Rozdział LXXI

77 9 0
                                    

Bucky:
Hejjjjjj

Bucky:
Co u ciebie??

Bucky:
Wszystko dobrze?

Steve:
Tak

Steve:
Miło, że pytasz

Steve:
To urocze. Takie pisanie
tak po prostu i pytanie,
jak minął dzień

Bucky:
Zgadzam się, ale ja nie pisałem
tak po prostu, tylko chciałem,
żebyś użyczył mi swojej pomocy

Steve:
Ehh, zawsze musisz to robić?

Bucky:
Taki mój urok

Steve:
Co tym razem?

Bucky:
Zamówisz mi pizzę?

Steve:
Nie umiesz sam tego zrobić?

Steve:
Poważnie?

Bucky:
Umiem. Ale po pierwsze, w tej
pizzeri nie przywożą żarcia do domu,
co jest bez sensu, a przecież teraz w każdej restauracji tak robią, ja nie wiem, do średniowiecza się cofnęli. Po drugie, moje kontakty międzyludzkie są w dalszym ciągu nienajlepsze, ty jesteś wyjątkiem, ale to wiadomo dlaczego.
I po trzecie, Barton ma jakiś pierdolony radar i identyfikuje wszystkie pizze w pobliżu

Bucky:
Lezie tymi swoimi kanałami

Steve:
To wentylacja

Bucky:
Kanał wiatrowy

Bucky:
Wracając, łazi tymi swoimi kanałami wiatrowymi z tym swoim radarem i jak zidentyfikuje w pobliżu pizzę, to ją kradnie

Steve:
Nadal nie widzę powodów, bym to ja musiał zamawiać ci pizzę

Bucky:
Tobie Barton nie podpierdoli pizzy!

Steve:
Ale to ty byłeś Zimowym Żołnierzem. Ciebie powinien się bać, a nie mnie

Bucky:
Ciebie zna dłużej i być może
ma więcej szacunku

Steve:
Wątpię, by Barton myślał w ten sposób

Bucky:
Ale zamówisz mi tę pizzę?

Steve:
Nie

Bucky:
Teraz będę smutny 😢

Steve:
Ja jestem smutny,
kiedy mnie wykorzystujesz

Bucky:
Podzielę się z tobą tą pizzą

Bucky:
Proszęęęęęęęę

Bucky:
Per favore

Steve:
Co?

Bucky:
To po włosku „proszę”. Umiem trochę włoskiego, a Włosi lubią pizze, więc uznałem, że to odpowiedni moment na pochwalenie się

Bucky:
No proszę cię. To będzie ostatni raz

Steve:
No dobra

Bucky:
Omg dziękuję ❤️❤️

Steve:
Czasem cię nienawidzę

Bucky:
Tak, wiem

Bucky:
Ale zamów mi już tę pizzę, okej?

Sugar and Honey ★ Stucky ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz