Rozdział XXXI

185 20 0
                                    

Bucky:
Nutella czy masło orzechowe?

Steve:
Bez różnicy

Bucky:
Ok

Bucky:
To teraz to powiedz Romanoff,
bo mi się nie chce

Steve:
Po co?

Bucky:
Bo mnie zapytała, którą z tych
rzeczy wolisz, jakbym był
wszechwiedzący

Bucky:
Powiedziałem jej, że nie wiem,
więc kazała mi się ciebie
o to zapytać, więc pytam

Bucky:
W ogóle chciała zrobić jakieś
spotkanie integracyjne czy coś
i kazała mi tam pójść

Steve:
A pójdziesz?

Bucky:
Nie

Bucky:
Powiedziałem jej, że mam
lepsze rzeczy do roboty, niż
integrowanie się z osobami,
które bardziej zadowalałoby
to, że nie żyję niż że żyję

Steve:
Nikt z Avengers
niechciałby, żebyś umarł

Bucky:
Nie mówię, że chcieliby,
żebym umarł, tylko że
bardziej zadowalałoby
ich gdybym nie żył

Steve:
A jeśli ja też tam pójdę?

Bucky:
Wtedy uznam to za zdradę

Steve:
To nie będzie zdrada

Bucky:
Czyżby?

Steve:
To może inaczej

Steve:
Jaka jest szansa na to,
że cię przekonam do
pójścia na to spotkanie?

Bucky:
Zerowa

Bucky:
Nie pójdę tam

Bucky:
Ale ty możesz iść, w końcu
to twoi przyjaciele

Steve:
Nie pójdę tam, jeśli ty nie pójdziesz

Bucky:
Nie chcę, żebyś znowu
pokłócił się ze swoimi
przyjaciółmi z mojego powodu

Steve:
Myślę, że się o to nie obrażą

Steve:
A nawet jeśli, to trudno

Steve:
Bo to ty jesteś dla mnie najważniejszy

Bucky:
Nie musisz specjalnie dla mnie
rezygnować z innych rzeczy

Bucky:
Masz swoje życie i szanuję to

Steve:
Nie. Już raz złamałem obietnicę
i zrobiłem coś, czego chciałeś,
żebym nie robił

Steve:
Kolejny raz tego nie zrobię

Bucky:
Czyli zostaniesz ze mną,
kiedy inni pójdą na jakieś
spotkanie integracyjne?

Steve:
Tak

Bucky:
Wiesz, kiedy sobie przypominam
o tym, że jesteś moim chłopakiem,
mam takie miłe uczucie

Bucky:
Nie potrafię tego nazwać.
Nie czułem czegoś takiego
od ponad siedemdziesięciu lat

Steve:
Jesteś uroczy

Bucky:
Nie jestem

Steve:
Jesteś

Bucky:
Nie, nie jestem

Steve:
Tak, jesteś

Bucky:
Nie jestem. Zamknij się

Bucky:
Znaczy, nie miałem tego na myśli

Bucky:
Po prostu nie nazywaj mnie
uroczym, bo nie jestem uroczy

Steve:
Jesteś uroczy, nawet wtedy,
kiedy nie jesteś uroczy

Steve:
Nie zmienisz tego

Bucky:
Więc to będzie moim
kolejnym przekleństwem

Bucky:
Spróbuję jakoś to przeżyć

Bucky:
Ale jak powiesz przy kimkolwiek,
że jestem uroczy, przestanę
traktować cię ulgowo

Steve:
Okej

Steve:
Czekaj, czy ty mi grozisz?

Bucky:
Nie

Bucky:
To tylko ostrzeżenie

Steve:
Niewielka różnica

Bucky:
Ej, a może wtedy, gdy
inni pójdą na to spotkanie,
obejrzymy jakiś film?

Bucky:
W ten sposób bardziej wiarygodne
będzie to, że zapomniałeś tam pójść

Bucky:
No chyba, że masz lepszą
wymówkę, ale znając ciebie,
nie masz żadnej, więc i tak
muszę ją wymyślić za ciebie

Bucky:
Poza tym oglądanie filmów jest fajne

Bucky:
Zamiast myśleć o swoim
beznadziejnym życiu, myślisz
o tym, co dzieje się w filmie.
Czasem to bardzo pomocne

Bucky:
A z kimś ogląda się
przyjemniej niż samemu

Bucky:
Co ty na to?

Steve:
Myślę, że to dobry pomysł

Sugar and Honey ★ Stucky ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz