Rozdział 55

7 2 0
                                    


„Pamiętnik z końskiego grzbietu"

Rozdział 55


  Rano byłam w koni. Sara przyszła nagrywać mi filmiki. Jeździłam po łące tam gdzie konie stoją koło rancza. Komedia ładnie chodziła :) Przyszłam do domu, to tylko obejrzałam filmiki i szykowałam się do urodzin. Także nie zrobiłam dzisiaj zbyt wiele... Ale fajnie było ;) Była Marta, Sary i Agnieszka. Szłyśmy na spacer z Pikselem (psem Karoliny). Oczywiście Sary gdzieś zwiały, wnerwia mnie takie coś. Było też ognisko i jadłyśmy jabłka. Szał na Koreańczyków ! :D Karolina ich lubi, ale to jest serio fajne ;) Prezent z alfabetem koreańskim chyba był trafiony ;D Ciekawe co Dominika dzisiaj w stajni poczynała... bo miała być popołudniu. Jutro też muszę iść rano, bo popołudniu są goście na urodziny mamy. Znowu czas zawalony, a tu jeszcze przypomniałam sobie, że muszę iść do kościoła. No to nie mam pojęcia jak ja chcę się wyrobić z tą całą listą rzeczy jakie mam do zrobienia...


  Mama ma urodziny, 41-wsze. Rano byłam sama w kościele i było tak pełno ludzi, że nie było gdzie siąść i musiałam stać. Na szczęście mogłam podpierać ściany, dałam radę. Potem od razu szłam do biedronki, kupić batoniki dla mamy. Zaraz potem jechałam do koni. Z Komedią robiłyśmy jazdę wytrzymałościową ;) Musimy ćwiczyć bo... podobno Ranczo organizuje hubertusa i w sumie, to chciałabym jechać :) Oby się tylko nie zabić xd Wróciłam i robiłam porządek w szafie oglądając powtórkę ,,Mam Talent". Zrobiłam jakieś zadania. Zgrałam zdjęcia i filmiki. Robiłam ,,dyplom" na infę. Prałam limonkowy uwiąz i potem jeszcze popręg. Chyba wieki nikt go nie prał, sam syf xd Goście do mamy (babcia, dziadek i ciocia Gabrysia) przyjechali. Było ciasto rafaello <3 Oglądałam na kompie powtórkę ,,Top Model", a potem jeszcze wkuwałam durną geografię xd I to też tak że ledwo co umiem, a chemię to po paru minutach sobie odpuściłam. Liczę na to że chemia jutro przepadnie. Oby ! W sumie to dużo dzisiaj zrobiłam, ale lista rzeczy do zrobienia jest nadal pełna xd Załamka...


  Tak ! Spr. z chemii przepadł ! Przyjechał ten pan z doradztwa, fajne to było.  W stajni znowu byłam sama. Ciekawe czy Dominika wgl przychodzi. Ciężko stwierdzić. Chyba była w niedzielę, ale nie jeździła. Na lonżę też jej raczej nie brała. Nwm. Widziałam ją tylko dzisiaj jak jechała z Martą do kucyków. Teraz tam ma swój świat, w sumie mi to odpowiada. Z Komedyjcią jazda prędkościowa, konik miał wenę do biegania :P Zaczynamy ćwiczyć zebranie w kłusie :3 Ania była. Ostatnio wgl mam jakieś koszmary związane z Anią i Andrzejem, że boję się o Komedię. Ale przecież nie zrobiłam nic złego, naprawdę, a to mnie prześladuje... Była się rozliczać. Ja miałam tylko jedna jazdę to dałam jej kasę, wszystko ładnie uśmiechnięta żeby nie podpaść. Dominiki nie było, więc muszą rozliczyć się innym razem. Szłam do kościoła na Fatimską. Długo było, ze 2 godziny, ale nawet się aż tak tego nie czuło. Najpierw masz, różaniec, procesja i litania. Przewodziłam 10 przy ołtarzu. Najpierw serce tak mi waliło, ale nie stresowałam się. Jak już zaczęłam to było dobrze. Dałam radę ;) A potem jakieś babcie na procesji : ,,to te dziewczyny co mówiły, słuchaj jak ładnie śpiewają, ta z jasnymi włosami" ahahah, nie ma to jak być popularnym i dowiedzieć się że ładnie śpiewasz ;3 Poczytałam trochę ,,Gallop".


  W szkole nie było lekcji, bo dzień nauczyciela, ale trzeba było iść do szkoły. A podstawówka nie musiała ! :'( Deszcz padał i musiałam jechać busem. Jessica spadła ze schodów, drugi raz w tygodniu... a to dopiero wtorek xD Było pasowanie pierwszaków, a ja siedziałam z Martą całkiem z tyłu i tam nikt nie zwracał uwagi na to co robimy. Marta siedziała w skarpetkach żeby poczuć się jak w domu xD Wymyśliłyśmy kolejną choreografię na doping inspirowaną zwierzętami, stałyśmy na ławkach, śpiewałyśmy i nikt nie zwracał uwagi ;D  A potem musiałyśmy czekać w klasie 40 min na gimbusa podczas gdy inni sobie poszli xd Wychowawczyni zmieniła zdanie na temat mojego wyboru szkoły, szok ! Potem przyszła sprzątaczka i kazała nam iść jeść obiad ! xD Zupa ogórkowa, marchewka i kopytka... tego ostatniego nie tknęłam. Ale przez ten obiadek spóźniłyśmy się na gimbusa... No normalnie... przejechał nam przed nosem. ,,Czekały 40 minut, spóźniły się" xd :D... ! Więc wracałyśmy pieszo. Nie jechałam do koni, bo cały czas padało. Poczytałam trochę ,,Antygonę" (lektura xd) i przebrnęłam przez ten cały długi wstęp, więc jestem jakby w połowie. Uczyłam się na niemca, fizykę i chemię... Ale to było tak, jakbym chciała się uczyć, a mózg odmawiał mi posłuszeństwa. Oby jutro była ładniejsza pogoda, bo chcę jechać do Komusi <3


  Dzisiaj Gangster obchodziłby swoje 2 urodziny... 100 lat koteczku ! <3 <3 <3 Ciocia Gabi z Niemiec ma nowotwór i lekarze dają jej jeszcze pół roku życia... No w sumie to nie wiem co powiedzieć. Tak jakby to do mnie nie dociera. Co ja bym zrobiła gdybym się dowiedziała, że umrę za pół roku ? Zatkałoby mnie, nie wiedziałabym co myśleć. Tym bardziej, że ciocia jeszcze była zdrowa, nie jest stara. A jak się czuje wujek Karol ? Albo wujek Andrzej ? Mi się to w głowie nie mieści, tragedia... Ale nie umiem płakać, może dlatego że nie jestem tak zżyta, ale na pewno nie chciałabym być na miejscu cioci. Wiedzieć że umrę za pół roku... Życzę jej zdrowia. Była na różańcu pomodlić się za ciocię i za Gangstera. I Panie Boże, jeśli uznasz to za słuszne, to przywróć cioci zdrowie. Byłam u Komedyjki. Relacje z panią Hilą chyba się poprawiły, bo jest miła ostatnio. To dobrze ;) Nie miałam sporo czasu, ale znalazł się czas na lonżę ;) Miałam trochę opory po ostatnim, nie chciałam żeby wyszło tak samo. Ale po chwilach buntu, Komedia ładnie chodziła ;) Kłus, galop także git ;) Potem wsiadłam na rozstępowanie na uwiązie.


 Pogoda nie dopisała. Musiałam iść pisać z Martą kartkówkę z gegry na 9 lekcji, bo jej nie pisałyśmy. Proste było, ale przez to byłam później w domu i już nie wyrobiłam się do stajni. Przez tą pogodę nie mam wyrzutów bo i tak dużo bym nie zrobiła. Szłam na różaniec i na spotkanie. Dzisiaj miałam zaskakująco dużo czasu wolnego... Chyba czas zacząć zbierać pieniądze na derkę ! :) Chcę ja kupić, bo obecnie odkładanie na mojego konia nie ma sensu. I tak teraz nie nazbieram tyle kasy (jestem biedna :c ) to jeszcze nie ma na sprzedaż takiego konia którego bym chciała. Z resztą to konia mam dostać na 18-stkę. Liczę że tak będzie.

Pamiętnik z końskiego grzbietuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz