lizie. Julia je obserwowała. Dobrze że nie ruszają Komedii. Lubię Julię, ale to też dla mnie trochę męczące, kłopot z tymi jazdami. Naprawdę nie miałam ochoty ich widzieć na oczy. Dlatego czekałam na telefon od Julii i poszłam do stajni jak już one sobie poszły do kucy. Wnerwiające gizdy, ciekawe kiedy jeszcze one się pokłócą... Kowal był. Konie podkute na 4 nogi. Komedia stała spokojnie ;) Liza trochę mniej... Nakarmiłam je i poszłam do domu. Jutro pewnie przylezą do stajni, ale ja naprawdę nie mam ochoty ich widzieć. Nie mam pojęcia co im powiedzieć, także nie będę mówić nic. Nie są na tyle godne by ze mną rozmawiać. Nie mam ochoty im nawet powiedzieć cześć. Nie wiem czy to kiedyś minie. Po tym jak mnie wku*wiają to pewnie już nie. W takich chwilach aż wstyd mi, że jestem człowiekiem. Bo ludzie to tacy sku*wiele... To jest naprawdę żałosne, gdy Dominika dodaje posty, że skoki Marceliny na Lizie były takie "świetne"... a tak naprawdę ledwie coś przeskoczyła kilka razy, a reszta to wyłamania. Żałosne ! Zastanawiam się czy nie usunąć jej z adminów. Nie mam ochoty prowadzić mojej stronki z kimś kto jest taką szmatą i na dodatek kłamie. To wszystko przypomina klasyczną historię z bajek i filmów, jak to zło chce przejąć władzę nad światem. Na początku myśli, że mu się udaje, ale i tak dobro zwycięża. Żenada. Żenada jak robią na treningach to samo co ja robię z Komedią. Zatrzymania z kłusa. Hmmm a to ciekawe... Tak to jest jeśli ktoś jest niedorozwinięty i sam nie potrafi o siebie zadbać. Najlepiej wszystko spapugować ode mnie...

Pamiętnik z końskiego grzbietuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz