Rozdział LXV

87 12 0
                                    

Bucky:
I jak ci się podobało?

Steve:
Pytałeś mnie o to już dziesięć razy

Bucky:
A teraz pytam jedenasty raz

Steve:
Podobało mi się. Było bardzo miło,
fajnie i klimatycznie

Steve:
Ale nadal uważam, że wybór
garażu Tony'ego na miejsce randki
to głupi pomysł

Bucky:
Niby dlaczego? Nie stać nas
na Porsche, a dzięki temu
mogliśmy poudawać, że było nasze

Bucky:
Ale wino już było kupione
za moje pieniądze

Bucky:
No dobra, nie moje, bo
pożyczyłem od Bartona,
ale ważne, że nie ukradłem, nie?

Steve:
Mogłeś przynieść kieliszki,
albo chociaż szklanki

Bucky:
Nie byliśmy w restauracji
tylko w garażu w (nie)naszym
luksusowym Porshe, skąd
miałem wziąć szklanki?

Bucky:
Było fanie i oryginalnie,
to najważniejsze

Steve:
Zgodzę się z tobą, ale głównie dlatego, żeby cię nie urazić

Bucky:
Uraziłeś mnie pisząc, że tak piszesz,
bo nie chcesz mnie urazić

Steve:
Przepraszam

Bucky:
Nie musisz przepraszać.
Wybaczę ci wszystko

Sugar and Honey ★ Stucky ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz