Rozdział 7

12 1 0
                                    



Pamiętnik z końskiego grzbietu

Rozdział 7


,,Bo ja chcę żeby koń był moim przyjacielem, a nie ciążącym obowiązkiem, służącym do tego, żeby się dobrze prezentować na zawodach"

Dzisiaj była u nas Dominika z Heiznem, a Marty nie było, bo chora. Pojeździłyśmy sobie w zastępie na ujeżdżalni. Komedia fajnie szła kłusem. Nawet galopowałyśmy w jedną stronę, ale krótko bo nie miałam spiętych włosów i toczek mi się zsuwał na oczy... Jutro jedziemy w teren z Dominiką i Kasią xD Ciekawe co to będzie... Tylko ja na koniu i one na kucykach :P Narysowałam Komedię. Jedną kredkami, a drugą szkic ołówkiem. Drugie wyszło lepiej, ale to miała być Komedia, a wyszła raczej tragedia... xp

Byłam w terenie z Dominiką na Heinzu, Kasią na Erze i Andrzejem na Lizie (jej właściciel). Jechaliśmy dość daleko do jego znajomego, który też ma kilka ślązaków. Chciał żebym zaplotła kiedyś grzywy jego koniom, bo spodobała mu się grzywa Komedii ;P Komedia przeskoczyła mały korzeń w lesie. Taki skok choćby wcale, ale jednak był. No więc skok w terenie mamy zaliczony ;D Znalazłam dychę na ulicy, a tak dokładniej to przy furtce do stajni :D A potem dostałam dychę od Andrzeja za wyczyszczenie Lizy, choć tak naprawdę to Dominika ją wyczyściła...

Prowadziłam jazdę takiej Patrycji na Lizie i zarobiłam trochę kasy na własnego konia. Potem jeździłam na Komedii z Dominiką i Heiznem. Może wystartowałabym z Komedią w zawodach ujeżdżeniowych, no ale nie wiem... Musiałaby się zacząć normalnie zachowywać !

Dzisiaj tłusty czwartek. Zjadłam 3 pączki, każdy inny : ze śmietaną, budyniem i z marmoladą (pomijając marmoladę – bo nie lubię).

Grałam dzisiaj w grę o leczeniu zwierząt w zoo xd W szkole robiliśmy urodziny pani z niemieckiego. Bardzo ją lubię i było fajnie, a pani przyniosła babeczki :P Jutro mam iść do koni popołudniu z Dominiką. Przyjdzie pojeździć na Lizie, bo Kasia jej ostatnio zrobiła awanturę, że tyko dupę do lasu wozi, a przeszkód nie skacze. No i teraz musi skakać, bo ich stajnia musi zacząć reprezentować się na zawodach... xd Masakra ! Żal mi Dominiki... Na to, że ja nie startuję w zawodach też są hejty. Ale może ja nie chcę, co ?! Bo jazda konna to nie tylko zawody. Z resztą ja nie widzę sensu, bo i tak nic nie wygram. Ja to wiem, nie mam szans wygrać. Z resztą nie jestem gotowa. Komedia ostatnio się źle zachowuje. Ja wiem, co na to Kasia : że ja nie umiem jeździć i pozwalam se dupe wozić... I myśli że co ? Że ja nie wiem, że będą hejty i że obgaduje mnie za plecami ? Przecież ja wiem i wcale mnie to nie rusza. Ja wiem co ona by zrobiła : bacik, dyscyplina itp. i koń grzeczny. Łatwo się mówi. Na moim miejscu to ona byłaby przerażona gdy Komedia zaczyna tak niespodziewanie galopować i cwałować ! A jednak nikt poza mną nie wie co Komedia tak naprawdę wyprawia. Co to oznacza ? Czyli jednak sobie z nią radzę, jeśli nikt o tym nie wie. Bo ja z tym koniem ćwiczę, ćwiczę i ćwiczę ! I są postępy, to widać. Ale ja to chcę zrobić po swojemu. Ja wiem, że to zajmie trzy razy więcej czasu, ale ja mam czas. Mogę powtarzać jedno ćwiczenie dziesięć tysięcy razy. Koń w końcu zrozumie, a ja będę dumna z tego co osiągnęłam. Bo ja chcę żeby koń był moim przyjacielem, a nie ciążącym obowiązkiem, służącym do tego, żeby się dobrze prezentować na zawodach. I naprawdę mi ich żal, żal mi tych wszystkich, którzy nie potrafią tego zrozumieć. Bo naprawdę nie o to tu chodzi...

Pamiętnik z końskiego grzbietuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz