Rozdział 23

12 1 0
                                    



„Pamiętnik z końskiego grzbietu"

Rozdział 23

***

,,Moje życie bez walki, byłoby bez celu"

W szkole byłam strasznie zmulona... Jakoś dotrwałam do końca. Jutro nie idę na dwie pierwsze lekcje (fizyka i mata), tata coś proponował żebym nie szła w ogóle, ale muszę iść na sprawdzian z WOSu no i pokazać ten filmik o stole. Tata znalazł czarne kotki do oddania. Od razu coś mi nie podpasowało, bo nie wyglądały jak Maine coon'y. Oczywiście wszyscy na mnie źli, bo mam coś przeciw. Tata się uparł i dlatego że blisko, pojechaliśmy je zobaczyć. Koteczki ładne, ale to nie Maine coon. Malutkie, wielkości dłoni. Mieszanka mieszanki. Oczywiście Ala i Mimik nalegali, ale postawiłam warunek że chcę tą czarną. Oczywiście znowu źle i w tym momencie szczerze nienawidziłam mojej rodzinki. Po tylu aferach doszliśmy do porozumienia, szukamy czegoś innego. Ja jestem perfekcjonistką, wiem o tym. I o ile lubię w sobie tą cechę, to w takiej sytuacji jej nienawidzę. Choć i tak postawiłam na swoim. Moje życie bez walki, byłoby bez celu. Kupujemy kota. Znalazłam ogłoszenie na necie - kremowa kotka z Krakowa. Ma rodowód i można ją odebrać w sumie już. Kosztuje 650 zł no ale robimy rodzinną ściepę, prosząc babcię, ciocię i kogo się da o forsę. Ale koteczka jest już dla nas zarezerwowana. Będzie się nazywać Ginger.

Napisałam sprawdzian z WOSu. Miałam w torbie kartkę z której się uczyłam. Pani przylazła, zabrała mi kartkę i kazała pisać od nowa... No ale ja nie ściągałam ! Masakra... Ale napisałam jej jeszcze raz identycznie to samo. Teraz są 3 identyczne kartki. I nie jest mi głupio, bo umiałam i udowodniłam. Napisałam jeszcze raz, choć mnie to trochę zbulwersowało, bo nie ściągałam ! xd Na szczęście klasa jest po mojej stronie. Byłyśmy w kinie z ciocią Kasią, mamą, Sarą i ciocia Aga tam była z wujkiem, Filipem i swoją mamą na film „Niebo istnieje naprawdę". Fajnie było. Seans zaczynał się o 20.00. A wcześniej byłyśmy w kawiarni. Ciocia Kasia nam stawiała. Jutro jedziemy po koteczkę. I pewnie znowu będą kłótnie kto będzie kota trzymał na kolanach...

Mamy kotkę :) Śliczna i taka malutka. O ile przeżyliśmy jakoś podróż w aucie, w domu jestem zła. Wjechaliśmy jeszcze do babci pokazać jej Ginger. Pani od Ginger średnio mi się spodobała. Pani od Gangstera była fajniejsza. Koteczka jest strachliwa, ale ma kilkanaście tygodni. Czarnulka się cieszy. Ale oczywiście jak wypadałoby zostawić koteczkę na jakiś czas to Ala i Mimik cały czas się muszą wpieprzać. Jak nie oni to tata. Wujek mądra rada się znalazł. Najbardziej to mnie denerwuje te jego gadanie. Ale nie bój się ja znam tą przykrywkę, nie dam się podejść. On też chciałby trzymać kotka dla siebie. A jeszcze nie tak dawno nie lubił kotów. Byłam wściekła. Ja najmniej spędziłam z tym kotem czasu w domu. Przyniosłam ją do swojego pokoju (oczywiście wysłuchując porad taty xd tak jakbym sama nie znała się na zwierzętach. Choć ja uważam że znam się na nich lepiej od niego). Bulwersuje mnie coś co nie jest po mojej myśli. Przypominam, jestem perfekcjonistką i dobrze mi z tym. Ginger śpi na moim łóżku z Czarnulką :)

Ginger spała ze mną całą noc <3 Malutka już coraz mniej się boi. Nie poszłam do szkoły... bo nie. O kiciusi dużo mogłabym mówić, jest kochana, kosmitka moja ^-^

Komusia ma urodziny <3 ;* Już równe dwa lata minęły, odkąd pierwszy raz na niej siedziałam. Ale Komedii dalej nie ma... Dzwoniłam pytać się Andrzeja kiedy będą konie. Powiedział, że koło środy, oby... Bo musimy zdążyć przygotować się do zawodów. Mają być u Patrycji pod koniec czerwca/lipiec. Też chcę wystartować z Komedią. Tak mnie jakoś naszło. Jak wszyscy to wszyscy. Ale musze dużo poćwiczyć. Tata kupił mi gazetę jeździecką. Tam są fajne ćwiczenia z drągami, na pewno wypróbuję. Może to pomoże. A najwyżej pojadę parkur z kłusa, a pipcyć to xd Nie byłam w szkole. Chciałam iść do koni, to znowu były pretensje... Ale i tak poszłam. Konie są ważniejsze niż szkoła. No taka prawda. Dominika jeździła na Heinzu. Potem ja na chwilę w ujeżdżeniowych strzemionach xD Ginger coraz bardziej rozbrykana. Już sama chodzi po pokojach. W nocy buszowała po moim pokoju i spała też na łóżku. Teraz też tu śpi, mały łobuziaczek <3

Ginger odważnie biega już po całym domu. Wie gdzie ma kuwetę i miski. A pije z kanki ! Nie wiem co w niej takiego jest, ale koty lubią z niej pić. Ginger zawsze ze mną śpi <3 Każdą noc była na moim łóżku ^^ Ona tak miauczy fajnie. Chowa się pod łóżkiem i tak jakby wychodzi za pozwoleniem. Trzeba ją zawołać i wtedy wychodzi i się cieszy. Ciocia Kasia była zobaczyć koteczkę. Byłam z Dominiką u kucyków. Byłyśmy w terenie na Heinzu. A ja czekam kiedy Komusia wróci. Stęskniłam się za nią. Chcę na niej pojeździć. Czytałam gazetę i mam już cały plan treningów.

Pamiętnik z końskiego grzbietuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz