Rozdział XIII

219 21 1
                                    

Bucky:
Ej

Bucky:
Jesteś?

Bucky:
???

Bucky:
Steve, żyjesz?

Bucky:
?????!????

Steve:
Jestem

Steve:
Po prostu nie mam
w zwyczaju używać telefonu
o czwartej nad ranem

Steve:
Coś się stało?

Bucky:
Nie mogę spać

Steve:
Nie możesz czy nie chcesz?

Bucky:
To nie ma znaczenia

Steve:
To ma znaczenie

Bucky:
Czepiasz się bez sensu

Steve:
Nie czepiam się

Bucky:
Czepiasz

Bucky:
Okej, może to jednak ma znaczenie

Steve:
Chodzi o te koszmary?

Bucky:
Nie

Bucky:
Tak

Bucky:
Ale nie tylko o to

Bucky:
Miałeś kiedyś myśli samobójcze?

Bucky:
Ale wiesz, nie takie zwykłe

Bucky:
Coś, jakbyś myślał
o tym mimowolnie

Bucky:
W sensie, że przychodzi
ci to na myśl tak nagle

Bucky:
A ty zamiast przestać
o tym myśleć, uznajesz,
że jest to opcja bardziej
dobra niż zła

Bucky:
I przez moment naprawdę
chcesz to zrobić

Steve:
Nie

Steve:
Ale czasem mam wrażenie,
że za chwilę umrę

Steve:
Najczęściej na misjach

Bucky:
O czym wtedy myślisz?

Steve:
Zależy

Steve:
Ale przyjmuję to na spokojnie,
bo wiem, że robię to dla dobra ogółu

Steve:
Ale po kilku chwilach te
myśli odchodzą i żyję dalej

Bucky:
Ja mam podobnie

Bucky:
Tylko że ja tak mam z tym,
o czym pisałem chwilę temu

Steve:
Chwila

Steve:
Masz myśli samobójcze?

Bucky:
Uwielbiam twój refleks
i spostrzegawczość

Steve:
Zapytam jeszcze raz i liczę
na szczerą odpowiedź

Steve:
Masz myśli samobójcze?

Bucky:
A kto nie ma...

Steve:
Proszę, odpisz szczerze

Bucky:
Tak

Bucky:
Czasami

Bucky:
Ale spokojnie, po jakimś
czasie to przechodzi

Bucky:
I potem znów się pojawia

Bucky:
Ale jakoś sobie z tym radzę

Bucky:
Na razie

Steve:
Na pewno?

Bucky:
Tak. Nie musisz się
tym przejmować

Steve:
Nie potrafiłbym żyć
w rzeczywistości,
w której ciebie nie ma

Steve:
Te lata, kiedy myślałem,
że nie żyjesz, były jednymi
z najgorszych w moim życiu

Steve:
Nie chcę tego przeżywać
jeszcze raz. Nie zniosę tego

Bucky:
Nie będziesz musiał

Bucky:
Skoro przez te wszystkie lata
nikt nie zdołał mnie zabić,
nie sądzę, by teraz to zrobił

Bucky:
Nawet ja

Bucky:
Wiesz, całkiem fajnie się tak
piszę o czwartej nad ranem.
Musimy to robić częściej

Steve:
Nie

Steve:
Znaczy, lubię z tobą pisać.
Nawet wolę to tysiąc razy
bardziej od innych rzeczy,
ale nie o czwartej nad ranem

Bucky:
Bardzo mi przykro,
ale będę to robić

Bucky:
Uwielbiam cię o tej porze

Bucky:
Momentami mam wrażenie,
że nie ogarniasz, co się dzieje

Steve:
I to jest niby takie fajne?

Steve:
Proszę, nie pisz do mnie
o takich godzinach, jeśli
nie będzie to konieczne

Bucky:
Okej, nie muszę pisać

Bucky:
Zamiast tego będę po prostu
do ciebie przychodzić

Steve:
Co

Bucky:
Tak, tak będę robić.
Nie wykręcisz się od tego

Steve:
Czasem mam ochotę
cię nienawidzić

Steve:
Ale nie ważne, co zrobisz,
nigdy nie będę w stanie
cię znienawidzić

Bucky:
W taki razie oczekuj mnie jutro
o tej porze w swoim pokoju

Sugar and Honey ★ Stucky ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz