ANASTASIA
- Rozumiecie? - Wyciągnęłam korek z butelki i spojrzałam na otulone kocami Cho i Emmę. - "Nie rób z tego problemu", kurwa, dlaczego on się taki zrobił?
Od rozmowy z Zackiem minął tydzień i dopiero teraz znalazłyśmy czas by się spotkać we trójkę i porozmawiać. Każdej z nas się nazbierało trochę historii do opowiedzenia i wszystkie chciałyśmy się komuś wygadać. Pogoda dopisywała nam świetnie i siedziałyśmy przy winie na balkonie. Wieczorny wiatr zaczął lekko mierzwić nasze włosy a cienkie koce w końcu się przydały.
- Nie denerwuj się na zapas. - Język Cho, który się już lekko plątał wyrzucił z ust radę a ja wywróciłam oczyma. - Przecież od tamtej pory się z nim nie widziałaś, nie dałaś się mu wytłumaczyć bo wyszłaś.
- Mógł wysłać list. - Emma, która nie przepadała za Zackiem (choć widziała go dwa razy) była w siódmym niebie mogąc w końcu go obgadać. - Nie byłam nigdy w Hogwarcie ale to chyba nie jakaś dziura, skąd sowa nie wiedziałaby jak ma wylecieć?
- Dokładnie! - Wlałam do pustych kieliszków czerwone wino, którego w końcu nie wypiliśmy pierwszej wspólnej nocy w mieszkaniu, bo Zackowi zachciało się spać i przeklęłam pod nosem czytając etykietę. - Mam ochotę go rozszarpać.
- Przestańcie! - Cho usiadła na wiklinowej kanapie i złapała w rękę kawałek pleśniowego sera. - Zack to mój przyjaciel i wiem, że cię kocha. Może dzieje się coś jeszcze?
- Nie wiem czy pamiętasz ale to też mój przyjaciel i doskonale wie, że ma mi mówić jak coś jest nie tak. - Podkuliłam nogi na krześle i napiłam się wina. Było na prawdę dobre, suma jaką wydała na nią moja mama była warta tego smaku. - Po prostu denerwuje mnie to jak mnie potraktował i to, że w żaden pieprzony weekend się tu nie pojawił.
- Ani razu? - Emma zmarszczyła brwi i spojrzała znacząco na Cho. - To nawet Twój Paul znalazł czas żeby się pojawić w tamtym tygodniu.
- A jest gdzieś w Rosji. - Zauważyłam i patrzyłam na przyjaciółkę, która głośno wzdychała i wzruszyła ramionami.
- Porozmawiać z nim?
- Nie o to chodzi, żeby z nim rozmawiać. Nie chcę żeby ktoś go prowadził za rękę, mieszkamy razem więc powinien być na tyle dojrzały, żeby wiedzieć jak mnie traktować.
- Ja tam uważam, że gdyby mu zależało to by był co weekend. Na Merlina, przecież mógłby nawet cię odwiedzić w szpitalu z którymś z uczniów.
Pokiwałam głową i odwróciłam głowę w bok. Było późno ale ulice wciąż były tłoczne. Latarnie pięknie oświetlały rozsadzone wszędzie kwiaty i krzaki a muzyka jaką wygrywał jakiś uliczny artysta miło towarzyszyła nam tego wieczora.
Przez cały tydzień złość, która we mnie rosła była nie do zniesienia. Wszystko zbiegło się z miesiączką, przez którą ryczałam w najmniej oczekiwanych momentach i napływami agresji gdy na przykład jakiś pacjent odezwał się do mnie w sposób jaki przypominał mi o Zacku.
Całe szczęście, że miałam dostęp do magazynu z eliksirami i za zgodą przełożonej ulżyłam sobie jednym z nich.
Cho opowiedziała nam o spotkaniu z Paulem i o tym, że przez to, że przyjechał tęskniła jeszcze mocniej. Wspomniała o liście od Rogera i wiadomości o jego sukcesach a mi zrobiło się głupio, że jeszcze do niego nie napisałam. Obiecałam sobie, że zrobię to jutro rano.
Emma wspomniała coś o randce z aptekarzem ale szybko stwierdziła, że to bez sensu. Chłopak okazał się nudny jak flaki z olejem a do tego ciągle opowiadał o nowościach, które pojawiły się w aptece. Spojrzała na mnie nieśmiało gdy weszła na temat Matheo, naszego kolegi ze stażu i zalała się rumieńcem.
CZYTASZ
Mój błąd - przebudzone wspomnienie
FanficPo ukończonej edukacji w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart Anastasia postanowiła spełnić jedno z swoich skrytych marzeń i rozpocząć edukację w kierunku Uzdrowicielstwa. Część przyjaciół, z którymi do tej pory spędzała każdą wolną chwilę wyjeżdża...