Rozdział LX

90 9 0
                                    

Steve:
Powiesz mi w końcu, gdzie jesteś?

Steve:
Albo zamierzasz w ogóle
kiedyś to zrobić?

Bucky:
Powiem ci o wszystkim, ale nie teraz

Steve:
Dlaczego nie możesz powiedzieć teraz?

Bucky:
To nie jest rozmowa na telefon

Steve:
Znając ciebie za każdym razem
będziesz mówić, że to zły czas
na wyjaśnienia

Steve:
Chcę wiedzieć teraz

Bucky:
To naprawdę poważny temat

Steve:
Więc tym bardziej musisz mi
o tym powiedzieć teraz

Bucky:
Okej, okej

Bucky:
Jesteś strasznie uparty, wiesz?

Bucky:
Jestem na misji

Steve:
Na misji? Przecież miałeś
nie dostawać żadnych misji.
Przynajmniej do odwołania

Bucky:
To prywatna misja

Steve:
Jak to prywatna??

Bucky:
Mam do załatwienia pewną sprawę

Bucky:
Dwa, trzy dni i po problemie

Bucky:
Lada moment wracam

Steve:
Co to za sprawa?

Bucky:
No tak jakby

Bucky:
muszę kogoś skasować

Steve:
Co? Kogo? Wiesz, że możesz
w ten sposób się pogrążyć?
Tym razem już nic ci nie pomoże

Bucky:
Wiem, ale są sprawy
ważne i ważniejsze

Steve:
W tym przypadku
najważniejszy jesteś ty

Bucky:
Nie tym razem

Bucky:
Chodzi o tych, co cię skrzywdzili

Steve:
James

Steve:
To jest zbędne

Steve:
Nie musiałeś tego robić na własną rękę

Steve:
Niedługo SHIELD
znalazłoby na nich sposób

Bucky:
To „niedługo” prawdopodobnie
potrwałoby kilka lat, a mi
i Bartonowi zajęło to kilka dni

Steve:
Wmieszałeś w to Bartona? James, to
nie jest tego warte, naprawdę

Bucky:
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz
użyłeś mojego imienia

Steve:
Ta sprawa jest poważna

Bucky:
I dlatego to robię

Steve:
Będziesz mieć problemy.
Nie chcę, żebyś miał problemy
z mojego powodu

Bucky:
Okej

Bucky:
Okej, wracamy

Bucky:
Ale jeśli spotkam jakiegoś
typa w drodze do Quinjetu,
nie będę się hamować

Bucky:
I od teraz jedziesz na
każdą misję ze mną

Bucky:
Temat nie podlega dyskusji

Sugar and Honey ★ Stucky ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz