25

491 19 14
                                    

ANASTASIA

- Poważnie mam się tym nie martwić? - Emma uśmiechała się do mnie dwuznacznie a ja czując gorąc na twarzy udawałam, że wcale się nie wstydzę.

- Poważnie. Już ci mówiłam, że to łańcuszek mi się nagrzał na słońcu i zostawił ślad na szyi.

Po poranku jaki spędziłam z Draco dwa dni temu wciąż miałam pamiątki. Jedną z nich była plama na szyi po duszeniu, na którego wspomnienie chciałam do niego pójść i prosić o powtórkę.

- Mhm, a ja jestem nowym Ministrem Magii. - Wciąż patrzyła na mnie znacząco doprowadzając mnie do paniki. - Japierdole, ten Malfoy musi być zajebisty w łóżku, co? Zdradź coś więcej, nie masz prawa jednego dnia praktycznie nie móc stawiać kroków i nie opowiedzieć co ci zrobił.

- Błagam cię, zamknij się już. - Przykryłam rozgrzane poliki chłodnymi dłońmi i udałam, że nie widzę nadchodzącego kelnera. - Gdzie w ogóle jest Roger?

- Zaraz powinien tu być. - Wyszczerzyła się do chłopaka, który właśnie kładł przed nami talerzyki z owocami i pancakesami. - A gdzie twój dominator?

Zakrztusiłam się sokiem i zasłoniłam usta dłonią.

- Kto?

- Ty już dobrze wiesz kto. - Puściła mi oczko i wrzuciła na swój talerz dwa placki. - No gdzie Malfoy?

- Japierdole ty czasami jesteś serio głupia. - Machnęłam ręką i idąc w jej ślady zaczęłam wrzucać truskawki i maliny na pancakesy a całość oblałam syropem klonowym. - Musiał się teleportować do Londynu. Dostał jakiś pilny list.

- Od niej?

Spojrzałam na Emmę, która teraz z troską się mi przyglądała. 

Nie poruszałyśmy jej tematu odkąd zaczęłyśmy wakacje i poczułam się dziwnie.

- Nie powiedział od kogo. - Włożyłam do ust kawałek słodkiego placka i wbiłam wzrok w bar. - Powiedział tylko, że to ważne i musi wrócić.

- Pewnie z pracy. - Obie wiedziałyśmy, że bardziej prawdopodobna jest ta pierwsza opcja ale żadna z nas nie chciała myśleć o Astorii. Nie kiedy między naszą dwójką było tak dobrze i sielankowo. - Swoją drogą dobrze ci z nim, nie?

Uśmiechnęłam się i tym razem dla kontrastu upiłam łyka gorzkiej kawy.

- Na prawdę nigdy nie czułam się tak jak przez te półtora tygodnia. Nie chcę wracać do Londynu.

- Mi też tu dobrze. Nie wiem co mam powiedzieć o relacji między mną a Rogerem ale chyba jesteśmy na dobrej drodze do czegokolwiek. A może rzucamy staż i zostajemy na Bali na zawsze?

Zaśmiałam się i wyobraziłam sobie jak razem z Draco mieszkamy w małym domku blisko plaży i codziennie rano budzę się u jego boku. Wizja była piękna i chciałam w niej zostać jak najdłużej.

- Byłoby bosko. 

Na prawdę chciałam tu zostać. Na myśl o powrocie do rzeczywistości, w której nie będę mogła spędzać z nim całych dni chciało mi się płakać. Realia były okropne ale nie żałowałam, że to co mieliśmy kiedyś znów zakwitło.

Zawsze zależało mi na takim Draco jakim był teraz. W końcu dorósł do bycia sobą i choć nie pokazywał tego przed wszystkimi to widziałam w nim ogromną zmianę.

Po śniadaniu wyszłyśmy nad hotelowy basen, przy którym wypiłyśmy parę bezalkoholowych koktajli. Roger dołączył do nas dopiero koło południa i pierwsze co zrobił to zamówił czubaty talerz panierowanego kurczaka a później wskoczył z nami do basenu, gdzie spędziliśmy najbliższe dwie godziny.

Mój błąd - przebudzone wspomnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz