Rozdział XII

227 22 0
                                    

Steve:
Jak samopoczucie?

Bucky:
Stabilnie

Bucky:
Chcę w zamian pizzę

Steve:
Za co?

Bucky:
Za to, że robię postępy

Steve:
Skoro piszesz ze mną
i nie dramatyzujesz, chyba
naprawdę robisz postępy

Bucky:
Więc tym bardziej
należy mi się pizza

Steve:
Nie mam pizzy

Steve:
Idź do Clinta.
On zawsze ma pizzę

Bucky:
Próbujesz mnie zmusić,
żebym wyszedł z pokoju?
Nic z tego

Steve:
Clint cię lubi

Bucky:
Wiem, ale to, że jakiś randomowy
gość mnie lubi, nie sprawi,
że zacznę się zadawać z ludźmi
tak jak kiedyś

Bucky:
Aktualnie wolę samotność

Bucky:
Lubię otaczającą mnie
samotność w moim pokoju,
który nie jest moim pokojem

Steve:
A co z Parkerem?

Bucky:
Kilka dni temu napisał mi,
że nie może przyjść, bo
musi się uczyć czy coś

Bucky:
Ja na jego miejscu zostawiłbym
naukę w cholerę i robił to, na
co mam ochotę

Steve:
No tak, zawsze mówiłeś coś
w stylu „po co się uczyć,
żyje się tylko raz”, a potem
w ostatniej chwili przychodziłeś
do mnie z tekstem „Steve,
pomóż, bo rodzice mnie zabiją”

Bucky:
Wymyślasz

Bucky:
Wcale tak nie było

Steve:
Po twojej reakcji nawet
nie muszę się z tobą kłócić
czy to prawda, czy nie

Steve:
Gdybym to wymyślił, napisałbyś
„naprawdę? Szkoda, że tego
nie pamiętam”

Steve:
A teraz mam pewność,
że dobrze to pamiętam
i że ty również to pamiętasz

Bucky:
Od kiedy twoje myślenie
jest na tak zaawansowanym
poziomie?

Bucky:
Żeby nie było

Bucky:
Jestem pod wrażeniem

Steve:
...

Bucky:
Ej, nie obrażaj się

Bucky:
Przecież mówię, że
jestem pod wrażeniem

Bucky:
A jak u ciebie?

Bucky:
Wszystko okej?

Steve:
Poza tym, że mam przyjaciela
idiotę, wszystko jest super

Bucky:
Kto jest tym przyjacielem idiotą?

Bucky:
Znam go?

Steve:
Chodziło mi o ciebie, ale po
tym co napisałeś, zdałem
sobie sprawę, że większość
moich przyjaciół to idioci

Bucky:
Polecam się na przyszłość

Bucky:
A jak z misjami?

Bucky:
Nadal jakieś dostajesz?

Steve:
Tak, za chwilę jadę na kolejną

Bucky:
Co?

Bucky:
Miałeś zrobić przerwę

Steve:
Wiem, ale nie mają
kogo innego wysłać

Bucky:
A to jakaś poważna misja?

Steve:
Nie. Zwykła najzwyklejsza

Steve:
I trochę nudna

Steve:
Za jakieś dwie godziny wrócę

Bucky:
Okej

Bucky:
Czekaj

Bucky:
Jak to nie mają, kogo wysłać?

Bucky:
Przecież w tym ośrodku dla
chorych psychicznie mieszka
jeszcze co najmniej dziesięć
innych osób, żadne z nich
nie może jechać?

Steve:
Proszę, nie nazywaj tego
miejsca ośrodkiem dla
chorych psychicznie

Steve:
Inni mają w tej chwili inne
ważne sprawy, poza tym ja i tak
dostaję najwięcej misji

Bucky:
Nie podoba mi się to

Bucky:
W ogóle czemu dostajesz
najwięcej misji? Zawsze tak było?

Steve:
Chyba tak

Steve:
I właściwie to, nie wiem
dlaczego. Tak po prostu jest

Bucky:
A może chodzi o to, żeby
mnie odizolować od
reszty społeczeństwa?

Steve:
Nie, to nie o to chodzi

Bucky:
Parkerowi zabronili
przychodzić, więc się
wykręca nauką, innym
kazali mnie unikać, dlatego
od kilku tygodni prawie
nikogo tu nie widuję a ciebie
ciągle wysyłają na misję,
żebyś nie mógł ze mną być

Steve:
To nie tak

Bucky:
A ja właśnie myślę, że tak

Steve:
To nie prawda

Bucky:
Wszystko wskazuje na to,
że jednak prawda

Steve:
Ale to nie prawda

Bucky:
Zobaczymy, jak za kilka dni
wszyscy się stąd wyniosą,
a ciebie zabiją, to będzie
oznaczać, że to prawda

Steve:
Okej, zróbmy tak

Steve:
Postaram się wziąć wolnę na kilka
dni i poznam cię ze wszystkimi,
co tu mieszkają, zgoda?

Bucky:
Pierwsza połowa mi odpowiada,
druga niekoniecznie

Bucky:
Ale się zgadzam

Steve:
To świetnie

Steve:
Do zobaczenia później

Sugar and Honey ★ Stucky ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz